Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niech pani minister płaci za podręczniki!

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
Kacper Wojtasik idzie teraz do piątej klasy. Wokół niego leżą podręczniki, na które jego mama wydała w gorzowskiej księgarni kilka minut wcześniej 300 zł.
Kacper Wojtasik idzie teraz do piątej klasy. Wokół niego leżą podręczniki, na które jego mama wydała w gorzowskiej księgarni kilka minut wcześniej 300 zł. fot. Jakub Pikulik
Na taki pomysł wpadli organizatorzy akcji "Ratuj maluchy". Wysyłanie rachunków do ministerstwa ma być protestem przeciwko zbyt wysokim cenom książek szkolnych.

UPOMNIJ SIĘ O PIENIĄDZE

UPOMNIJ SIĘ O PIENIĄDZE

O przydzielaniu pomocy finansowej dla rodziców, posyłających swoje dzieci do szkoły decydują władze gmin. Aby starać się o dofinansowanie, rodzice, opiekunowie, nauczyciel lub pracownik socjalny muszą złożyć odpowiedni wniosek wraz z zaświadczeniem o dochodach do dyrektora szkoły, który decyduje o przyznaniu pieniędzy. Terminy ich składania określają władze samorządu. Dofinansowanie przyznawane jest rodzinom, w których dochód na jedną osobę nie jest wyższy od 351 zł. Z pomocy mogą skorzystać też rodziny znajdujące się w wyjątkowej sytuacji, na przykład doświadczają ubóstwa, kalectwa, przemocy w rodzinie itd. Zwrot kosztów to: maksymalnie 150 zł dla uczniów w klasach I i II szkół podstawowych, 170 zł dla uczniów klas trzecich i 280 zł dla uczniów I klasy gimnazjum.

- Daj pan spokój, oszaleć idzie z tą Warszawą. Najpierw nawymyślają, naobiecują, a później ludzie muszą płacić - denerwuje się pracownica jednej z gorzowskich księgarni. Wszystko przez reformę programową w szkołach. Po jej wprowadzeniu konieczna okazała się wymiana podręczników do klas pierwszych. Ich ceny miały być na stałym poziomie.

Tymczasem okazuje się, że książki są droższe. Zdaniem organizatorów akcji, aż o 10 proc. w stosunku do zeszłego roku. Co gorsza, nie można ich zastąpić używanymi, z poprzednich lat, ponieważ wtedy była inna podstawa programowa, a więc również inne podręczniki. Rodzice nie mają wyjścia i muszą wydawać pieniądze na zupełnie nowe książki. Minister Katarzyna Hall zapowiadała, że książki dla pierwszaków w szkołach podstawowych i gimnazjach będą darmowe. Tymczasem nie są. Taką sytuację ministerstwo tłumaczy "trudną sytuacją budżetu państwa spowodowaną kryzysem gospodarczym".

Nie jest tanio

Ceny podręczników nie są niskie. Za komplet trzeba zapłacić najczęściej około 300 zł, do tego przybory szkolne, ubrania. W sumie wychodzi około tysiąca złotych. - To masa pieniędzy. A co, jeśli w rodzinie jest dwójka, trójka dzieci w wieku szkolnym? Jednorazowy wydatek rzędu trzech tysięcy złotych to naprawdę ogromny cios dla domowego budżetu - mówi Halina Pielka z Gorzowa. Swojemu synowi kupiła już zeszyty i część książek. - Wydałam już niespełna 300 zł, a to dopiero początek - mówi kobieta.

Katarzynę Wojtasik spotykamy przed jedną z gorzowskich księgarni. W ręku trzyma ciężką reklamówkę z książkami. Dla swojego syna Kacpra, który idzie właśnie do piątej klasy, kupiła komplet nowych podręczników i ćwiczeń. - Zapłaciłam 300 zł, a do tego trzeba doliczyć przybory, ubrania. Wyjdzie około 600 zł - mówi kobieta.

Przed podobnym dylematem stoi tysiące rodziców w całym kraju. Właśnie dlatego w internecie narodził się pomysł wysyłania rachunków za podręczniki do minister edukacji Katarzyny Hall. - Nie słyszałem o tym, ale pomysł jest ciekawy. Naobiecywali, że podręczniki będą tańsze, to niech się teraz tłumaczą, dlaczego mamy właśnie takie ceny - mówi pan Tomasz, którego spotkaliśmy, jak wspólnie ze swoją córką wybierał przybory szkolne w jednym z gorzowskich hipermarketów.

Rachunki do Warszawy

"Wysyłasz dziecko do pierwszej klasy? Liczysz, ile wydasz na książki? A pamiętasz jeszcze co obiecała pani minister?" - piszą na stronie internetowej www.ratujmaluchy.pl organizatorzy akcji wysyłania rachunków za podręczniki. I cytują panią minister: "Sześciolatki, które pójdą pierwszy raz do szkoły, dostaną podręczniki za darmo" (to wypowiedź z 11 kwietnia 2008 r.). Na pytanie dziennikarza o to, czy pierwszaki otrzymają darmowe podręczniki, 15 kwietnia 2008 r. minister odpowiedziała następująco: "Tak jest. I to pierwszaki w szkole podstawowej i pierwszaki w gimnazjach". Poniżej organizatorzy zachęcają do wysyłania rachunków za książki do ministerstwa. Jest adres, mail, specjalny formularz, który można wypełnić i przesłać fakturę drogą elektroniczną.

Ministerstwo odpowiada, że ceny podręczników wzrosły, bo mamy wolny rynek i to wydawcy decydują, ile mają kosztować książki. Wydawcy odbijają piłeczkę, że takie są koszty i nic na to nie poradzą. Pomysł wysyłania rachunków przedstawiciele ministerstwa uważają za nietrafiony. W odpowiedzi na nasze zapytanie otrzymaliśmy informację, że do tej pory do MEN trafiło łączenie osiem rachunków za książki.

Tych, których nie stać na zakup podręczników, rzecznik resortu edukacji zachęca do korzystania z programu "Wyprawka szkolna".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska