Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech gmina się nad nami zlituje!

Renata Zdanowicz
Dziki podchodzą pod sam dom
Dziki podchodzą pod sam dom Archiwum prywatne
- Chcemy, żeby burmistrz nam założył chociaż trzy lampy - proszą mieszkanki domu na odludziu. - Mamy dzieci, o które się boimy! Niech Gmina się nad nami zlituje!

Jak trudno pokonać drogę do 4-rodzinnego budynku, przekonaliśmy się, jadąc 1,5 kilometra gruntową, wyboistą drogą między ogródkami działkowymi. Adres: Świebodzin, ulica Za Groblą 15. Mało kto wie, że na tym odludziu stoi dom.

Przed laty budynek należał do Kombinatu Rolnego, a ściślej do Sadów Świebodzin. Po transformacji mieszkania zostały sprzedane, a sad zamienił się w pole kukurydzy. - Mieszkają tu cztery rodziny, w tym dzieci i starszy niepełnosprawny sąsiad - mówi nam Monika Piechocka. - Droga jest gminna, ale urzędnicy niczego nie chcą na niej zrobić. Nie ma oświetlenia, wyrwy są takie, że auto można uszkodzić, jak popada deszcz to w ogóle nie idzie przejechać, bo woda stoi na całej szerokości drogi - wtórują pani Monice sąsiadki.
Najgorzej mają dzieciaki. - Wracają z zajęć dodatkowych, a tu ciemno przez całą drogę - mówi jedna z matek. - Strach, żeby szły same.
Wyjechać autem też nie jest prosto. Jak jest sucho, to jeszcze pół biedy. Gorzej, kiedy pada deszcz, a już najgorzej, jak spadnie śnieg. - Koleiny są takie, że do wiosny nie dało się przejechać - mówią kobiety.

W dodatku po obu stronach drogi rosną krzaki i zielsko. - Niedawno przyjechali z gminy wycinać te chaszcze, ale narobili tylko bałaganu - opowiadają mieszkanki domu na odludziu.

Gminie się nie opłaca

- Burmistrz powiedział nam, że tylko najwyżej dwa razy do roku mogą drogę zepchnąć - mówią kobiety, które do Gminy chodziły kilka razy prosić o pomoc. - Zazwyczaj raz do roku przejadą łychą, takim małym walczykiem 1-metrowym, nawet całej drogi to nie zbierze! - utyskują mieszkanki.

Od wiosny, przez całe lato dochodzi jeszcze inny problem. Ponieważ droga biegnie między ogrodami działkowymi, działkowcy ustawiają na całej długości samochody i dojazd do domu jest jeszcze trudniejszy.

- Jak byłam u burmistrza, to wprost mi powiedział, że jemu się nie opłaca tej drogi robić, bo za mało ludzi tu mieszka. Dodał, że droga jest ubezpieczona. To znaczy, że jak uszkodzimy auto, mamy się starać o odszkodowanie. To niepoważne!
Jedyne, co udało się wyegzekwować to lampa zamontowana na budynku. - Założyli nam po naszej wizycie u burmistrza, to było przed wyborami. A teraz już cisza.

Choć trzy latarnie!

Na dodatek, mieszkańcom dokuczają dziki. Nie dosyć, że podchodzą pod sam budynek mieszkalny, to chodzą też po drodze. - Jak idzie locha z małymi, to nawet nie ma gdzie uciekać. Droga wąska, po obu stronach ogrodzona.

Dzikie świnie buszują w kukurydzy, którą obsiane są pola za działkami. Codziennie podchodzą pod budynek, kobiety pokazują zrytą ziemię. - One nas w ogóle nie boją się, my za to wolimy ich unikać - tłumaczą.

Mieszkańcy chcą, żeby Gmina wybudowała tutaj ścieżkę pieszo-rowerową. - Skoro do innych wiosek budują, to dlaczego nie tu? Jak nie chcą drogi zrobić, to chociaż rowerami przejedziemy.

Oczekują również, że Gmina założy przynajmniej trzy lampy. - Przez tę drogę nawet taksówkarze nie chcą tutaj wjeżdżać, wysadzają nas daleko przy torach. Sąsiad ma 86 lat, jak zachoruje to pogotowie nie dojedzie!

Zapytaliśmy Gminę, czy zechce zająć się problemami mieszkańców domku na odludziu. Czekamy na odpowiedź!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska