O popadającym w coraz większą ruinę budynku w centrum miasta pisaliśmy m.in. w tekście ,,Rujnujące dyskusje’’. Na jednej z sesji Rady Miasta radna sejmiku zachodniopomorskiego Monika Zajączkowska stwierdziła, że wystarczy się zwrócić do marszałka województwa o pieniądze na remont.
Nie takie to proste
Zapewniała ona, że marszałek jest gotów w każdej chwili dać połowę potrzebnej kwoty. Wystarczy, że burmistrz oficjalnie się o nią zwróci.
- Rzeczywiście zapytałem marszałka, czy jest skłonny dołożyć się do remontu budynku, który by kosztował 1 mln zł - mówi burmistrz Zygmunt Siarkiewicz. Okazało się jednak, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Barlinek mógłby dostać pieniądze z tzw. kontraktu wojewódzkiego (fundusze unijne na województwa), ale na wnioski jest jeszcze za wcześnie. - Województwo nie ma innych możliwości przekazania pieniędzy na remont budynku - informuje Krzysztof Wika, dyrektor departamentu kultury, edukacji i sportu Urzędu Marszałkowskiego. Co innego twierdzi radna Zajączkowska.
Poprosił nie o to
- Pieniędzy nie będzie, bo burmistrz nie poprosił o wpisanie tego zadania do kontraktu. Zapytał tylko o możliwość dofinansowania, a to nie to samo - wyjaśnia. Zapowiada, że do sprawy wróci na najbliższej sesji miejskiej.
Tymczasem budynek w centrum miasta się sypie. - Jak nasi szanowni radni będą się dłużej zastanawiać, to jeszcze trochę i dołożą do budżetu parę groszy na spychacz, który zepchnie resztki na jedną kupkę. Zostaną wywiezione i tyle. Plac będzie można sprzedać, tylko nie wiadomo, kto go kupi - mówi Adam Zawadzki, mieszkaniec Barlinka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?