Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nielegalne wyścigi na ulicach Gorzowa. 300 kierowców i 200 tuningowanych samochodów. Odsłaniamy kulisy sprawy

Zbigniew Borek
Oficjalne dane o tej akcji mówią o 150 wylegitymowanych kierowcach, nałożeniu 84 mandatów, „zabezpieczeniu” 24 dowodów rejestracyjnych, a także kilku wnioskach do sądu. Jednego pirata policjanci od ręki zatrzymali.
Oficjalne dane o tej akcji mówią o 150 wylegitymowanych kierowcach, nałożeniu 84 mandatów, „zabezpieczeniu” 24 dowodów rejestracyjnych, a także kilku wnioskach do sądu. Jednego pirata policjanci od ręki zatrzymali. Lubuska policja
- W planie było nie tylko „zwykłe” ściganie po ulicach w Gorzowie, ale też drift na rondach i „amerykański sen”, czyli klasyczny wyścig na ćwierć mili z hostessami – mówi „Gazecie Lubuskiej” policjant drogówki. Gorzów miał się zamienić w wyścigową arenę jak z kultowego już filmu „Szybcy i wściekli”.

Prawie 300 miłośników motoryzacji i szybkiej jazdy w ponad 200 stuningowanych maszynach miało ścigać się po ulicach Gorzowa Wlkp. Taka informacja obiegła media, także ogólnopolskie, w połowie czerwca. Pisaliśmy o tym także w GL i na naszym portalu. Dziś odsłaniamy kulisy organizacyjne planowanych wyścigów i policyjnej akcji, która im zapobiegła. - Gdyby organizatorzy zrealizowali swój plan, wiele ulic Gorzowa tego dnia byłoby śmiertelnie niebezpiecznych – mówi jeden z naszych rozmówców.

Wyścigi na ulicach Gorzowa: młodzi adepci ze świeżym prawem jazdy

Ponad 300 osób, 200 stuningowanych pojazdów z Lubuskiego i Zachodniopomorskiego oraz pełna gotowość do pokazów driftów i wyścigów na drogach publicznych. To miało być wydarzenie, które zakładało ryzykowną zabawę oraz pokaz umiejętności adeptów motoryzacji. Większość z nich to młode osoby, które posiadały świeżo wydane dopiero prawa jazdy – tak 15 czerwca informował media nadkom. Marcin Maludy, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp.

Jak jednak policja dowiedziała się o szykujących się wyścigach? Co konkretnie i gdzie planowali organizatorzy? No i jak lubuscy policjanci zdołali zapobiec wyścigom zorganizowanym jednego dnia w dużym 115-tysięcznym mieście z udziałem z udziałem 300 kierowców i 200 stuningowanych samochodów? – Łatwo nie było! – śmieje się jeden z policjantów w rozmowie z GL.

Źródłem informacji o szykującym się megaszaleństwie na gorzowskich ulicach były media społecznościowe

Zacznijmy jednak od początku, czyli od tego, skąd policja w ogóle o tym wiedziała. Okazuje się, że źródłem informacji o szykującym się megaszaleństwie na gorzowskich ulicach były media społecznościowe. Wydział lubuskiej komendy zajmujący się cyberprzestępczością namierzył wzmianki, a potem dyskusję na temat szykujących się w Gorzowie wyścigów na forach internetowych. Dyskutowano o tym m.in. na gorzowskim profilu facebookowym (znamy jego nazwę, ale celowo nie podajemy). Wydział przestępczości przekazał informację drogówce na kilka dni przed „godziną zero”. To wystarczyło, żeby policja się do tego porządnie przygotowała.

Szybcy i profesjonalni. Policyjna grupa „Speed” i drobiazgowe kontrole

Wyścigi po Gorzowie były zaplanowane na 11 czerwca. To było Boże Ciało, organizatorzy mogli się spodziewać mniejszego ruchu i tego, że policja będzie raczej w pobliżu kościołów niż na ulicach. Nie była. W policyjnej akcji wzięła udział specgrupa „Speed” (z angielskiego: prędkość) komendy wojewódzkiej w Gorzowie. „Szybcy i profesjonalni” – tak mówią o sobie z uśmiechem. Są w niej doświadczeni gliniarze, dysponują nowoczesnymi i szybkimi radiowozami. Trudno im odmówić skuteczności – przez pierwsze pół roku działania „Speed” namierzyła aż 4 tys. piratów.

11 czerwca 2020 r. nie była na placu boju sama. - Mieliśmy także sześć nieoznakowanych samochodów z wideorejestratorami. Niektóre ściągnęliśmy do Gorzowa z sąsiednich jednostek - mówi „Gazecie Lubuskiej” mł. insp. Przemysław Muszyński, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Wylicza, że oprócz drogówki w akcji wzięli udział policjanci kryminalni i prewencji, razem około 35 ludzi. Były też oczywiście oznakowane radiowozy.

W policyjnej akcji wzięła udział specgrupa „Speed” komendy wojewódzkiej w Gorzowie. - Mieliśmy także sześć nieoznakowanych samochodów z wideorejestratorami.
W policyjnej akcji wzięła udział specgrupa „Speed” komendy wojewódzkiej w Gorzowie. - Mieliśmy także sześć nieoznakowanych samochodów z wideorejestratorami. Niektóre ściągnęliśmy do Gorzowa z sąsiednich jednostek - mówi „Gazecie Lubuskiej” mł. insp. Przemysław Muszyński, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. Wylicza, że oprócz drogówki w akcji wzięli udział policjanci kryminalni i prewencji, razem około 35 ludzi. Były też oczywiście oznakowane radiowozy.
Lubuska policja

Policja obstawiła drogi wlotowe do Gorzowa, zwłaszcza od strony Szczecina, bo z wcześniejszych informacji wynikało, że przyjedzie silna grupa z Zachodniego Pomorza. Funkcjonariusze obserwowali kluczowe ronda w mieście i wielkie sklepowe parkingi. – Wzięliśmy też pod lupę kilka miejsc popularnych wśród miłośników tego typu „rozrywki” – mówi mł. insp. Przemysław Muszyński.

Jeśli ktoś sądzi, że zaczęło się rzucanie krnąbrnych osiłków na glebę, skuwanie kajdankami i spektakularne aresztowania, to jest w błędzie. – Żadnych takich, pełna profeska! – śmieje się jeden z policjantów, którzy brali udział w akcji.

Lekko pęknięta szyba, drobne nieprzestrzeganie znaków, niewłaściwe parkowanie, niezapięte pasy… Dosłownie wszystko, co się dało, policjanci wyłapywali i od ręki punktowali, bo – jak mówią - „inaczej ciężko by było zapanować nad tym towarzystwem"

Szef drogówki: - Podeszliśmy do sprawy na spokojnie. Było skrupulatne legitymowanie kierowców i metodyczna, bardzo drobiazgowa kontrola dokumentacji i stanu technicznego pojazdów. Do tego reagowanie na każde, najmniejsze nawet przewinienie drogowe. W żadnym przypadku nie musieliśmy użyć środków przymusu.

Lekko pęknięta szyba, drobne nieprzestrzeganie znaków, niewłaściwe parkowanie, niezapięte pasy… Dosłownie wszystko, co się dało, policjanci wyłapywali i od ręki punktowali, bo – jak mówią - „inaczej ciężko by było zapanować nad tym towarzystwem". - Część młodych kierowców nie zdążyło nawet dobrze rozgrzać swych maszyn – relacjonował nadkom. Marcin Maludy z KWP w Gorzowie.

300 kierowców w 200 samochodach rozlało się dosłownie po całym Gorzowie. Byli na ulicach: Zawadzkiej, Łukasińskiego, Piłsudskiego, Mosiężnej, Złotego
300 kierowców w 200 samochodach rozlało się dosłownie po całym Gorzowie. Byli na ulicach: Zawadzkiej, Łukasińskiego, Piłsudskiego, Mosiężnej, Złotego Smoka, Słowiańskiej oraz dużych sklepowych parkingach przy dawnym Tesco na ul. Szczecińskiej oraz na Górczyńskiej Lubuska policja

Oficjalne dane o tej akcji mówią o 150 wylegitymowanych kierowcach, nałożeniu 84 mandatów, „zabezpieczeniu” 24 dowodów rejestracyjnych, a także kilku wnioskach do sądu. Jednego pirata policjanci od ręki zatrzymali.

Rekordzista przekroczył dozwoloną prędkość o 92 km/h: na ograniczeniu do 70 km/h gnał w mieście z prędkością 162 km/h

Drift na rondach i drag racing, czyli klasyczny wyścig na ćwierć mili w Gorzowie
Tych 300 kierowców w 200 samochodach rozlało się dosłownie po całym Gorzowie. Byli na ulicach: Zawadzkiej, Łukasińskiego, Piłsudskiego, Mosiężnej, Złotego Smoka, Słowiańskiej oraz dużych sklepowych parkingach przy dawnym Tesco na ul. Szczecińskiej oraz na Górczyńskiej. – Wyłapaliśmy kilku „liderów”. Rekordzista przekroczył dozwoloną prędkość o 92 km/h: na ograniczeniu do 70 km/h gnał w mieście z prędkością 162 km/h – mówi szef lubuskiej drogówki.

Próby driftów były m.in. na ul. Zawackiej (dawniej Bierzarina), która w pewnym momencie skręca pod katem prostym, a także na rondzie przy Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego przy Sybiraków. Hitem dnia miał być „amerykański sen”, czyli klasyczny wyścig na ćwierć mili. – Gotowe już były nawet hostessy, jak w „Szybkich i wściekłych” - śmieje się policjant.

W Stanach Zjednoczonych, skąd ten wyścig się wywodzi, nosi nazwę: drag racing. W Polsce nazywa się go wyścigiem równoległym. Reguły są nieskomplikowane. Dwa samochody w jak najkrótszym czasie przy starcie od zera mają pokonać prosty odcinek drogi lub toru o długości1/4 mili (402 m). Jest widowiskowo: silniki i kibice wyją, seksowne hostessy dają sygnał do startu, gumy się palą…

Gdzie w Gorzowie mamy taką piękną prostą drogę, na której można zorganizować drag racing? To prowadząca do fabryki TPV ulica Złotego Smoka, w pobliżu giełdy. No ale pech chciał, że 11 czerwca wyścig się tam nie odbył. - Oni chcieli się pobawić, a policja im przeszkodziła – uśmiecha się Muszyński.

„Na poważnie” zwraca jednak uwagę, że pobawić, a nawet poszaleć można w cywilizowanych i legalnych warunkach, nie narażając na niebezpieczeństwo nikogo, a jeśli już, to najwyżej siebie. – Temu celowi służy np. Tor Wyścigowy Poznań. W naszym województwie jest tor Ośrodka Doskonalenia Techniki Jazdy w Tomaszowie koło Żagania, który podlega Wojewódzkiemu Ośrodkowi Ruchu Drogowego w Zielonej Górze. Można go wynająć, pojeździć z instruktorem albo bez. Są tam specjalne płyty poślizgowe, w tym okrągła do nauki jazdy po łuku – mówi Muszyński. I dodaje: - Ewentualnie można się wybrać do Strzelec Krajeńskich na tor kartingowy.

Najmocniejszy w Gorzowie w tej chwili jest, o ile się nie mylę, nissan 200 sx. Ma około 700 koni i zainwestowanych na moje oko 50 – 80 - tys. zł – twierdzi nasz rozmówca

Koszt tuningowania samochodów w Gorzowie: od 25 tys. zł. Górnej granicy nie ma

Pewnie można pojeździć po torze, ale chyba nie po to „szybcy i wściekli” szykują maszyny, pakując w nie kupę wysiłku i kasy. – Koszt tuningowania średniej klasy samochodu, jak np. mazda mx5 lub golf czwartej generacji gti lub r32 czy vr6, zaczyna się od 25 tys. zł. Górnej granicy finansowej praktycznie nie ma, bo wszystko zależy od tego, ile w niego chcesz zapakować, do jakiej mocy go dźwignąć – mówi GL gorzowski mechanik znający ten rynek (nie chce występować w mediach z nazwiska).

Jego zdaniem najwyższej klasy tuningowanych samochodów w Gorzowie nie ma, bo to „za drogi sport na nasze miasto”. – Najmocniejszy w Gorzowie w tej chwili jest, o ile się nie mylę, nissan 200 sx. Ma około 700 koni i zainwestowanych na moje oko 50 – 80 - tys. zł – twierdzi nasz rozmówca.

Na Boże Ciało do Gorzowa przyjechały wypasione, podrasowane, tuningowane maszyny. Głównie bmw i stare japońskie marki, koniecznie tylnonapędowe, bo to pozwala poszaleć w drifcie – mówi szef drogówki.

Miłośnicy ścigania się przerabiają tylne mosty, wstawiają inne dyferencjały (to mechanizm przekazujący i rozdzielający napęd z silnika na koła) tak, aby był coraz mniejszy poślizg. - Niektórzy potrafią tak przerobić dyferencjały, że mechanizm planetarny jest zaspawany – opowiada policjant. - Dzięki temu tylne koła kręcą się na osi na takich samych prędkościach.

Właściciele obniżają zawieszenie, żeby było sztywniejsze, twardsze, bo samochód się wtedy nie przechyla. Na piasty kół zakładają pierścienie dystansowe i poszerzają rozstaw osi, bo to daje im lepszą przyczepność i trakcję. - To wszystko ułatwia driftowanie i inne szaleństwa. Kłopot w tym, że są to zabiegi ingerujące w oryginalną homologację pojazdów. Nie spełniają one przepisów, np. koła wystają poza obrys samochodu, co jest niezgodne z rozporządzeniem ministra transportu i infrastruktury „w sprawie warunków technicznych i wyposażenia pojazdów”. Od ręki zatrzymujemy wtedy prawo jazdy i kierujemy samochód na badania techniczne. Nie ma szans, żeby takie auto je przeszło – mówi nasz rozmówca.

W policyjnej akcji wzięła udział specgrupa „Speed”. „Szybcy i profesjonalni” – tak mówią o sobie z uśmiechem. Są w niej doświadczeni gliniarze, dysponują
W policyjnej akcji wzięła udział specgrupa „Speed”. „Szybcy i profesjonalni” – tak mówią o sobie z uśmiechem. Są w niej doświadczeni gliniarze, dysponują nowoczesnymi i szybkimi radiowozami. Trudno im odmówić skuteczności – przez pierwsze pół roku działania „Speed” namierzyła aż 4 tys. piratów. Lubuska policja

Drogówka w Lubuskiem: trzymamy rękę na pulsie

- Pasja nie może być drogą śmierci, na którą nieświadomie wjeżdżają młodzi fani motoryzacji. Zbyt dużo było już tragedii, które dotknęły młodych, niedoświadczonych i pełnych emocji ludzi. Dlatego jeśli już dojdzie do takich spotkań, będziemy szybko reagować – pisał nadkom. Marcin Maludy w komunikacie po wydarzeniach z 11 czerwca 2020 r.

Jak to reagowanie wygląda w praktyce? Policja słucha, co w trawie piszczy. – Śledzimy tak oficjalne informacje, jak i fora internetowe. Jeśli coś się szykuje, to zabezpieczamy. Nie zawsze jest groźnie jak było w Gorzowie. Np. niedawny zlot fanów audi w Zielonej Górze okazał się bezpieczny. Mieliśmy też informacj o szykującym się zlocie bmw w Słubicach, ale nie doszedł on do skutku. Trzymamy rękę na pulsie – zapewnia naczelnik Muszyński, przyznając, że najazd samochodów na Gorzów w minione Boże Ciało był największy w Lubuskiem.

Grupa "Speed" w Lubuskiem:

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska