Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nierówne prawa

PAWEŁ WAŃCZKO 0 68 424 88 80 [email protected]
Polacy, którzy wyjechali do pracy w Wielkiej Brytanii, Danii, Finlandii, Holandii czy w Stanach Zjednoczonych zazwyczaj muszą w kraju dopłacić znaczne kwoty podatku. Choć raz już byli nim obciążeni za granicą.

Dlaczego tak się dzieje? Według polskich przepisów, jeśli ktoś jest zameldowany w kraju, to musi płacić podatek od całości swoich dochodów bez względu na to, gdzie je osiągnął
- jest to tzw. nieograniczony obowiązek podatkowy.
Mimo że Polska zawarła z wieloma krajami umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania, różnią się one między sobą i w związku z tym Polacy pracujący poza ojczyzną mają różne obowiązki podatkowe. Część z nich jest mniej korzystna dla nas.

Nierówne prawa

Tak jest m.in. w przypadku Wielkiej Brytanii, gdzie do legalnej pracy wyjechało ponad 200 tys. osób, oraz Finlandii, Danii, Szwecji, Norwegii, Holandii i USA. Nawet, jeśli nie zarobiłeś ani grosza w Polsce, to musisz się rozliczyć z naszym fiskusem. Złożyć w swoim urzędzie skarbowym roczne rozliczenie PIT 36 i wpisać tam dochód uzyskany za granicą. Należy przeliczyć go na złotówki wg kursu banku w którym masz konto lub średniego kursu NBP. Liczy się data otrzymania pieniędzy.

Co odliczysz

Warto jednak pamiętać, że część dochodów uzyskanych za granicą podlega zwolnieniu. Można więc pomniejszyć dochód o równowartość 30 diet, czyli w przypadku Wielkiej Brytanii będzie to 960 funtów, oraz odliczyć podatek zapłacony za granicą od podatku obliczonego - wg skali obowiązującej w Polsce - od dochodu uzyskanego za granicą. Wówczas dopiero ewentualną różnicę w podatkach trzeba uregulować w kraju.
Uwaga! Za nie wykazanie dochodów grozi grzywna, a za nie złożenie zeznania podatkowego mandat karny.
W dużo lepszej sytuacji są ci, którzy zarabiali w Niemczech, Irlandii, Czechach, Francji, Grecji, Portugalii, Turcji, na Słowacji i we Włoszech. Jeśli pracowali tylko tam, a w kraju nic nie zarobili, nie muszą rozliczać się z naszym fiskusem.

Umowa się zmieni

CO LICZY SIĘ DLA FISKUSA

O tym, kto będzie musiał zapłacić podatek od zarobków zagranicznych, decyduje miejsce zamieszkania. Pod uwagę brane jest tzw. centrum życiowych interesów danej osoby, czyli miejsce, z którym ma ona silniejsze powiązania osobiste lub gospodarcze. W praktyce oznacza to, że osoba, która sprzedała dom, zrezygnowała z pracy i wraz z rodziną wyjechała za granicę na stałe, nie będzie musiała rozliczać się w polskim urzędzie skarbowym, ponieważ za jej miejsce zamieszkania uznane zostanie państwo, do którego wyjechała. Natomiast ci, którzy wyjadą do pracy na jakiś czas, nawet na kilka lat, a w Polsce zostanie ich rodzina czy dom, wówczas urząd skarbowy będzie traktował ich jako osoby zamieszkałe w Polsce. Wówczas będą musieli rozliczyć się z zarobków zagranicznych.

Sytuacja Polaków, którzy wyjechali za chlebem, a teraz muszą po raz kolejny rozliczyć się z fiskusem jest bardzo niekorzystna. Urzędnicy skarbowi nie nazywają tego podwójnym opodatkowaniem, ale opodatkowaniem nadwyżki. Ale dla pracujących za granicą jest to płacenie dwa razy, bowiem gdy brali pensję, np. w Anglii, już odciągano im podatek. Teraz w Polsce muszą złożyć zeznanie o całych dochodach i obliczyć podatek wg obowiązującej u nas skali. I tu leży przyczyna dopłat, nawet po kilka tysięcy złotych.
Zarobki angielskie, nawet pracownika fizycznego, mogą dobić w polskich warunkach nawet do 40 proc. skali. W porównaniu z europejskimi, mamy niskie progi, bo wynikają one z małych zarobków.
I na nic zdadzą się argumenty, że życie za granicą jest dużo droższe niż w kraju: wysokie czynsze za wynajem mieszkania, żywność, wyższe niż w kraju bilety na komunikację miejską, itp. Ministerstwo Finansów w dodatku nie zamierza zawieszać tak niekorzystnych obowiązków podatkowych dla rozliczających się ani w tym, ani w 2007 r. Na otarcie łez pozostaje informacja, że prawdopodobnie jeszcze w tym roku zostanie podpisana nowa umowa o unikaniu podwójnego opodatkowania. Jak poinformowała nas Anna Sulik z Biura Komunikacji Społecznej Ministerstwa Finansów, resort jest w trakcie rozmów ze stroną brytyjską. Ale ratyfikacja umowy może potrwać około roku. Tak więc wielce prawdopodobne jest, że nowe korzystniejsze przepisy dla naszych podatników, wejdą w życie dopiero w 2008 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska