Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieruchomości. W Świebodzinie jest za drogo

Czesław Wachnik 68 324 88 29 [email protected]
Ceny domów i działek w Świebodzinie są podobne do cen w Gorzowie (fot. Paweł Janczruk)
Ceny domów i działek w Świebodzinie są podobne do cen w Gorzowie (fot. Paweł Janczruk)
Ceny nieruchomości w Świebodzinie są na podobnie wysokim poziomie jak w Gorzowie czy Zielonej Górze. Głównym powodem jest mała podaż działek i mieszkań – twierdzi Jarosław Cichocki z firmy Cichocki&Partners.

Tak dokładnie to, zdaniem Jarosława Cichockiego, ceny nieruchomości w Świebodzinie są niemal identyczne jak w Gorzowie, ale o około 20 proc. niższe jak w Zielonej Górze. Główny powód to wręcz symboliczna podaż, zarówno działek, mieszkań czy domów.

- W naszej ofercie mamy nie więcej jak 20 ofert – dodaje nasz rozmówca.

Czytaj też: W Zielonej Górze deptak wciąż kusi lokalami

To brak odpowiednich działek sprawia, że w Świebodzinie nie znalazł się deweloper chętny do budowy domów czy mieszkań. Zarówno na sprzedaż, jak też wynajem.

– Ja sam mam kontakt z inwestorami, którzy niejako od ręki mogliby postawić budynki kameralne o 20 lokalach. Takich obiektów mogłoby powstać cztery, a nawet pięć. I znaleźliby się chętni, wielu mieszkańców Świebodzina to ludzie bogaci. Wokół powstało wiele firm i zakładów pracy – dodaje nasz rozmówca.

Na niewielką podaż działek i mieszkań, nałożył się niewątpliwy kryzys. A to oznacza, że o ile jest chętny do sprzedaży, to jednocześnie zbyt dużo żąda za swoją nieruchomość. A kupujący czeka, bo on z kolei liczy, że jednak będzie taniej. Przykłady?

W ofercie Cichocki&Partners znajdziemy segment w zabudowie szeregowej o powierzchni 150 mkw. plus działka o powierzchni dwa ary. Stan deweloperski. Czyli chcąc się wprowadzić, trzeba wydać nieco ponad 50 tys. zł. Cena segmentu to 400 tys. zł.

- Znalezienie klienta na sumę 400 tys. zł czy więcej graniczy niemal z cudem. Klienta na wspomniany segment szukamy od roku – dodaje Jarosław Cichocki.

Czytaj też: W Gorzowie popularne jest tylko centrum

Podobnie ciężko znaleźć klienta na dom jednorodzinny o powierzchni 150 mkw. plus 10 arowa działka. Dom niemal nowy, ale cena 600 tys. zł zdecydowanie odstrasza. Jest kilka tańszych domów wybudowanych w latach 70-tych czy 80-tych, czyli tzw. pudełek. Niestety, ich właściciele także żądają wysokich sum, bo 350-400 tys. zł. To też dużo. Tym bardziej, że wspomniane budynki trzeba niekiedy od zaraz remontować, ocieplać, wymieniać stolarkę okienną a niekiedy całą instalację wodną czy elektryczną. A to zapowiada dodatkowe wydatki.

 

 

 

 

Czytaj też: W Zielonej Górze powstaje kilkaset nowych mieszkań 

Nieco tańsze, co nie znaczy, że tanie, są mieszkania. W ofercie biura znajdziemy nowy obiekt, w którym cena 1 mkw. wynosi 3.990 zł. – Obecnie to cena wręcz kosmiczna. Przed dwoma laty mieszkania sprzedałyby się szybko. Teraz jest jednak inaczej – przekonuje Cichocki.

Ale jest inna oferta. Z metr kwadratowy w kawalerce o pow. 34 mkw. sprzedający żąda 3.200 zł. Kawalerka jest po remoncie kapitalnym, w bloku z lat 80-tych.

- Dlatego znalazł się klient i transakcja jest realizowana – dodaje nasz rozmówca. Ale już gorzej będzie ze sprzedażą czteropokojowego mieszkania w centrum miasta. Cena 160 tys. zł odstrasza, tym bardziej, że budynek powstał jeszcze za poprzednich gospodarzy, czyli Niemców. Dlatego mieszkanie wymaga kapitalnego remontu.

Czytaj też: Nieruchomości. W Nowej Soli cenisz spokój? To zapłacisz!

Wysokie są też ceny działek. W centrum miasta trzeba niekiedy zapłacić nawet 500 zł za mkw. a nieco na obrzeżach około 150 zł za mkw. To konsekwencja niewielkiej podaży. Jeśli już ktoś ma działkę, to chce zarobić jak najwięcej.

Za tak wysokie ceny nasz rozmówca wini po części miejscowe władze. To one, jego zdaniem, powinny kupić odpowiednie grunty, np. w okolicach Lubogóry od agencji rolnej, uzbroić je i odsprzedać. Wtedy ceny znacznie spadłyby i powstałoby dziesiątki domów.

- Nawet gdyby miasto sprzedało działki za symboliczne pieniądze, to i tak nam się opłaci. Ludzie zbudowaliby domy, wydali pieniądze i związaliby swoje losy ze Świebodzinem. Namawiam burmistrza, by o tym pomyślał – apeluje Jarosław Cichocki.

Czytaj też: W Kostrzynie z lokalami kiepsko

 

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska