Zawody zostały rozegrane na tej samej trasie, na której przed rokiem Maja zdobyła tytuł najlepszej kolarki górskiej globu. Niestety tym razem nie poszło jej tak dobrze, jak wówczas. - Raz na wozie, raz pod wozem. 18. miejsce to na pewno nie jest spełnienie moich marzeń, ale z drugiej strony, w zawodach Pucharu Świata rozgrywanych w Kanadzie jeszcze nigdy nie pojechałam lepiej. Poza tym, wcześniej też zdarzały mi się słabsze starty, po których wygrywałam. Mam nadzieję, że podobnie będzie i tym razem - powiedziała po zawodach nasza mistrzyni świata.
- Maja odczuwa trudy mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym, które przed tygodniem zostały rozegrane w Złotoryi. Było bardzo mało czasu na regenerację sił oraz adaptację do nowej strefy czasowej. Biorąc pod uwagę te fakty nie uznaję wyników osiągniętych w Kanadzie za złe - przyznaje Andrzej Piątek, trener naszych kolarek górskich.
W Kanadzie bezkonkurencyjna okazała reprezentantka gospodarzy Catharine Pendrel, która wygrała pewnie dystansując resztę stawki. Drugą na mecie - Rosjankę Irinę Kalentiewą wyprzedziła o 58 sekund. Na trzeciej pozycji uplasowała się rewelacyjnie spisująca się w tegorocznym cyklu Pucharu Świata Francuzka Julie Bresset, która do zwyciężczyni straciła minutę i 52 sekundy. Anna Szafraniec uplasowała się na 28. pozycji, a Magda Sadłecka była 31. W klasyfikacji łącznej Pucharu Świata Maja spadła na siódma pozycję. Prowadzi Bresset. Kolejne zawody już w najbliższą niedzielę, także za Oceanem, w amerykańskim Windham.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?