Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niemiecka burza uczuć, czyli łagowski konkurs prawie na półmetku

Zdzisław Haczek
Deszcz to idealna pogoda dla kina. O 11.00 w kinie Świteź kilkadziesiąt osób oglądało dziś niemiecki film "Kiedyś w sierpniu", inspirowany biografią Goethego.

On i Ona kupują stary dom na wsi. Uznali, że już czas uwić sobie gniazdo z prawdziwego zdarzenia. Z entuzjazmem wykuwają nowe drzwi... Ale nagle gośćmi Hanny i Thomasa są sfrustrowany brat tego ostatniego oraz nastoletnia chrześnica Hanny. Ich pojawienie się mocno namiesza w życiu pary głównych bohaterów. Wśród śmiechu, muzyki, tańca, pozornie beztroskiej zabawy powstaną nowe erotyczne układy...

Sebastian Schipper swobodnie zaadaptował "Powinowactwa z wyboru" - pełną autobiograficznych wątków powieść J. W. Goethego. Bohaterowie filmu stają przed wyborem: dać się ponieść temu, co nowe i fascynujące? Czy też pozostać wiernym temu, co sprawdzone, wypróbowane, w zasięgu ręki? Wszak Romeo i Julia nie żyją - narzucone przez literaturę, film ideały miłości umarły - triumfalnie obwieszcza ojciec Hanny, u boku swojej nowej, dużo od niego młodszej kochanki, która nie zna słowa po niemiecku, ale "wszystko rozumie".

"Kiedyś w sierpniu" to film operujący niedopowiedzeniem, urwanym dialogiem, pozostawiający widza w finale z zagadką. Czy to wystarczy, by "załapać się" na Grona Lubskiego Lata? Okaże się podczas gali w sobotę. A tymczasem mamy już za sobą pięć filmów konkursowych z 11.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska