Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niektórzy z podopiecznych domu dziecka są groźni i niebezpieczni dla pozostałych. Powinni trafić do poprawczaka, ale... nie ma dla nich miejsc

Janczo Todorow [email protected]
Podopieczni mają w domu dziecka wspaniałe warunki. Jednak nie wszyscy powinni tutaj mieszkać.
Podopieczni mają w domu dziecka wspaniałe warunki. Jednak nie wszyscy powinni tutaj mieszkać. fot. Janczo Todorow
Damian (imię zmienione) jest niesfornym dwunastolatkiem. Wymaga leczenia psychiatrycznego, ale żaden szpital nie chce go przyjąć. Inne dzieci powinny trafić do poprawczaka, ale dla nich też nie ma miejsca.

Od stycznia niektórzy wychowankowie łęknickiego domu dziecka zamieszkali w nowych domkach w Żarach. Inni znaleźli miejsce w wyremontowanej kamienicy w Lubsku. Przeprowadzka miała uchronić dzieci przed pokusami bazaru i zapewnić im europejski standard.

Pokusy nie znikły. 17 letni wychowanek placówki Arkadiusz (imię zmienione) za namową ojca i razem z nim tydzień temu okradł własnego dziadka. W kradzieży pomagał kolega Arkadiusza. Chłopiec ma stanąć przed sądem rodzinnym i nieletnich. Może trafić do poprawczaka, ale... nieprędko.

Duży kłopot

- Mamy czwórkę wychowanków, którzy powinni przebywać w ośrodku resocjalizacji - mówi Karina Aksamit, dyrektorka domu dziecka w Żarach. - Ale nie ma wolnych miejsc, więc zostają u nas. Udało się załatwić im pobyt w ośrodkach socjoterapeutycznych, lecz na weekend wracają do nas. Jeszcze jeden chłopiec czeka na decyzję sądu o umieszczeniu w ośrodku resocjalizacyjnym.

Takie dzieci są agresywne, nieposłuszne, uciążliwe dla pozostałych wychowanków. Ale największy kłopot teraz mamy z 12 - letnim chłopcem, u którego psychiatrzy orzekli zaburzenia zachowania i zalecili leczenie szpitalne. Żaden szpital go nie chce twierdząc, że... stwarza zagrożenie dla innych pacjentów.

Damiana boją się wszyscy. Już nieraz groził nożem wychowankom i wychowawcom, jest agresywny, wspiął się na dach domku, podpalił łóżko, wierci dziury w ścianach. Nie chce chodzić do szkoły, regularnie ucieka z placówki, a wychowawcy przyprowadzają go z powrotem.

- Już pięć szpitali psychiatrycznych w kraju odmówiło przyjęcia chłopca, a sąd nadal szuka gdzie można go leczyć. Boję się, że któregoś dnia dojdzie do nieszczęścia - martwi się K. Aksamit. Według dyrektorki, cała ta szóstka dzieci "trudnych" w ogóle nie powinna trafić do domu dziecka, a od razu do poprawczaka.

- Sąd powinien się w tej sytuacji zwrócić do wojewódzkiego, bądź krajowego konsultanta w dziedzinie psychiatrii - radzi Krzysztof Zielkie, ordynator oddziału psychiatrycznego 105. Szpitala wojskowego w Żarach. - Ten może nakazać przyjęcie chłopca do szpitala.

Takie są realia

Realne niebezpieczeństwo

Przed trzema tygodniami pisaliśmy o brutalnym gwałcie i zabójstwie, którego na ośmioletniej mieszkance domu dziecka we Wschowie dopuścił się o siedem lat starszy kolega, z tej samej placówki. Wszystko wskazuje na to, że nastolatek nie powinien mieszkać w "zwykłym" domu dziecka. Po tragedii dla podejrzanego znalazło się miejsce w zamkniętym domu poprawczym.

W domu dziecka w Żarach jest komplet wychowanków, a kolejne dzieci z rodzin, w których panuje alkohol i przemoc, czeka na umieszczenie w placówce. Ostatnio władze powiatu dogadały się z kuratorami sądowymi i wobec pięciu chłopców odstąpiono od decyzji umieszczenia w domu dziecka. Nie ma dla nich miejsca.

- Nie zawsze należy podejmować taką decyzję, umieszczenie w domu dziecka jest ostatecznością - zapewnia Inga Klimas, sędzia sądu rodzinnego i nieletnich w Żarach. - Ale to nie oznacza, że mamy nie podejmować takich decyzji, bo w placówce brakuje miejsc. Powiat musi się starać i stworzyć nowe miejsca dla wychowanków.

- Trzeciego domku nie będziemy stawiać, za to szkolimy zawodowe rodziny zastępcze. To one przyjmą kolejnych wychowanków - mówi Grażyna Rembowska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska