Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie zapłacił

TOMASZ HUCAŁ 377 25 91 [email protected]
Nadzwyczaj krótki okres gwarancji dobiegł końca, a mieszkańcy nie doczekali się ponownego remontu dachu. Gdy tylko popada, w bloku przy ul. Libelta robią się mokre sufity.

Przypomnijmy, że we wrześniu 2002 r. zakończono remont dachu. - Gdy tylko przyszły pierwsze deszcze, okazało się, że przecieka - wyjaśniał na łamach "GL" mieszkaniec Józef Aleszczyk. - Remont kosztował ponad 16 tys. zł. 11 rodzin musiało za niego zapłacić.

Nie zapłacił

Jako jedyny J. Aleszczyk nie zapłacił całej kwoty. - Wpłaciłem ok. 100 zł, a była mowa o 800 zł. Teraz chcą mnie podać do sądu - mówi.
W 2002 r. blok był zarządzany przez Zakład Gospodarki Mieszkaniowej. Potem powstała tam wspólnota mieszkaniowa, której zasobami zarządza obecnie Żagańskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego.
- Przez cały 2003 rok pisałem kolejne pisma do ZGM z prośbą o sprawdzenie tego remontu i jego skutków. Nie dostałem żadnej odpowiedzi. Jedyne pismo z ZGM to wezwanie do zapłaty zaległych 706 zł za naprawę dachu. Ale dla mnie to żadna naprawa, skoro ciągle przecieka - twierdzi J. Aleszczyk. - Mieszkam na pierwszym piętrze, woda z przeciekającego dachu jedynie obija mi parapet. Ale ludzie na czwartym piętrze mają gorzej.
Najwięcej wątpliwości lokatora wzbudził zapis o zaledwie dwuletnim okresie gwarancji na remont pokrycia dachowego. - Przy dzisiejszych technologiach takie gwarancje daje się często na kilkanaście lat - mówi J. Aleszczyk, którego na naszych łamach popierał dyrektor ZGM Bogdan Fryze: - Po to wykonuje się remonty, żeby powtarzać je dopiero po kilkunastu latach, nie częściej - tłumaczył dyrektor.

Spotkanie było

Kilka miesięcy temu w artykule "GL" przedstawiciele ZGM i ŻTBS poinformowali, że w ciągu kilku dni od publikacji odbędzie się zebranie zainteresowanych stron w sprawie dachu. - Jedyne zebranie odbyło się na przełomie marca i kwietnia i dotyczyło m. in. podniesienia funduszu remontowego i innych podwyżek - mówi mieszkaniec Jacek Turkiewicz. - Była mowa o dachu, miała zostać powołana komisja, ale do dziś nic nie wiemy.
Okazuje się jednak, że spotkanie było, a na dach nawet powędrowała komisja. Było to 25 stycznia br., a mieszkańców reprezentował zarządca wspólnoty. - My zawsze występujemy w interesie współwłaścicieli. Często z tego powodu toczymy spory z ZGM, czy urzędem miasta. Tak było i tym razem - wyjaśnia prezes ŻTBS Wiesław Ćrebiec. - Niestety nie zarządzaliśmy tą wspólnotą gdy robiono remont, dlatego było nam trudniej w tej sprawie.
Komisja stwierdziła, że wszystko jest w porządku. Papa ma atesty, a remont odebrano w towarzystwie przedstawiciela wspólnoty, więc pretensje są bezzasadne. - Teraz piłka jest po stronie wspólnoty. Jeśli chce remontu, może podjąć taką decyzję, ale jego kosztami obarczeni zostaną mieszkańcy - kończy W. Ćrebiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska