Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nietypowa akcja strażaków w Zielonej Górze. Ratowali operatora dźwigu

(pij)
Akcja ratownicza w Zielonej Górze
Akcja ratownicza w Zielonej Górze Piotr Jędzura
W czwartek strażacy zostali wezwani na budowę przy ul. Zdrojowej w Zielonej Górze. Do akcji wkroczyła zielonogórska strażacka grupa wysokościowa.

- To była nietypowa akcja. Operator dźwigu nie dawał oznak życia. Znajdował się w kabinie na wysokości 20 metrów nad ziemią - mówi mł. bryg. Dariusz Mach, zastępca komendanta zielonogórskiej straży pożarnej. Na miejsce akcji na budowę przy ul. Zdrojowej dotarło pięć jednostek straży pożarnej.

Przeczytaj też: Tak płonęły auta na osiedlu Zacisze w Zielonej Górze (wideo)

Jedyna droga z ziemi do kabiny prowadziła przez wąskie schodki na dźwigu. Dotarcie do operatora tą droga było możliwe, ale zniesienie go na ziemię do karetki nie wchodziło w grę. Do akcji wkroczyli wysokościowcy z zielonogórskiej straży pożarnej.

Pod dźwig podjechał strażacki wóz z drabiną sięgającą wysokości do 35 m. Wysokościowcy dostali się do wnętrza kabiny i podali tlen nieprzytomnemu mężczyźnie. - Potem umieścili go na specjalnych noszach i przetransportowali drabiną na dół - mówi mł. bryg. Mach. Pogotowie ratunkowe zabrało nieprzytomnego operatora do szpitala.

Akcja była nietypowa. Na szczęście nie było śniegu ani błota na budowie. To znacznie utrudniłoby dojazd strażackiego sprzętu pod dźwig. - Gdyby kabina była wyżej niż zasięg naszej drabiny to wysokościowcy i tak dostaliby się do mężczyzny, ale wydłużyłby się czas dotarcia do niego - tłumaczy mł. bryg. Mach. Strażacy mogą przygotować stanowisko alpinistyczne na drabinie i dotrzeć wyżej jej zasięgu.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska