Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietoperek: Jerzy Jóźwiak ma własną kolej, w ogrodzie! [ZDJĘCIA, WIDEO]

Aleksandra Gajewska-Ruc
Jerzy Jóźwiak z Nietoperka.
Jerzy Jóźwiak z Nietoperka. Aleksandra Gajewska-Ruc
Kto by pomyślał, że podróż koleją na trasie o długości 400 m może sprawić podróżnym tak wiele frajdy!?

Przejażdżkę rozpoczynamy na stacji Nietoperek. A właściwie jej miniaturowej wersji. - Odjazd! - informuje nas konduktor Jerzy Jóźwiak i z szerokimi uśmiechami na twarzach, ruszamy. Lokomotywa mknie po prawdziwych, choć miniaturowych torach. Mijamy malutkie słupy telefoniczne, budkę dróżnika, i zabezpieczony szlabanem przejazd kolejowy. Teraz już wiemy, jak czuł się Guliwer w Krainie Liliputów!

Mała wielka atrakcja

Po drugiej stronie - zęby smoka i kopuły bunkrów - elementów makiety największej w okolicy atrakcji turystycznej. Uważny obserwator wypatrzy nawet strzegących umocnień umundurowanych i uzbrojonych Niemców! Turkot kół nasila się - wjeżdżamy na wiadukt, którym pokonujemy imponujące (choć także malutkie) jezioro i zagłębiamy się w las. Po chwili mijamy stare zamczysko i wjeżdżamy do tunelu - robi wrażenie (i wcale nie trzeba schylać głowy)! Po chwili znów jesteśmy na stacji Nietoperek. Aż nie chce się wysiadać! Jedziemy jeszcze raz!

Kolejowa pasja

Gdy pan Jerzy jako dyżurny ruchu pracował na kolei, nie przypuszczał, że za parę lat... będzie miał własną. - Kolejarzem byłem dziesięć lat, zamiłowanie zostało - mówi niezwykle skromny i sympatyczny gospodarz, który swoje ogrodowe cudo zrobił zupełnie sam. Pasję i włożone w wykonanie jej serce widać w każdym najmniejszym detalu. Zwrotnice pozwalają kierować ruchem kolejki, jest nawet i zajezdnia! Cały szlak jest pięknie podświetlony. A budynek stacji - jak prawdziwy, a nawet i lepszy, bo pan Jerzy tworząc go wzorował się na starych zdjęciach robionych w czasach świetności dworca w Nietoperku.

- Robiłem go przez całą zimę. Starałem się odwzorować każdy szczegół - mówi pan Jerzy. Choć jego pasja jest czasochłonna, żona Teresa jest wyrozumiała i nie protestuje, gdy mąż na długie godziny znika w swoim warsztacie . - Przynajmniej wiem, gdzie jest i co robi - żartuje i dodaje, że swoją pasję mąż łączy z pracą, bo wspólnie prowadzą gospodarstwo agroturystyczne.

Jóźwiaków odwiedza wielu miłośników MRU, a kolejka i miejsce na ognisko przyciąga też szkolne wycieczki. - To nie koniec, wciąż planuję rozbudowę naszej kolei o następne elementy - zapowiada pan Jerzy, który, choć się nie przyznaje, jest prawdziwą złota rączką i perfekcjonistą w każdym calu.

Zobacz też:Odkrywamy dawny Międzyrzecz: Nipter, czyli Nietoperek (zdjęcia)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska