Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nieuleczalnie chora mieszkanka Cybinki walczy o prawo do renty

Wojciech Obremski 0 95 758 07 61 [email protected]
fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Już nie mam po prostu siły. Dlaczego ci ludzie tak mnie zwodzą? - skarży się nam Czytelniczka. Według niej Zakład Ubezpieczeń Społecznych uparcie odmawia jej prawa do renty mimo, że kilku lekarzy nie widzi szans, żeby mogła pracować.

Mieszkanka Cybinki (imię i nazwisko do wiadomości redakcji) była niedawno w nowosolskim szpitalu. Lekarze zoperowali jej krąg szyjny. - Niestety, po tej operacji pogorszyło mi się. Nie mogę podnosić rąk - tłumaczy kobieta. Nie pamięta już nawet, ilu lekarzy odwiedziła. - Każdy mówił co innego. A kiedy wróciłam do Nowej Soli, stwierdzili, że konieczny jest kolejny zabieg - opowiada Czytelniczka.

Uszkodzone nerwy

Kobieta najpierw szukała pomocy u lekarzy w Zielonej Górze, potem w Poznaniu. Wszędzie słyszała, że następna operacja nic nie da. - Stwierdzili za to, że mam uszkodzone nerwy i brak napięcia mięśniowego. Poradzili mi też, abym dużo ćwiczyła. I oczywiście starała się o rentę w ZUS- ie, bo według nich pracować już nie mogę - dodaje mieszkanka Cybinki.

- To był dla mnie szok. Dotychczas byłam bardzo aktywna zawodowo, prowadziłam swoją działalność gospodarczo - handlową - tłumaczy kobieta. Pogodziła się jednak z losem i zaczęła starania o rentę w gorzowskim oddziale ZUS-u. Nie wiedziała, że będzie z tym aż tak duży problem. - Urzędnicy obojętnym tonem stwierdzili, że jestem zdolna do pracy. Rzucili nawet, że skoro mój mąż pracuje w Niemczech, to renta mi niepotrzebna. I tak walczę już o nią dwa lata - twierdzi nasza Czytelniczka.

Zdecyduje Temida

Pod koniec października mieszkanka Cybinki otrzymała pismo, w którym ZUS odmawia jej przyznania renty. Zdaniem orzecznika kobieta jest zdolna do pracy. - To była dla mnie tragiczna wiadomość, jednak zebrałam się w sobie i napisałam odwołanie - opowiada kobieta. Dostała odpowiedź, tym razem z Zielonej Góry. Wynikało z niej, że ma raz jeszcze stawić się na komisji lekarskiej.- Pojechałam, przebadali mnie, jednak do dziś nie dostałam żadnej wiadomości - denerwuje się. W tzw. międzyczasie poszła do innego lekarza. - Stwierdził, że mam uszkodzony cały układ nerwowy - mówi kobieta.

- Rzeczywiście, ta pani złożyła u nas wniosek o rentę - mówi rzeczniczka gorzowskiego oddziału ZUS-u Katarzyna Wojsznis. Przyznaje, że lekarz orzecznik uznał, że może pracować. - Po badaniu mieszkanka Cybinki złożyła sprzeciw do Komisji Lekarskiej ZUS, która podtrzymała opinię orzecznika. Została też wydana stosowana decyzja w tej sprawie - dodaje K. Wojsznis. Podkreśla, że kobieta odwołała się za pośrednictwem ZUS do Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze. - Na początku grudnia przekazaliśmy akta sprawy do sądu - tłumaczy rzeczniczka. Wyjaśnia też, że oddział ZUS w Gorzowie wyda decyzję, kiedy tylko sąd rozstrzygnie sprawę.

- Ta renta jest mi bardzo potrzebna. Jeśli jej nie dostanę, nie wiem, jak będę dalej żyć. Już teraz mój mąż musiał rzucić pracę, by się mną opiekować - płacze kobieta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska