Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech finał żużlowej ekstraligi będzie lubuski

Szymon Kozica 68 324 88 63 [email protected]
Czesław Czernicki (na zdjęciu z Damianem Balińskim) był trenerem w klubach żużlowych z Zielonej Góry, Wrocławia, Piły, Rybnika, Leszna i Gorzowa. W 1991 roku z Morawskim Zielona Góra wywalczył tytuł mistrza Polski. Ten sam sukces świętował w 2007 roku z Unią Leszno.
Czesław Czernicki (na zdjęciu z Damianem Balińskim) był trenerem w klubach żużlowych z Zielonej Góry, Wrocławia, Piły, Rybnika, Leszna i Gorzowa. W 1991 roku z Morawskim Zielona Góra wywalczył tytuł mistrza Polski. Ten sam sukces świętował w 2007 roku z Unią Leszno. Tomasz Gawałkiewicz
- Życzyłbym, żeby wreszcie Stal Gorzów spotkała się w finale z Falubazem Zielona Góra - mówi Czesław Czernicki, były trener klubów z Zielonej Góry i z Gorzowa.

Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Kibice mają olbrzymie nadzieje. Uzasadnione?
Zdecydowanie, mimo że w ekstralidze mamy osiem drużyn, a w polskim żużlu dzieją się bardzo przykre sprawy i z obiegu wylatują kluby - na dziś nie ma Częstochowy, nie ma Gdańska, które były w elicie, nie wiadomo, co się stanie z Opolem. Ale nowy sezon to nowe nadzieje, choć bardzo zawęża się liczba nazwisk topowych zawodników. Życzyłbym, żeby ten rok był znakomity dla lubuskich zespołów. I żeby wreszcie Stal Gorzów spotkała się w finale z Falubazem Zielona Góra. I żeby nie zdarzyło się, że po meczach półfinałowych trenerzy są karnie dymisjonowani...

Na początek oddajmy mistrzowi, co mistrzowskie. Stal Gorzów. Mówią, że zwycięskiego składu się nie zmienia...
Jest to stabilny skład, ale zmieniłbym jednego krajowego zawodnika, który przeszedł obok meczów finałowych i w sumie sam był bardzo zdziwiony, że Stal zaproponowała mu kontrakt na następny sezon. Ale analizowałem sobie występy gorzowian i jest tam też Tomek Gapiński, którego bardzo cenię. Jeśli dopisze mu szczęście, nie wyskoczy na niepotrzebne "dożynkowe" jazdy w tym roku, to może być mocnym żużlowcem krajowym i doszlusować do Krzysia Kasprzaka. Reszta to utytułowany team: Kasprzak, Iversen, Zagar to czołówka Grand Prix. Do tego Sundstroem, który dla mnie był objawieniem w końcówce sezonu. I znakomita para juniorów. Adrian Cyfer idzie małymi kroczkami, nie chce chwytać wielką chochlą tego wszystkiego i bardzo dobrze jest prowadzony przez rodziców. Jeśli ustabilizuje formę na poziomie, jaki prezentował w pierwszym meczu półfinałowym w Zielonej Górze, to wraz z Bartkiem Zmarzlikiem stworzy najlepszy duet młodzieżowców w ekstralidze.

Falubaz Zielona Góra i powrót Grzegorza Walaska.
No, wielkie nadzieje. Moim skromnym zdaniem Grzesio przyszedł troszeczkę za późno, ale dobrze, że jest. Bardzo doświadczony zawodnik, znakomity ligowiec. Bardzo mocny skład seniorski, praktycznie pięciu zawodników, którym nie można zarzucić nic. Chociaż przy niedyspozycji Patryka, gdzie nie będzie z drużyną przez dwie trzecie sezonu, a tata został trenerem, to Sławek musi stanąć na głowie, żeby doprowadzić syna do dyspozycji startowej. Mam swoje przemyślenia i nie jestem przekonany do Łoktajewa. Za duża była sinusoida - znakomite biegi i naraz niesamowity dół, gdzie warunki na torze aż tak diametralnie się nie zmieniały. Atut własnego toru buduje się wtedy, gdy się na nim dużo pracuje. Rozwój Łoktajewa stanął, bo chłopak nie robi żadnych postępów. No nie może być zawodnik, który ma bazę w Bydgoszczy. Moim zdaniem powinien być wciąż w Zielonej Górze, do dyspozycji trenera.

Sławomir Dudek i Grzegorz Kłopot w sztabie szkoleniowym Falubazu. Dobry krok?
Sądzę, że dobry. Mam z tego osobistą satysfakcję, bo ze Sławkiem pracowałem przez dziesięć lat. Grzesio też jest naszym wychowankiem. Dla mnie to żadna niespodzianka. Widziałem, jak Sławek podchodził do Patryka i życzyłbym, żeby miał taką cierpliwość, taką determinację dla innych młodych.

O Unii Leszno mówi się królowie polowania. Jak ocenia pan ekipę, z którą też zdobył pan złoto?
I wicemistrzostwo również. I w trzecim roku mojej pracy zabrakło mi punktu, żeby być w czwórce... Ale to jest historia. Jak mówi prezes Józef Dworakowski, z historii się nie żyje, tylko historię trzeba znać. Nie byłbym jednak takim hurraoptymistą. Jest to ciekawy zlepek zawodników, ale nie ma monolitu, to taka żużlowa Organizacja Narodów Zjednoczonych. Ja miałem inny typ dla Leszna, moim wielkim faworytem był Peter Kildemand, który jeździ niesamowicie - agresywnie, ofensywnie. W przypadku Unii na pewno nie będzie tego samego układu młodzieżowców, bo Musielak jest już seniorem, z którego klub będzie miał znakomitą pociechę. Na pozycji juniorów zostaje Piotruś i Smektała - to niezmiernie utalentowany chłopak, ale jeszcze przez ten sezon trzeba będzie spokojnie do jego rozwoju podejść. Bardzo dobrze, że w Unii pozostał Grzesio Zengota, bo był mocnym filarem zespołu. Dalej Nicki, nasz szalony jeździec. I Sajfutdinow. No nie mam przekonania do tego Emila, bo mając tak ustabilizowany klub, przechodzi do Leszna... To arcyjeździec, ale nie ukrywam, że bardziej cenię Griszę Łagutę. I jeszcze Przemek, którego prześladowały kontuzje i to bardzo mocno wyhamowało jego rozwój, a umiejętności ma nietuzinkowe. I Jonasson, którego obserwowałem, kiedy jeździł na pozycji juniora w Gorzowie. Nigdy nie można było być pewnym, co zrobi na torze. Wcześniej to robił niż pomyślał i efektem były kontuzje. Jeśli tego da się uniknąć, Unia będzie mocna.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska