Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niewierny Tomasz

Robert Gorbat 0 95 722 69 37 [email protected]
Choć Tomasz Gollob (z lewej, na pierwszym planie) skończył już 38 lat, to zwycięstwa na żużlowych torach wciąż sprawiają mu ogromną satysfakcję
Choć Tomasz Gollob (z lewej, na pierwszym planie) skończył już 38 lat, to zwycięstwa na żużlowych torach wciąż sprawiają mu ogromną satysfakcję fot. Bogusław Sacharczuk
On nikomu nie wierzy. Ale nie w tym sensie, że nie ma zaufania do ludzi. Tylko do wszystkiego musi dojść własnymi ścieżkami - mówi o Tomaszu Gollobie menedżer gorzowskiej drużyny Stanisław Chomski.

Podczas tegorocznych Świąt Wielkanocnych gorzowscy kibice ze zdumieniem słuchali odgłosów, płynących ze stadionu im. Edwarda Jancarza. Żużlowe motory warczały tam i w Wielką Sobotę, i w kolejne dwa dni. - Co się dzieje, przecież nie mamy żadnego meczu! - mówili ludzie.

Prawdę znali wtajemniczeni. To Tomasz Gollob szukał optymalnego ustawienia motocykli po fatalnym występie w Lesznie, gdzie na inaugurację sezonu zdobył tylko cztery oczka. - Tomek jest profesjonalistą w każdym calu. Nie mógłby spokojnie zasnąć, gdyby nie znalazł przyczyny swoich niepowodzeń - mówi menedżer Caelum Stali Stanisław Chomski. - Czasem dążenie do perfekcji obraca się przeciwko niemu. To nie przypadek, że w Gorzowie osiąga gorsze wyniki niż w wyjazdowych meczach i zawodach Grand Prix. Bywa, że u siebie trenuje za dużo, chce być zbyt doskonały. To nie ja wymyśliłem powiedzenie, iż lepsze jest wrogiem dobrego.

Młodszy z braci Gollobów już 16 lat temu zadomowił się w ścisłej światowej czołówce. Kibice doskonale pamiętają sytuację z ostatniego jednodniowego finału IMŚ, rozegranego w 1994 r. w Vojens. W swoim trzecim starcie Tomek uderzył w bandę, a w parkingu pytał nieprzytomnym głosem ojca: ,,Tato, wygrałem?''. W tym pytaniu zawierało się wszystko: i wiara w nieomylność ojca, i wielka sportowa ambicja zawodnika. Trzynaście lat później, 10 czerwca 2007 r., u podnóża góry św. Marcina w Tarnowie rozbiła się awionetka, którą pilotował Władysław Gollob. Na pokładzie znajdowali się także: jego syn Tomasz, Rune Holta i mechanik Wojciech Malak. Wszyscy przeżyli katastrofę.

- Nie sądzę, by zadecydował o tym wypadek pod Tarnowem, ale team Gollobów to już przeszłość. Tomek od wielu lat sam decyduje o swojej karierze - dodaje Chomski. - Zawsze podkreśla jednak rolę, jaką w rozwoju jego kariery odegrali ojciec i starszy brat Jacek. Sądzę, że z opinią rodzica liczy się do dzisiaj.

Osoby, bliżej znające Tomka, mówią o jego ogromnej wrażliwości. Nie tylko w kontaktach z rodzicami, bratem, żoną Brygidą i córką Wiktorią, ale też w odniesieniu do środowiska, w którym funkcjonuje. Tomek umie i chce się dzielić swoim kapitałem, wypracowanym przez 22 lata zawodowych startów. Wspiera wiele charytatywnych akcji, jako jeden z pierwszych zaoferował pomoc walczącemu ze skutkami wylewu krwi do mózgu Krzysztofowi Hołyńskiemu, a w ubiegłym roku przyczynił się do zakupu respiratora dla chorej Karolinki z Gorzowa.

- Życie było dla mnie łaskawe, dostałem wszystkiego w nadmiarze. Mam głęboką potrzebę podzielenia się z ludźmi, którzy nie mieli tyle szczęścia, co ja - powiedział po zakończeniu ubiegłorocznego GP, gdy zdecydował o przeznaczeniu na charytatywne cele 100 tys. dolarów, wygranych w dodatkowym wyścigu Super Prix.

Od dwóch lat Tomek jest bożyszczem gorzowskich kibiców, przywdziewając żółto-niebieski kevlar ,,Staleczki''. - W najbliższy poniedziałek siadamy do negocjowania kontraktu na następny sezon - zdradza prezes Caelum Stali Władysław Komarnicki. - Wiem, że czekają mnie trudne rozmowy, bo Tomek potrafi twardo bronić swoich racji. Ale jest warty pieniędzy, które zarabia. Bo to prawdziwy Platini światowego żużla. Ma ogromną wiedzę techniczną i o sporcie w ogóle, a dodatkowo chce się nią dzielić z naszymi młodymi wychowankami. Boję się tylko, czy ci ostatni będą umieli z niej skorzystać.

Za tydzień Gollob podejmie w rodzinnej Bydgoszczy próbę zdobycia pierwszego w swojej karierze tytułu indywidualnego mistrza świata. Od liderującego Jasona Crumpa dzieli go 17 punktów. - Moim atutem na pewno będzie tor, na którym się wychowałem - mówi nasz żużlowiec. - Ale to niczego nie przesądza. Nie życzę Australijczykowi, by przegrał mistrzostwo tylko z powodu swojej kontuzji.

Komplet widzów na pewno będzie zdzierał gardła za najlepszego z Polaków. - Tomek nie jeździ w Polonii już sześć lat, ale wciąż jest w Bydgoszczy sportową postacią numer jeden - zapewnia red. Magda Zimny z ,,Gazety Pomorskiej''. - To jedyny żużlowiec, który dostawałby u nas brawa nawet wtedy, gdyby zdecydował się przejść do Unibaksu Toruń.

SUKCESY TOMKA

IMŚ - debiut w 1993 r. Od 1995 r. stały uczestnik cyklu GP. Wygrał 16 turniejów, zdobył jeden srebrny (1999) i cztery brązowe medale (1997, 1998, 2001, 2008).

DPŚ - cztery złote (1996, 2005, 2007, 2009) i cztery srebrne medale (1994, 1997, 2001, 2008).

W MP: trzy złote medale IMPJ; osiem złotych, pięć srebrnych i trzy brązowe medale IMP; złoty medalista MPPK; siedmiokrotny DMP z Polonią Bydgoszcz i Unią Tarnów; wielokrotny drużynowy mistrz Szwecji i Anglii.

Polskie kluby - Polonia Bydgoszcz (1988, 1990-2003), Wybrzeże Gdańsk (1989), Unia Tarnów (2004-2007) i Caelum Stal Gorzów Wlkp. (od 2008). W Szwecji - Valsarna Hagfors i Vastervik Speedway (od 2001). W Anglii - Ipswich Witches (1998-2000). W Niemczech - MC Bergring Teterow. W Danii - Frederica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska