Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wolno nam osądzać

Katarzyna Borek
Magdalena Napierała, matka pięciorga dzieci. Prowadząca szkołę rodzenia przy Domu Samotnej Matki. Pomysłodawczyni pochówku już ok. 100 dzieci zmarłych przed urodzeniem. Ich zbiorowa mogiła znajduje się na zielonogórskim cmentarzu przy Wrocławskiej (kwatera 18).
Magdalena Napierała, matka pięciorga dzieci. Prowadząca szkołę rodzenia przy Domu Samotnej Matki. Pomysłodawczyni pochówku już ok. 100 dzieci zmarłych przed urodzeniem. Ich zbiorowa mogiła znajduje się na zielonogórskim cmentarzu przy Wrocławskiej (kwatera 18).
Rozmowa z Magdaleną Napierałą, która towarzyszy przy porodach dzieci niechcianych

-W zeszłą środę w Krośnie Odrzańskim kobieta wrzuciła po porodzie noworodka do śmietnika. Dlaczego tak się dzieje?- Na początek zaznaczę - jestem osobą zdecydowanie chroniącą życie, od początku do naturalnej śmierci. Nie wiem, czy jest ważne szukanie przyczyn, dla których ta kobieta to zrobiła. Stało się zło, niezaprzeczalnie. Ale od oceny jest sąd, prokurator, a w tej sprawie dokonał się osąd społeczny, do którego nikt moim zdaniem nie miał prawa. To w tej kobiecie będzie pokutowało już na zawsze, jak list gończy. Nie mówię, że to ma być wystarczająca kara, ale przy okazji został zniszczony człowiek, jego rodzina. Nikt nie dał jej prawa do obrony. A nam, kto dał nam prawo do osądu?

- Towarzysząc przy porodach ocenia pani matki dzieci niechcianych, komentuje wybór?- Traktuję je jak inne ciężarne. Przygotowuję do porodu i towarzyszę przy nim. One same mają potrzebę tłumaczenia swojej sytuacji. Mówię, że mogą być spokojne - że dziecko będzie miało pełną i dobrą rodzinę. Nikt też nie przekonuje do zmiany decyzji.

.

- Jak wygląda taki niechciany poród?- Jest bardzo smutny. Kobiety najchętniej by nie krzyczały. Boją się też krzyku dziecka, nie chcą go słyszeć. Zwykle po porodzie pojawia się uczucie ulgi, taki wyraz spokoju i spełnienia. U kobiet rodzących dzieci, które zostaną w szpitalu, chyba nawet nie widać cierpienia. Tak, jakby nie miały do niego prawa… Największym ich pragnieniem jest, by to wszystko jak najszybciej się skończyło. Nie tyle ból, co to całe doświadczenie.

- Chcą obejrzeć dziecko?- Za każdym razem mówię, że jest taka możliwość i że obejrzenie dziecka niczego nie zmieni. Żadna kobieta się na to nie zdecydowała. Chcą jak najszybciej zamknąć ten rozdział w życiu.
Ale kiedyś zgłosiła się do mnie rodzina, która po porodzie zostawiła bliźnięta w szpitalu. To było ich szóste i siódme dziecko. Bali się, że nie poradzą. Nie minęło jeszcze sześć tygodni, kiedy poprosili mnie o pomoc w odzyskaniu dzieci. Do dziś jestem bardzo zakorzeniona w tej rodzinie. Tam urodziło się potem jeszcze czworo dzieci, funkcjonuje wzorowo.
Bywa też szok poporodowy, gdy kobieta odrzuca fizycznie dziecko. Znałam taką matkę. Po porodzie dziecku groziła autentyczna krzywda z jej strony i zostało odizolowane. Kobietę poddano kilkumiesięcznemu leczeniu. Po terapii wszystko wróciło do normy. Dziś jest cudowną, świetną matką. To nie było jej pierwsze dziecko. Przykład jest bardzo jaskrawy, ale przecież mógłby być podobny do tej sytuacji, która miała miejsce w Krośnie Odrzańskim.

- Tam stała się rzecz straszna. - Nikt nie szuka przyczyn. Nie jestem przekonana, czy ta kobieta przez całą ciążę to planowała. To mógł być poryw chwili, niemocy. Braku pojęcia, że można zrobić coś innego. A gdzie był ojciec dziecka, przyjaciele, rodzina? Można było ukryć ciążę w pracy, ale w rodzinie? Może nikt nie rozmawiał z tą kobietą o wartościach? A może w ogóle nie miała nikogo? Tego nie wiemy. Wiemy tylko, że wsadziła noworodka do worka i na tej podstawie ją oceniamy.

- Nie potrafię zrozumieć przyczyn. - Różnie podchodzimy do kwestii życia, pozwalamy sobie na demokrację. Gdyby aborcja była dozwolona i ta kobieta w świetle prawa poszła do gabinetu i usunęła ciążę - nikt by się nie zatrzymał nad tym faktem. Miała prawo, zrobiła. Dla mnie nie ma mowy o demokracji w takiej sytuacji. Ale jak mocno wierzę w bezwzględną ochronę życia, tak staję w obronie tej kobiety. Nikomu z nas nie wolno osądzać, nie zabierajmy pracy fachowcom. Najłatwiej być bohaterem krzycząc z tłumu. Wtedy wszyscy ważni, mądrzy, wytykamy placami. To jest nasze bohaterstwo.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska