Niemka według prokuratury w Poczdamie pomimo złej pogody (deszcz) i trudnych warunków drogowych nie tylko nie zachowała ostrożności, ale jechała za szybko. W wyniku tego nie opanowała auta, które wpadło w poślizg podczas wjazdu na autostradę A10 pod Berlinem (na obwodnicy Berlina, tzw. Berliner Ring, na wysokości miejscowości Rangsdorf) o godz. 10.30 uderzyła w polski autokar. Kierowca polskiego autokaru chciał ją jeszcze wyminąć, niestety było już za późno. W wyniku zderzenia autobus odbił się, i z ogromną prędkością uderzył w filar wiaduktu.
Oskarżonej grozi kara do 5 lat więzienia.
W akcję zaangażowano 300 pracowników ratownictwa z południowej Brandenburgii i Berlina. Do pomocy wysłano także sześć śmigłowców. Początkowo dane o liczbie ofiar były sprzeczne. Najpierw mówiono o sześciu zmarłych. Z każdą godziną liczba ta niestety rosła, by zamknąć się na 14 ofiarach śmiertelnych i 35 rannych.
Czytaj też: Koszmar na niemieckiej autostradzie. W wypadku polskiego autokaru zginęło 13 osób. 30 jest rannych (wideo)
Niemieckie media i służby ratunkowe przyznają, że to najtragiczniejszy wypadek w ciągu ostatnich lat. To także największa katastrofa z udziałem polskiego autokaru od czasów tragedii pod francuskim Grenoble. Wtedy zginęło 26 osób, a 24 zostały ranne.
Autobus należał do firmy Pol-Bus z Suchania. Polski autokar z 47 pasażerami wracał z Hiszpanii do kraju. Była to wycieczka zorganizowana przez nadleśnictwo Złocieniec (woj. zachodniopomorskie) dla pracowników i ich rodzin.
Czytaj też: Najmłodsza ofiara katastrofy autokaru pod Berlinem miała tylko 13 lat
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?