Nie tylko ptaki i lisy. Zielona Góra pełna jest murali i graffiti. Jedne się pojawiają, inne znikają przykryte kolejnymi. Znacie te dzieła?

Murale i graffiti w Zielonej Górze. Możesz je mijać każdego dnia, gdy nagle dane dzieło zostaje przykryte... innym. W końcu street art, czyli sztuka ulicy, rządzi się swoimi prawami. Często bywa komentarzem do otaczającej nas rzeczywistości. Zdarza się, że powstaje pod wpływem chwili, jako odpowiedź na ważne, ale i wywołujące emocje wydarzenia wokół nas.

Tak było z muralem komentującym falę Strajków Kobiet, która przeszła w zeszłym roku przez Polskę. Łukasz Chwałek, artysta, który stworzył dzieło w centrum miasta, tłumaczył nam, że to nie jest manifest za, ani przeciw, tylko komentarz, odniesienie się do sytuacji. Podobnie jak było to z jego wcześniejszymi muralami, dotyczącymi np. pandemii koronawirusa.

I jak to z taką sztuką bywa, ktoś postanowił na nią odpowiedzieć. A i owszem, przy pomocy sprayu.

• Ktoś popisał zielonogórski mural poruszający temat Strajku Kobiet. Autor grafiki: Szczerze? Jestem zaskoczony, że to stało się tak późno

Często graffiti w Zielonej Górze są przykrywane innymi. Czasem murale powstają na zlecenie. Tak było np. na osiedlu Czarkowo w zielonogórskiej Łężycy. Tutaj murale namalowano na klatkach schodowych.

Wideo: murale na zielonogórskich klatkach schodowych:

Dziś są, jutro może ich nie być. Murale są często przykrywane innymi. Tak było na Kaczym Dole w Zielonej Górze. Wiosną ubiegłego roku powstał tu mural na temat pandemii. Dziś zachowały się już tylko jego fragmenty... Warto więc na bieżąco śledzić ten rodzaj sztuki na naszych ulicach. Zebraliśmy dla Was ciekawe przykłady. Nie tylko słynne już lisy na Lisiej i ptaki na Ptasiej... A może zainspirowani naszą galerią wyruszycie na spacer śladami murali i graffiti? Jest ich w Zielonej Górze mnóstwo. Trzeba się tylko dobrze rozejrzeć.