Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpieczne przejścia w Zielonej Górze

Przemysław Krupa 68 324 88 35 [email protected]
Daniel Oleksa boi się o syna i sam przeprowadza go przez niebezpieczne skrzyżowanie.
Daniel Oleksa boi się o syna i sam przeprowadza go przez niebezpieczne skrzyżowanie. fot. Wojciech Waloch
- Skrzyżowanie na Zawadzkiego zrobiło się bardzo groźne - zaalarmowała nas Czytelniczka. Na pieszych przechodzących na zielonym wjeżdżają auta. Policja obiecała nam wczoraj częstsze kontrole.

- Na ulicy Zawadzkiego samochody mają zielone światło dokładnie w tym samym czasie, gdy piesi - pisze Joanna Hołubowicz. - Byłam świadkiem bardzo niebezpiecznej sytuacji: kierowca skręcał w prawo i jechał wprost na grupę dzieci znajdujących się na przejściu. Zatrzymał się dopiero w połowie pasów! Jeszcze zaczął na nie trąbić.

Czytelniczka pisze, że w zeszłym roku szkolnym było to jedno z bezpieczniejszych przejść. - Gdy piesi mieli zielone, auta stały na czerwonym - tłumaczy.

Poszliśmy sami sprawdzić, jak na skrzyżowaniu zachowują się i kierowcy, i piesi. Wystarczył kwadrans i już zobaczyliśmy niebezpieczną sytuację. Karetka pogotowia (nie na sygnale) przejechała po pasach tuż przed nosem mężczyzny. Na szczęście ten w porę się zatrzymał. Skończyło się jedynie na kilku ostrzejszych słowach. Po chwili jeden z pojazdów wyjeżdżających z ul. Zawadzkiego w ostatniej chwili zatrzymał się przed grupką mieszkańców znajdujących się już na przejściu.

- Piesi mają bardzo trudne przejście - stwierdza instruktor jazdy Krzysztof Skubek. - Identyczna sytuacja jest w innych miejscach miasta, między innymi przy Mc Donaldzie. Wynika to jednak głównie ze złych nawyków kierowców. Zapewne nie wiedzą, że skręcając przy zielonym świetlne należy ustąpić miejsca pieszym. Może przy zielonym świetle warunkowym zwracaliby większą uwagę?

Dla pieszych sytuacja jest o wiele groźniejsza. - To dla nas wielkie niebezpieczeństwo. Kierowcy nie zawsze uważają, dlatego sama przeprowadzam wnuczka. Inne dzieci przebiegają przez pasy, często w ogóle się nie rozglądając - mówi Krystyna Błaszczyk. Jak tłumaczy Piotr Tykwiński, kierownik Biura Zarządzania Drogami, zmiany w synchronizacji sygnalizacji spowodowane są remontem ulicy Jaskółczej.

- Ruch samochodów ulicą Wyszyńskiego musiał stać się bardziej płynny. Sytuacja jest przewidziana przez kodeks ruchu drogowego. Wiemy, że obecnie piesi są mniej bezpieczni - stwierdza kierownik. - Być może kierowcy nie mają świadomości, że doszło do zmian. Muszą być bardziej zdyscyplinowani, uważnie się rozglądać i pamiętać o zasadzie ograniczonego zaufania. Ponieważ jest to sytuacja nowa, poprosiliśmy policję i straż miejską o częstsze kontrole.

Policja też dostrzega zagrożenie. - Dotychczas tylko jedna mieszkanka zgłaszała ten problem - mówi Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka prasowa komendanta policji. - Jeżeli zdarzają się przypadki wjazdu na pasy gdy przechodzą piesi, to znaczy, że kierowcy nie znają przepisów.

I obiecuje, że w to miejsce zostaną wysłane patrole. - Będziemy monitorować sytuację i obserwować zachowania kierowców - mówi. - Jeżeli zauważymy zagrożenie, będziemy reagować, a także przekażemy sprawę do urzędu miasta z prośbą o rozważenie zmiany sygnalizacji. Tak, aby zapewnić pieszym bezpieczeństwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska