Czytaj też: Tu czeka praca! Sprawdź najnowsze oferty z urzędów pracy
W piątek w zielonogórskim hotelu Ruben spotkali się zaproszeni przez „Gazetę Lubuską” eksperci i goście, aby podyskutować o kształceniu ustawicznym dorosłych. Mówili także o przystosowaniu obecnego systemu nauki do realiów, a przede wszystkim możliwości zatrudnienia.
- Od dawna domagam się strategii kształcenia zawodowego dla całego województwa - mówił Roman Sondej, lubuski kurator oświaty. - Wtedy dopiero można myśleć o racjonalnym wydawaniu pieniędzy, podniesieniu poziomu nauki, rozwoju szkół i atrakcyjnej ofercie dla mieszkańców. Kształcenie zawodowe jest najdroższe, bo wymaga nowoczesnych warsztatów. Jak mamy uczyć mechaników na przykładzie starych fiatów?
Kurator przedstawił sieć i ofertę szkół kształcenia ustawicznego w Lubuskiem. - Dziś jest tak, że powiaty ścigają się w uruchamianiu kierunków nauki na przykład na mechatronika, bo jest tych specjalistów za mało, a za chwilę okaże się, że mamy 200 bezrobotnych mechatroników - mówił kurator. - Dlatego potrzebna nam jest strategia kształcenia. Może wtedy uda nam się zwiększyć liczbę dorosłych, którzy się uczą, bo wciąż jest ich mało. A tylko wtedy łatwiej mieszkańcy będą znajdować odpowiednią dla siebie pracę.
Nie jesteśmy konkurencyjni
Czytaj też: Jeśli mówisz po niemiecku masz szansę na pracę
- Zgadzam się z kuratorem, że bez nauki przez całe życie nie możemy już funkcjonować - przyznał Grzegorz Błażkow, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Zielonej Górze. Przytoczył kilka danych o bezrobociu w regionie. W tym roku od marca spadło o 13 tys. osób. Teraz wynosi 14 proc., w kraju średnio 11. Największy problem ze znalezieniem zatrudnienia mają od lat mieszkańcy powiatu krośnieńskiego, nowosolskiego i żagańskiego. - Policzyliśmy, że w województwie w tym roku zaledwie 3 proc. Lubuszan brało udział w szkoleniach, to mało - uważa Błażkow. - Z drugiej strony nasi, lubuscy pracodawcy mówią w 90 proc., że oni mają wystarczającą im kadrę. Niepotrzebne im zmiany. Dla mnie to dziwne, bo w kraju trzy czwarte biznesu twierdzi, że mają problemy z odpowiednimi pracownikami.
Pracodawca uczy, a potem płaci
Czytaj też: Praca w regionie. Zawody skazane na bezrobocie
Dyrektor WUP wskazał pewne zmiany, który już się pojawiły na rynku pracy, a które wymuszą kształcenie dorosłych na wyższym poziomie. Jedno zjawisko to niż demograficzny, coraz mniej młodych absolwentów. Drugie zjawisko, które już ma miejsce, to intensywne poszukiwania w naszym regionie młodych ludzi, po gimnazjach, chętnych do nauki i pracy w Niemczech. - Proszę państwa, Niemcy już zaczęli u nas nabory - mówił Błażkow. - Mają u siebie projekty, w których kształcą pod konkretne potrzeby pracodawcom. Uczeń idzie tam do szkoły, uczy się zawodu w teorii i praktyce u przyszłego szefa. Poznaje najnowsze technologie. Dostaje kieszonkowe w euro, za darmo mieszka i ma zapewnioną po szkole pracę. My nie szans w konkurencji z taką ofertą.
Z drugiej strony w naszym regionie wydano już 170 mln zł na aktywne formy zwalczania bezrobocia. Tylko czy są tego efekty? W tej chwili powstał dokument nazywany strategią zatrudnienia. Odbędą się konsultacje społeczne na ten temat. Potem przyjmie go sejmik województwa. Skutkiem zapisów w tej strategii będzie podział pieniędzy na określone działania, które mają poprawić sytuację na rynku pracy.
Konferencja podsumowywała dwuletni projekt unijny prowadzony przez „Gazetę Lubuską” - „Nauka to najlepsza inwestycja” finansowanego przez Europejski Fundusz Społeczny.
Więcej o tematach poruszanych podczas spotkania w czwartkowym dodatku „Praca i Edukacja”.
Czytaj też: Gubin: Firmy stawiają hale, będzie praca w strefie
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?