Wielkimi krokami zbliżają się wybory parlamentarne. Wszyscy się strasznie martwią o opozycję. Jest skłócona, ma w Lubuskiem słabych liderów i ciągną się za nią różne afery. Może nie być z czego wybierać. Nawet jeśli mówimy o kilku partiach, to klęski urodzaju nie ma. Wyborcy opozycji mogą więc wybrać ludzi zgoła nieodpowiednich. Cóż, będą wybierać z tego, co dadzą im do dyspozycji partie. Z drugiej strony, wydaje mi się mało mądrym marzeniem, aby lubuska opozycja wysłała na Wiejską tych bez obciążeń. Takie polityczne „girlandy”. Ozdoby.
Po co robić pokazówkę. Lubuskie rządzone od 16 lat przez opozycję, jest, jakie jest, każdy widzi i złudzeń nie ma. Oczekiwań również. Skoro tak, to po co wysyłać do Warszawy panie i panów, którzy mają o czymś pojęcie, nie tuszują afer, nie dorabiają w spółkach i przestrzegają przepisów antykorupcyjnych. Ok, rozumiem intencje. Chodzi o to, aby wszyscy ci ważni ze stolicy, a także ogół polskiego społeczeństwa, nie zorientowali się, jak tu w Lubuskiem jest naprawdę. Bęc! Jest na to za późno. Afera WORD, „rtęciowa marszałek” czy nadgorliwość w relacjach z Niemcami, i wiele innych spraw, znane są w całej Polsce.
Po co więc udawać? Że, niby, nie dadzą rady? Po co te kompleksy! Nikomu jakoś nie przeszkadzają zwyczaje w sejmiku, w Urzędzie Marszałkowskim, podległych mu spółkach oraz instytucjach, a także polityczny sznyt opozycyjnych polityków, pomiędzy Wartą, a Odrą i Nysą Łużycką. A jednak, na myśl, że ci sami ludzie z „Lubuskiej układanki Ad’22”, mogliby być pokazywani w Sejmi i Senacie, a następnie w ogólnopolskich mediach, wielu w regionalnych kierownictwach partii opozycyjnych, włos jeży się na włosach. Te wszystkie afery i aferki dobre są u nas, ale nie na wynos do Warszawy, niech Pan Bóg broni.
Przewrotnie uważam, że z opozycyjnych list do parlamentu powinni trafić reprezentanci, nie na pokaz, tacy męscy i folderowi, jak profesor Sługocki, ale reprezentujący średnią lubuską. Niech Polska zobaczy, z jaką władzą tu w Lubuskiem musimy obcować na co dzień. Niech polska polityka weźmie tą lubuską władzę z dobrodziejstwem inwentarza. Tyszkiewicza już poznali, Polak musi dołączyć również. Niech nikomu tam na Wiejskiej nie wydaje się, że Lubuskie, to miód, wino i lizanie waty cukrowej z Małomic. Niech nie myślą z zazdrością, że bałagan i afery są tylko w Warszawie, u Trzaskowskiego. Lubuskie też daje radę.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?