Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepodległe Księstwo Żagańskie?!

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 79 [email protected]
Na przestrzeni dziejów Księstwo Żagańskie dziejów obejmowało miejscowości: Nowogród Bobrzański, Kożuchów, Szprotawę, Małomice, Przewóz oraz jego stolicę, Żagań.
Na przestrzeni dziejów Księstwo Żagańskie dziejów obejmowało miejscowości: Nowogród Bobrzański, Kożuchów, Szprotawę, Małomice, Przewóz oraz jego stolicę, Żagań.
Jak chcą niektórzy historycy Księstwo Żagańskie nadal istnieje, a przynajmniej nigdy formalnie istnieć nie przestało. Czy nie byłoby pięknie mieć w województwie małe księstwo?

Historia południowej części naszego województwa stała pod znakiem funkcjonowania księstwa żagańskiego. Wielkie nazwiska, wspaniałe zabytki, bitwy i romanse. Zamierzchła przeszłość? Nic podobnego. Podobno księstwo istnieje nadal.

- We francuskiej książce "Talleyrand zakochany" znalazłem kilka pasjonujących fragmentów - opowiada żagański historyk regionalista Marian Świątek. - Podobne wątki są w literaturze niemieckiej. Przede wszystkim założenie, że księstwo żagańskie nigdy nie zostało formalnie zlikwidowane oraz fragment o próbie uregulowania tej sytuacji za czasów Edwarda Gierka. W niemieckich źródłach znalazłem informacje, że po 1935 roku księstwo zwane było "dobra leśne Żagań".

Gierek płacił węglem

Historia jest tyle zagmatwana, co pasjonująca. Według niektórych historyków południem naszego województwa nie włada Polska ale... potomkowie francuskiego księcia Paul Louis Maria Archambault Boson Talleyrand-Périgord. Zgodnie z oficjalnymi informacjami księstwo przestało istnieć w 1935, gdy władze III Rzeszy rozprawiły się z wszelkimi arystokratycznymi księstewkani. Jednak tutaj była pewna słabość. To była własność obywatela Francji.

Dlatego nawet tuż przed końcem II wojny światowej, w 1944 roku, ludzie Hitlera negocjowali warunki kupna księstwa, gdyż było bardziej lennem niż własnością.

Ten drobny szczegół sprawia także, że wszelkie postanowienia Jałty i Poczdamu tak nie do końca obejmują księstwo. A co z tym Gierkiem? Marian Świątek znalazł informacje, że władze PRL, zdając sobie sprawę z luki prawnej, zaproponowali spadkobiercom ostatnich właścicieli Żagania, odszkodowanie. I wypłacono je w węglu, ale jego wartość była raczej symboliczne.

Małe, ale światłe

W kronikach z XIII wieku zapisano, że w 1202 roku powstało niewielkie Księstwo Żagańskie. Było na tyle małe, że przyłączono je do sąsiedniego Księstwa Głogowskiego. Samodzielność odzyskało w 1413 roku i władali nim Piastowie głogowscy. Po 1472 r. należało do Sasów i Habsburgów. W latach 1628-34 panował tutaj słynny wódz doby wojny trzydziestoletniej Albrecht von Wallenstein. W latach 40. XVIII rozpoczęło się władanie władców Prus Hohenzollernów.

W 1785 roku rozpoczyna się era Talleyranda. Księstwo kupił Piotr Biron, książę Kurlandii. Kosztowało milion guldenów. Suma nie była problemem, gdyż wcześniej za abdykację i oddanie Kurlandii i Semigalii Rosji otrzymał dożywotnią rentę państwową w wysokości 60 tys. talarów oraz rekompensatę finansową za utracone posiadłości - 2 mln talarów.

Wraz z Bironem rozpoczęły się złote czasy dla księstwa. W 1806 r. do Żagania wkroczyli Francuzi. W 1844 r. władzę przejęła najmłodsza córka Birona - Dorota Talleyrand de Perigord, zwana księżną Dino. To najświetniejszy okres w historii tego skrawka naszego regionu, który nazywano wówczas "kawałkiem Francji w środku Niemiec". Po śmierci Doroty w 1862 roku sukcesorem lennym Żagania został jej wnuk Bozon Talleyrand, a później rodzina Valencay. W tym też czasie księstwo jako instytucja feudalna traci znaczenie, a jego nazwa jest już czysto tytularna. To, co zdarzyło się po roku 1935 już wiemy...

Książęta już są

A kto teraz powinien władać księstwem? Zgodnie z instrukcją Wallensteina z 1633 podczas nieobecności władcy rozkazy wydawał wyznaczony przez niego starosta.

- To oczywiście pomysł na promocję południowej części województwa - mówi starosta żagański. - Bardziej wykorzystuje to miasto. Chyba powinniśmy bardziej popracować nad marką i stworzyć promującą ją organizację, jak chociażby Fundacja Borów Dolnośląskich.
Miasto książęcą przeszłość już wykorzystuje. Bije swoją monetę (ceplery), "książęcą" nazwał strefę ekonomiczną, a inwestorzy otrzymują tytuły księcia. Do akcji stara się włączyć żagańską gminę, starostwo, Iłowę...

To może po władzę sięgnie burmistrz Żagania?
- Nie będę się upierał - odpowiada.
- A gdyby zapukał spadkobierca Talleyrandów i powiedział, że wraca?
- Poczęstowałbym go kawą, dobrym obiadem i... zaprowadził do naszego radcy prawnego.

MACIEJ BORYNA, regionalista

- Nie byłoby najmniejszych problemów z wyznaczeniem granicy księstwa. Przebiegało między Siecieborzycami i Długim, Witkowem i Kartowicami, Chichami i Janowcem, Bobrzanami i Iławą, sięgała po Nowogród Bobrzański. Do tego obejmowało całą ziemię przewoską. Proponowałem, aby w Małomicach, a konkretnie w Chichach postawić symboliczne słupy, tablicę informacyjną...

WOJCIECH STRZYŻEWSKI, profesor Uniwersytetu Zielonogórskiego

- Tutaj mieszane są dwa watki - księstwa i żagańskiego majątku ziemskiego. W czasach Gierka węglem próbowaliśmy spłacić prawa własności do pałacu. Księstwo przestało istnieć już w 1740 roku, gdy Prusacy zrezygnowali z tego klasycznego podziału. Ponownie uczyniono to po wojnach napoleońskich. Natomiast władze III Rzeszy negocjowały sprawy własności tylko do rozpoczęcia wojny z Francją. Później majątek przejęto, jako należący do wroga.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska