Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niespodzianka! Piłkarze Lechii wygrali z wiceliderem na jego stadionie

Andrzej Flügel
Andrzej Flügel
Brawo Lechia! Wygrana w Zdzieszowicach to bardzo dobra wiadomość dla kibiców
Brawo Lechia! Wygrana w Zdzieszowicach to bardzo dobra wiadomość dla kibiców Szymon Kozica
Zielonogórska Lechia wygrała na bardzo trudnym terenie Zdzieszowic po dobrym i zaciętym spotkaniu

Ruch Zdzieszowice - Lechia Zielona Góra 1:2 (1:2)
Bramki: Kiliński (30) - Okińczyc 2 (3 i 36 - obie z karnych)
Ruch Bodys - Bury (od 85 min Polak) - Bachor, Kostrzycki, Nowak - Sotor, Damrat, Niemczyk, Dębski - Kiliński (od 86 min Smolarek), Czapliński (od 62 min Kubiak).
Lechia: Fabisiak - Ostrowski, Kaczmarczyk, Boksiński, Górski (od 80 min Tomaszewski) - Stachurski (od 70 min Czarnecki), Babij, Garguła - Okińczyc (od 75 min Małecki), Konieczny (od 84 min Lisowski), Kobusiński.
Sędziował Szymon Grabara (Sosnowiec).

Faworytem tego meczu był wicelider. Ruch wygrał kolejne pięć spotkań i wydawało się, że zgarnie trzy punkty w szóstym. Tym bardziej, że zielonogórzanie w Zdzieszowicach zawsze przegrywali. Tymczasem pewnych siebie miejscowych już na początku czekał zimny prysznic. W 3 min faulowany w polu karnym był Wojciech Okińczyć. Poszkodowany trafił z 11 metrów. Gospodarze próbowali szybko odrobić straty. W 5 min szansę miał Konrad Kostrzycki, ale na szczęście strzelił obok słupka. Zielonogórzanie groźnie kontratakowali. W 20 min Wojciech Górski był w sytuacji sam na sam z bramkarzem Ruchu, ale gola nie było. Miejscowy wyrównali w 30 min. Wojciech Fabisiak, który zadebiutował po długiej przerwie w Lechii wypiąstkował piłkę na 17 metr, nikt nie doskoczył do Dawida Kilińskiego, który głową wyrównał Nasi rywale mieli korzystny wynik przez sześć minut. W 36 min szarżującego Szymona Kobusińskiego sfaulował bramkarz Michał Bodys, a Okińczyc ponownie z jedenastu metrów trafił do siatki. Lechia ani myślała się kurczowo bronić. Na chwilę przed końcowym gwizdkiem Łukasz Garguła w korzystnej sytuacji posłał piłkę obok słupka.
W drugiej połowie gospodarze ruszyli by szybko wyrównać, ale zielonogórzanie mądrze się bronili. Spokojnie i bez paniki rozgrywali piłkę, a miejscowi z minuty na minutę byli coraz bardziej zdeterminowani i zdenerwowani. Owszem stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji, ale strzelali bardzo niecelnie. Lechia potrafiła dobrze skontrować i w 80 min mieliśmy kapitalną okazję by strzelić trzeciego gola i zamknąć ten mecz. Niestety Bartoszowi Koniecznemu nie udało się. Gospodarze dwukrotnie sygnalizowali rękę zielonogórskiego obrońcy w polu karnym, ale sędzia nie dał się im przekonać. W efekcie zbyt żywiołowych protestów kierownik Ruchu po czerwonej kartce powędrował na trybuny.

ZOBACZ FILM - Święto 4 Zielonogórskiego Pułku Przeciwlotniczego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska