Niespokojny duch

Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu. Wówczas stworzyła pierwsze obrazy, które dziś mają dla niej największą wartość.

Niespokojny duch

Praca, dom, działka, a do tego czasochłonne wyszywanie obrazów. Jak to pogodzić?
- Dla osoby, która jest takim niespokojnym duchem jak ja nie ma problemu - twierdzi pani Małgorzata. - Nigdy nikt niczego, mnie nie uczył. Do wszystkiego musiałam dojść sama.
Teraz haftuje metodą krzyżykową. - Staram się robić coraz trudniejsze rzeczy - wyjaśnia. - Kiedyś nie było tylu możliwości czerpania wzorów, jednak zawsze udawało mi się znaleźć coś ciekawego. Dziś jest masa czasopism, dlatego łatwiej jest skorzystać z jakiegoś motywu.
Każde dzieło wymaga doskonałej precyzji i spokoju. - Nie mogę usiedzieć w miejscu dodaje. - Mam temperament, a wyszywanie obrazu po prostu uspokaja mnie.

Nie na sprzedaż

Ile czasu wymaga zrobienie obrazu? Czasem pół roku, a czasem nawet dziewięć miesięcy. Wszystko zależy od motywu i ilości kolorów.
Tworzyła obrazy w ważnych momentach życia swego i rodziny. Zawsze wkłada w nie swoje uczucia. Niemal każdy z nich, to kawałek jej życia. Największym sentymentem darzy swój pierwszy obraz "Dama przy oknie" oraz kolejny - "Jamniki".
Dlatego jej dzieła nie są na sprzedaż. - Nigdy nawet o tym nie myślałam - dodaje. - Kilka rozdałam rodzinie, kilka dostały koleżanki z pracy. Nigdy w życiu nic nie sprzedałam. Choćbym chciała, to wiem, że interesu się na tym nie zrobi. Takie rzeczy nie są w wysokiej cenie. Kiedyś kupiłam obraz na "pchlim targu". Zapłaciłam za niego dwa złote.
Swoje prace pokazuje za to na wystawach. Kilkanaście pozycji wisiało w Izbie Muzealnej w Gubinie. Pokazała się też po drugiej stronie Odry.
- Jest tyle osób, które zajmują się takimi rzeczami - dodaje. - Przydałoby się jakieś koło gospodyń, albo chociaż zorganizować zajęcia w domu kultury.