POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA GORZÓW WLKP. – POLSKI CUKIER AZS UMCS LUBLIN 86:92 – stan rywalizacji 0:1
- Kwarty: 30:25, 9:25, 30:19, 17:23.
- PolskaStrefaInwestycji Enea: Horvat 27 (2x3), Smith 22 (1x3), Allen 21 (2x3), Keller 12 (2x3), Wadoux 4 oraz Bazan 0.
- Polski Cukier AZS UMCS: Stanacev 24 (3x3), Mack 20, Taylor 20 (1x3), Ziętara 5 (1x3), Trzeciak 0 oraz Zięmborska 12 (4x3), Zec 11 (1x3), Kuczyńska 0 i Yurkevichus 0.
- Sędziowali: Adam Wierzman, Marcin Koralewski i Rafał Zuchowicz.
- Widzów: 700.
Kłopoty gospodyń
Pierwsza lokata po zasadniczym sezonie oraz trzy wygrane bezpośrednie pojedynki z AZS UMCS w tym sezonie (dwa w EBLK i jeden w półfinale Suzuki Pucharu Polski) stawiały gorzowianki w roli faworytek. Życie nie poskąpiło jednak trenerowi gospodyń Dariuszowi Maciejewskiemu kłopotów. Z powodu kontuzji wypadły mu ze składu Tilbe Senyurek i Karolina Matkowska. Trzeba było grać bez nich, praktycznie sześcioma zawodniczkami.
Grały na kosmicznym poziomie
Spotkanie od pierwszych do ostatnich sekund stało na kosmicznym poziomie. Już wynik pierwszej kwarty – 30:25 – pokazuje, że obydwa zespoły prezentowały znakomitą skuteczność strzelecką. Dziewczyny trafiały i zza linii 6,75 m, i z półdystansu, i po dynamicznych wejściach pod kosz. Kibiców gorzowianek niepokoił tylko fakt, że bardzo szybko dwa przewinienia złapała rozgrywająca ich zespołu Lindsay Allen. Taka była cena za ofiarną i bardzo agresywną obronę. Zresztą po obydwu stronach.
W 15 min sędziowie odgwizdali Allen trzeci faul. Usiadła na ławce, było wtedy 37:35 dla AZS AJP. Przez następnych 90 sekund wydarzyła się rzecz niewiarygodna. Na parkiet weszła z rezerwy wypoczęta Sparkle Taylor i zdobyła… 9 punktów z rzędu! Na świetlnej tablicy pojawił się rezultat 37:44. A potem było jeszcze gorzej dla gorzowianek. Opuściła je skuteczność rzutowa, zaś rywalki wciąż trafiały – i z bliska, i z daleka. Ostatecznie lublinianki wygrały drugą kwartę aż 25:9 (kto pamięta taki rezultat na niekorzyść AZS AJP?!), dzięki czemu zeszły na przerwę z prowadzeniem 50:39.
Walczyły do upadłego
Lubuszankom nie zostało nic innego, jak tylko gonić. Ze wszystkich sił i wszystkimi możliwymi środkami. Ciężar gry wzięły na siebie Alanna Smith i Chantel Horvat. Praktycznie we dwie najpierw zniwelowały straty do 2 „oczek” (53:55 w 25 min), a 20 sekund przed końcem trzeciej odsłony doprowadziły do remisu 69:69! Na nic zdały się szaleńcze szarże Aleksandry Stanacev i Aleksandry Zięmborskiej po drugiej stronie boiska. Gorzowianki były na fali i nie zamierzały się zatrzymywać!
Czwarta kwarta to był już prawdziwy rollercoaster. Prowadzenie co chwilę przechodziło z rąk do rąk, wciąż wahało się od 1 do 4 punktów. Dla Gorzowa lub dla Lublina. Koszykarki walczyły, jak w amoku, kibice stracili poczucie rzeczywistości. Ostatnia minuta spotkania rozpoczęła się przy wyniku 84:85. I wtedy „za dwa” trafiła Natasha Mack, zaś Smith pomyliła się w dwóch kolejnych próbach rzutów „za trzy”. W ostatnich sekundach gorzowianki faulowały, zaś lublinianki – głównie za sprawą Stanacev – skrzętnie dorzucały „oczko” do „oczka”. Triumfowały 6 punktami i już na starcie rywalizacji przejęły inicjatywę w tej półfinałowej parze play off.
Drugi mecz AZS AJP – AZS UMCS rozpocznie się w hali przy ul. Chopina w niedzielę (26 marca) o godz. 20.00.
W drugim sobotnim półfinale BC Polkowice pokonało MB Zagłębie Sosnowiec 88:82 – stan rywalizacji 1:0.
Czytaj również:
Wiktoria Keller: - Emocje, które przeżywamy dzięki koszykówce są warte wszelkich wyrzeczeń
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?