W środę zakończyła się akcja rozminowywania okolic poniemieckich bunkrów na Lisiej Górze koło wsi Stary Dworek. W ciągu kilku dni saperzy z prywatnej firmy odnaleźli tam m.in. około 180 niemieckich granatów moździerzowych z czasów drugiej wojny.
- Część z nich była uzbrojona w zapalniki - informuje dowódca patrolu saperskiego chor. Grzegorz Kluk z 5. Kresowego batalionu saperów z Krosna Odrzańskiego.
Przeczytaj też:Tak otwieraliśmy S3 z Gorzowa do Międzyrzecza (wideo, zdjęcia)
Krośnieńscy saperzy aż trzy razy przyjeżdżali po pociski, które następnie wywieźli i zdetonowali na poligonie. Ich cywilni koledzy po fachu znaleźli tam jeszcze ręczne granatniki przeciwpancerne i granat moździerzowy kal. 81 mm. z czasów drugiej wojny światowej. A także granaty ćwiczebne, używane podczas szkolenia żołnierzy obsługujących moździerze. Skąd się tam wzięły? Prawdopodobnie z poniemieckich bunkrów na pobliskiej Lisiej Górze. Pisaliśmy o nich wiele razy w "Gazecie Lubuskiej" oraz na naszym portalu. Przypominamy, że zespół kilku żelbetowych schronów był istotnym ogniwem Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Tworzył tzw. Grupę Warowną Lüdendorff, która miała bronić dróg do Skwierzyny i Kostrzyna nad Odrą. Na przełomie stycznia i lutego 1945 r. ich załogi odpierały przez jakiś czas ataki nacierających na zachód Rosjan.
- Odnalezione po drugiej stronie rzeki pociski mogą być reliktem bitwy. Ale niekoniecznie. W pobliżu znajdował się niemiecki obóz szkoleniowy. Niemcy mogli tam ćwiczyć strzelania z amunicji ćwiczebnej. Poza tym po drugiej wojnie światowej obiekty zostały wysadzone. Saperzy detonowali też amunicję, która znajdowała się w ich podziemiach oraz magazynach między obiektami. Eksplozje rozrzucały granaty w promieniu kilkuset metrów - mówi znawca i pasjonat międzyrzeckich bunkrów Tadeusz Świder z Międzyrzecza.
Saperzy wykopali też sporo tzw. potykaczy. Czyli metalowych kątowników z ostro zakończonymi końcami. Były wkopane w ziemię i miały utrudnić piechocie dotarcie do bunkrów i okopów. Nie pójdą jednak na złom. Niebawem trafią do muzeum fortyfikacji i nietoperzy w Pniewie pod Międzyrzeczem, do którego przywieziono już odnalezione tam ostatnio fragmenty pancernej kopuły (pisaliśmy o tym wczoraj na naszym portalu i dziś w "Gazecie Lubuskiej").
Cywilni saperzy sprawdzili i rozminowali kilka hektarów lasu. Jak podkreśla Jan Piecyk, zastępca nadleśniczego ze Skwierzyny, akcja była możliwa dzięki dotacji, którą Lasy Państwowe otrzymały z Unii Europejskiej.
Przeczytaj też:Płaca minimalna i dodatki do niej w 2014 roku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?