Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepoprawna prowokatorka Doda (zdjęcia)

Anna Słoniowska 68 324 88 53 [email protected]
Doda, czyli Dorota Rabczewska, ma 27 lat i jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej estrady. Wcześniej śpiewała w zespole Virgin. Ma na koncie solową płytę "Diamond Bitch”, sprzedaną w nakładzie ponad 200 tys. egzemplarzy i przeboje, m.in. "Nie daj się”, "Znak pokoju”.
Doda, czyli Dorota Rabczewska, ma 27 lat i jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy polskiej estrady. Wcześniej śpiewała w zespole Virgin. Ma na koncie solową płytę "Diamond Bitch”, sprzedaną w nakładzie ponad 200 tys. egzemplarzy i przeboje, m.in. "Nie daj się”, "Znak pokoju”. Mariusz Kapała
- Jako nastolatka szykowałam się do pobicia rekordu Ireny Szewińskiej. Nic z tego nie wyszło, bo moim domem jest scena. Do pełni szczęścia brakuje mi już tylko miłości - opowiada Doda, która przed tygodniem wystąpiła na bachanaliach w Zielonej Górze.

Bachanalia Video i Doda

- Na początek muszę zapytać, jak mam się do pani zwracać.
- Po prostu Doda. Wszyscy tak na mnie mówią od dziecka. Rodzina, przyjaciele, znajomi. Zamiast wymyślać sobie jakieś głupie pseudonimy, wzięłam ksywkę z dzieciństwa.

- Na scenie jesteś Dodą, a w domu Dorotą Rabczewską?
- Artyści, którzy mają jakąś wizję i nad nią panują, są cały czas tacy sami. Nie potrafię oddzielić tego, co na scenie, i tego, co w codziennym życiu. Cały czas jestem tą samą osobą. Po koncercie nie wracam do domu i nie wbijam się w ciepłe kapcie. Chyba bym tak nie potrafiła.

- A jak ci się podobał koncert na bachanalia? Nie pierwszy raz grasz w Zielonej Górze. Lubisz tu wracać?
- Gdybym nie lubiła, to by mnie tu dziś nie było. Choć przyznaję, że Zielona Góra kojarzy mi się przede wszystkim z sądem. W każdym mieście mam jakieś wspomnienia. Ale ja nie żyję przeszłością. To, co było, zostawiam za sobą. Podczas dzisiejszego koncertu nie myślałam o incydencie z Grupą Operacyjną. Grałam dla moich fanów. Jest już po północy, a ja nie czuję zmęczenia. Każdy występ to potężna dawka adrenaliny. Chodzę jak nakręcona, wcale nie chce mi się spać. Z koncertu jestem zadowolona i publiczność też.

- Skąd ta pewność?
- Nie widziałaś? Ludzie stali jak wryci. Jestem przyzwyczajona do tego, że publiczność na moich koncertach nie reaguje żywiołowo. Podczas występu na scenie dzieje się bardzo dużo. Ludzie muszą to jakąś ogarnąć, dlatego nie są spontaniczni. Całą kasę, którą zarabiam, inwestuje w show. Moi fani zasługują na to, żeby podczas koncertu oglądać prawdziwe widowisko.

- A co robisz, gdy nie występujesz i wreszcie masz czas dla siebie?
- Mój zegar biologiczny jest przestawiony. Chodzę spać o trzeciej nad ranem, nigdy nie wcześniej. Lubię relaks, spontaniczność, wyjazdy. Ale niestety, zwykle nie mogę sobie na to wszystko pozwolić. Ciągle jestem w podróży. Muszę nad wszystkim panować. Na koncerty jeżdżą ze mną dwa tiry sprzętu i trzy busy ludzi. To potężne przedsięwzięcie. Ktoś musi mieć na to wszystko oko. Chcąc nie chcąc, muszę być odpowiedzialna.

- Nie męczy cię to czasem? Nie żałujesz, że wybrałaś właśnie takie życie?
- Wywodzę się ze sportowej rodziny. Mój tata był olimpijczykiem. Wszystko wskazywało na to, że pójdę właśnie tą drogą, tym bardziej, że od małego miałam niesamowite predyspozycje do biegów. Szykowałam się nawet do pobicia rekordu Ireny Szewińskiej. Ale ile razy można biec w kółko ten sam dystans? Mam za dużą wyobraźnię. Rozpierała mnie energia twórcza. Czułam się artystką, a nie sportsmenką. Moim domem jest scena, a nie bieżnia.

- Mogłoby się wydawać, że masz już wszystko. Jesteś szczęśliwa?
- Nie. Brakuje mi miłości. Chcę się zakochać. To dodaje skrzydeł. Wiem, że ludzie myślą, że jestem niepoprawną prowokatorką. Mają rację, ale nawet prowokatorki potrzebują czasem do kogoś się przytulić. Wbrew pozorom wsparcie jest mi potrzebne. Chciałabym wracać do domu ze świadomością, że ktoś tam czeka i jak będzie źle, to weźmie mnie za rękę i powie, że razem poradzimy sobie ze wszystkim.

- Dziękuję.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska