Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Niedojrzała, nieobiektywna i bez klasy"? Frakcja W.

Adam Muszkieta [email protected]
Krzysztof Owoc, autor bloga Frakcja Wyrzutowa
Krzysztof Owoc, autor bloga Frakcja Wyrzutowa Archiwum Krzysztofa Owoca
- Bolą mnie, bardziej lub mniej, zmarnowane szanse i możliwości miasta - mówi Krzysztof Owoc, autor kontrowersyjnego bloga - Frakcja Wyrzutowa - w rozmowie z Adamem Muszkietą

Adam Muszkieta: Niedawno rozmawialiśmy z Beatą Babinicz, anonimową wschowską blogerką. A jakim blogerem jest Krzysztof Owoc - jak siebie postrzegasz?

Krzysztof Owoc: Postrzegam siebie jako przystojnego blondyna o sokolim wzroku. Co dzień jeżdżę konno i spaceruję po plaży. A tak na serio, uważam się za statystycznego faceta przed czterdziestką. Z całym bagażem wad i zalet z tego wynikających.

Muszę przyznać, że jesteś niestrudzony, piszesz niemal codziennie o Wschowie i jej problemach. O co więc walczy sam Krzysztof Owoc?

Interakcja z miastem, w jaką możemy wchodzić dzięki nowoczesnej technologii, ciągle mnie fascynuje i napędza. Po 5 minutach porannej prasówki można w głowie ułożyć sobie wpis, a później przelać go na ekran. Nie wiem czy słowo "walka" to właściwe określenie. Po prostu, jeśli chodzi o Wschowę, lokalną politykę, życzyłbym sobie więcej spokoju i merytoryczności. Mniej bezsensownego patrzenia na siebie przez pryzmat wielkiej polityki. I wreszcie iluminacji, że pan/pani urzędniczka skrytykowana na blogu nie zamienia się automatycznie w oczach blogera w osobę, która np. bije swoje dzieci.

Nazwa bloga - Frakcja Wyrzutowa - budzi raczej skojarzenia rewolucyjne. Jednakże definicja tego pojęcia jest zupełnie inna...

Nazwa, musisz przyznać, jest bardzo dobra. Czas na produkcje koszulek i kubków. Dosłowne znaczenie jest jednak bardzo znamienne. Ból serca z jakim czasem patrzę na to miasto - z perspektywy 24 lat zmarnowanych szans, może trwale uszkadzać mięsień sercowy. Chciałbym, aby miasto, w którym mieszkam, funkcjonowało dobrze. Niezgoda na pewne uchybienia czy wręcz patologie, nie wynika z romantycznych uniesień tylko z praktyki dnia codziennego. Wierzę, że większość obywateli wie, że samorząd pracuje dla nich, że to oni są suwerenem w mieście. Jednak rzadko kto artykułuje swoje niezadowolenie. Niezadowolenie, które zawsze jest podszyte egoizmem - albowiem najbardziej uwiera sprawa, która dotyczy nas bezpośrednio - nie może być przedstawiane jako kaprys dziecka. Niezadowolenie musi być wyniesione na piedestał jako jedyny czynnik, który może zburzyć marazm. I nie mówię tu o jakieś skali globalnej tylko o osobistych postawach.

Może więc pojedynkujesz się na słowa, jakby to górnolotnie nie brzmiało, nie tyle o lepszą Wschowę i zmiany na jej politycznej scenie, ale i z nieubłaganie mijającym czasem?

Na pewno tak. Bolą, bardziej lub mniej, zmarnowane w mojej ocenie szanse i możliwości. Nie robię się też młodszy i z poziomu podświadomości przedostają się do mojego pisania pewne elementy związane z większą liczbą siwych włosów na brodzie. Żyjemy jednak w kraju gdzie zawodowo trzeba pracować bardzo długo. Jest więc szansa na doczekanie lepszych czasów. "Coś być musi do cholery za zakrętem".

Przejdźmy do konkretów. Obecnego dyrektora Centrum Kultury i Rekreacji, Piotra Chałupkę, oceniasz bardzo źle, pisząc że "poprzeczka dla następcy jest zawieszona na niskim poziomie". Co w takim razie zrobiłby Krzysztof Owoc, gdyby udało mu się zostać dyrektorem CKiR, aby polepszyć kulturalną ofertę Wschowy?

Nigdy nie starałem się o stanowisko dyrektora CKiR czy też dawnego Domu Kultury, co nie znaczy, że nie czuję się na siłach, żeby prowadzić taką jednostkę. Za chwilę miną dwa lata od stworzenia Centrum i jest to dobry moment, by zastanowić się, czy eksperyment połączenia pod jednym dachem sportu, kultury i zieleni miejskiej wypalił. Moim zdaniem nie. Sądzę, że oferta CKiR, w kwestiach KULTURY, jednoznacznie spycha nas na pozycje prowincjonalne. I jest to raczej wynik mentalności zarządzających tą instytucją, a nie kres naszych możliwości. Oferta dla mieszkańców, bez żadnych wielkich nakładów, może być ciekawa i różnorodna. Wschowa, dzięki swojemu położeniu, może czerpać z aktywności 5-6 dużych ośrodków miejskich.

Czyli o wschowskim CKiR nie da się powiedzieć niczego pozytywnego?

Cieszymy się, że przyjeżdża do nas projekt Polska Światłoczuła, ale to tylko pokazuje, gdzie jesteśmy na mapie Polski jako ośrodek kultury. Fajnie, że Tomek Szwarc ze Stowarzyszenia Twórcze Horyzonty puszcza filmy w Centrum, ale nazywanie tego kinem (zestaw DVD i projektor) jest oszustwem. Jestem pewien, że gdyby to właśnie taki "wariat" - jak Tomasz Szwarc - mógł decydować o przeznaczeniu tych setek tysięcy złotych, które zostały wyrzucone w błoto przy okazji remontu sali audiowizualnej, to dziś mielibyśmy np. DKF perełkę. Musimy też poważnie się zastanowić, czy w ogóle potrzebny nam jest dyrektor "od kultury" w mieście, czy potrzebna nam jest cała ta czapa administracyjna przy Centrum. Czasy się zmieniają i naprawdę warto zastanowić się, czy zlecanie pewnych zadań nie będzie dla miasta bardziej efektywne i bardziej uzasadnione ekonomicznie.

Piotr Chałupka jest jednym z wiodących motywów bloga Krzysztofa Owoca. Za to mniej miejsca poświęcasz pracodawcy pana dyrektora, czyli burmistrzowi Grabce. Podobnie jest z Ireneuszem Mieżowcem, Naczelnikiem Wydziału Promocji i Rozwoju. Z czego to wynika?

Pan Chałupka jest po prostu "wdzięcznym" tematem (śmiech). Różnica między panem Mieżowcem a panem Chałupką jest taka, że gdy korzystam ze swego prawa do krytyki CKiR, to lży się mnie na oficjalnej stronie internetowej tej instytucji. Jeśli zaś napiszę tekst o pracy Wydziału Promocji i Rozwoju (np. o tablicach informacyjnych), to naczelnik dzwoni do mnie i wyraża kulturalnie swoją opinię. Odnośnie do poświęcania miejsca na blogu burmistrzowi Grabce, mam wrażenie, że coraz częściej ze sobą polemizujemy. Obecne motto mojego bloga - "bez obywatelskiej dojrzałości, bez politycznej klasy, nieobiektywnie"- jest cytatem z wypowiedzi burmistrza Wschowy dotyczącej wpisu na temat moich wątpliwości i zaskoczenia, jak to się stało, że Wschowa zdobyła tytuł Lidera Innowacyjności. Moi czytelnicy muszą pamiętać też o tym, że blog to bardzo autorski, jednoosobowy projekt, że ja po prostu nie jestem w stanie pisać o wszystkim. Piszę najczęściej o CKiR z racji tej, że mam jakieś doświadczenie praktyczne w tym temacie i ułożoną w głowie jakąś wizję, jak to powinno wyglądać.

Nie kryjesz także swoich związków z klubem radnych "Porozumienie dla Rozwoju". Czy jako swoisty rzecznik prasowy tej formacji, możesz już potwierdzić start Zdzisława Mazura w przyszłorocznych wyborach na burmistrza?

Jako "swoisty rzecznik prasowy" mogę powiedzieć, że Zdzisław Mazur rozważa kandydowanie. Osobiście jestem przekonany, że będzie kandydował w przyszłorocznych wyborach na burmistrza.

Na blogu nie zostawiasz suchej nitki na Miłoszu Czopku, byłym wiceburmistrzu Wschowy. Beata Babinicz stwierdza z kolei, że Czopek stracił wiarygodność. Ale czy nie jest to przypadkiem zbyt szybkie skreślanie potencjalnego kandydata na włodarza miasta?

Miłosz Czopek po prostu zbiera to, co zasiał. Szkoda tylko, że całe Stowarzyszenie Odnowy Samorządu jest oceniane przez pryzmat nierozsądnych wyborów swojego lidera.

Nie ma szans na kompromis między Zdzisławem Mazurem a Miłoszem Czopkiem? Opozycja nie wystawi wspólnego kandydata na burmistrza?

Nie wiem, czy Miłosz Czopek jest na dziś partnerem do zawierania jakichkolwiek kompromisów. W tym przypadku nie podejmuję się roli rzecznika, który naszemu elektoratowi będzie tłumaczył, dlaczego idziemy do wyborów z człowiekiem, który de facto podarował trzecią kadencję Krzysztofowi Grabce. Każdy ma swoje wyobrażenie o lokalnej polityce i o swojej w niej roli. Nic odkrywczego jednak nie powiem, gdy stwierdzę, że opozycja powinna zjednoczyć się wobec najsilniejszego kandydata na burmistrza. Kandydata, który ma realne szanse na zwycięstwo. Gestem, który pozwoliłby na poważne traktowanie Miłosza Czopka jako polityka opozycji, byłaby z jego strony jasna deklaracja, że ani on, ani nikt z jego środowiska, nie będzie kandydować na urząd burmistrza w 2014 roku.

Jak w tej sytuacji oceniasz zdolność koalicyjną obu środowisk?

Nie widzę zasadniczych przeszkód, aby członkowie SOS kandydowali z naszych list do różnych szczebli samorządu. Jestem przekonany, że w Stowarzyszeniu założonym przez pana Miłosza są ludzie wartościowi. Czytając jednak publicystykę, która gości na łamach gazety Nasze Wschowskie Sprawy, mam wrażenie, że taki alians jest świadomie sabotowany. Ciągle mam nadzieję, że ludzie SOS spoglądają na wyniki ich list w ostatnich wyborach samorządowych i wiedzą, że samodzielnie nie mają większych szans. Naszą zdolność koalicyjną oceniam bardzo wysoko, co nie znaczy, że nie wyciągam wniosków z przeszłości. W mojej ocenie sytuacja wygląda bowiem tak, że z dwóch grup opozycji (Zwyczajni i SOS) "karierę" zrobili tylko liderzy tych środowisk. Owa kariera zbudowana jest na nagłym zapałaniu miłością do obecnej władzy i zwrot w poglądach o 180 stopni. W moich oczach, działanie takie eliminuje z ławki pod nazwą "opozycja". W Radzie Miasta, obecnej kadencji, jest wielu wartościowych ludzi, którzy niekoniecznie pokazują wszystkie swoje talenty jako radni. Widzę też radnych, którym wyraźnie doskwierają decyzje, które podjęli ich liderzy w czasie obecnej kadencji samorządu. Dla nich wszystkich jest miejsce w szerokiej formule ugrupowania "Porozumienia dla Rozwoju".

Jaki scenariusz przewidujesz zatem dla Wschowy po następnych wyborach samorządowych?

Ostanie dwa lata we Wschowie pokazały, że ciężko być prorokiem we własnym kraju. Na pewno "Porozumienie dla Rozwoju" - mam nadzieję, że w szerokiej koalicji - wystartuje w wyborach samorządowych i powalczy o zwycięstwo. Uzyskany dobry wynik pozwoli decydować lub współdecydować o funkcjonowaniu naszego miasta. Pytaniem zasadniczym jest czy pojawi się wtedy blog Frakcja Wyrzutowa II, aby opisywać wpadki ekipy Mazura. Dla oryginalnej Frakcji widzę scenariusze dwa. Zajęcie miejsca portalu zw.pl i zarabianie pieniędzy pisaniem, jak to wokół jest fajnie a władza jest nieomylna i "cacy" lub kontynuowanie obecnej linii. Chyba nie muszę pisać, że ta druga opcja jest mi bliższa (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska