Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niebezpiecznie przy kostrzyńskich fontannach

Beata Bielecka
Takiej zabawy mogą skończyć się tragedią.
Takiej zabawy mogą skończyć się tragedią. Archiwum Straży Miejskiej
Po przebudowie plac Wojska Polskiego wygląda świetnie, ale straż miejska zauważyła pewien problem. - Dzieci wchodzą na granitowe elementy fontann, które są śliskie, a to jest bardzo niebezpieczne - mówi szef straży Wiesław Płończak.

Plac został udostępniony mieszkańcom kilka dni temu. Uroczyście zostanie oddany do użytku pod koniec września. Już teraz jednak stał się ulubionym miejscem rekreacji wielu rodzin. Stąd tylko kilka kroków na pobliskie osiedla, gdzie takich miejsc nie ma.

Kostrzynianie odpoczywają tu chętnie w otoczeniu zieleni i wody, która szczególnie w upalne dni działa jak magnez na dzieci. Problem w tym, że maluchy nie tylko bawią się na placu, ale też skaczą po granitowych postumentach fontann, przypominających różnej wielkości kostki, z których wypływa woda.

O tragedię nie trudno

- Taka granitowa, wypolerowana i w dodatku mokra kostka jest niebezpieczna, gdy się na nią wejdzie - mówi komendant straży miejskiej, która apeluje do rodziców, żeby zwrócili uwagę na ten problem.

-Przeskakując z jednej kostki na drugą można łatwo upaść, a konsekwencje tego mogą być tragiczne - przestrzega W. Płończak. Mówi, że niektórzy rodzice w ogóle nie zauważają tego zagrożenia. - Nawet w naszej obecności nie zwracają uwagi na to, że ich dzieci bawią się w tak niebezpieczny sposób. Dlatego staramy się być tam codziennie i rozmawiać zarówno z dziećmi jak i ich opiekunami - podkreśla komendant. - Maluchy nie są świadome zagrożenia, ale rodzice?! - dziwi się.

Swojego niezadowolenia z efektów przebudowy placu Wojska Polskiego nie ukrywa radny Mieczysław Jaszcz. - Wydaliśmy na to masę pieniędzy (3 mln zł, połowę dołożyła Unia Europejska - przyp. red.) i uważam, że za tak dużą sumę można było zrobić coś lepszego - mówi. - Najbardziej rozczarowały mnie fontanny. Owszem, wieczorem gdy są podświetlone wyglądają bardzo efektownie, ale w dzień już nie. Ale przede wszystkim taka ich lokalizacja stwarza zagrożenie dla dzieci, które bez trudu mogą chodzić po granitowych elementach. Sam już wielokrotnie interweniowałem widząc coś takiego, bo przecież to jest potwornie niebezpieczne - mówi.

Jego zdaniem fontanny powinny być pomyślane tak, by nie można było do nich wchodzić. - Jest jeszcze jeden problem - mówi radny. - Zauważyłem, że w korytkach, którymi płynie woda już pojawiły się śmieci. Żeby nie było tak, jak z fontanną przy dworcu kolejowym, którą w końcu zamieniono na klomb, bo ludzie się w niej myli, kąpali i wrzucali, co mieli niepotrzebnego pod ręką - dodaje M. Jaszcz.

Wyolbrzymiony problem?

Burmistrz Andrzej Kunt widzi to inaczej. - W wielu miastach istnieją tego typu fontanny i nie słyszałem, żeby były tam jakieś problemy. Granitowe bloki są elementem architektonicznym, a nie czymś, po czym można chodzić - podkreśla. Mówi też, że projekt przebudowy placu Wojska Polskiego znany był od bardzo dawna, opiniowali go m.in. radni i nikt go wtedy nie kwestionował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska