Wielka uwertura na początek
Koncert otworzyła uwertura Coriolan op. 62. To tak zwana uwertura koncertowa skomponowana przez Beethovena w 1807 r. Utwór powstał jako muzyczna ilustracja dramatu austriackiego poety Heinricha von Collina z 1804 r.
Mahler - mistrz symfoniki i wybitny bas-baryton
Jako drugi utwór wieczoru, orkiestra wykonała cykl pieśni „Des Knaben Wunderhornˮ („Cudowny róg chłopca”). Jest to to kolekcja tekstów kilkuset pieśni ludowych, opublikowanych na początku XIX wieku. Pochodziły one z różnych okresów – od średniowiecza po XVIII stulecie. Zawarta w ich różnorodna tematyka i struktura dawała opracowującym kompozytorom spore pole do popisu. Również Mahler sięgnął do niego opracowując łącznie 12 pieśni na głos i orkiestrę, które opublikował w 1899 r. Wybrane pieśni (Urlicht, Revelge, Der Tambursg’sell – Ballade, Rheinlegendchen) wykonał wybitny polski bas-baryton, Stanisław Daniel Kotliński. Jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności wokalnych, ale także i aktorskich (scenicznych) Kotlińskiego, który wspaniale wprowadził słuchaczy w mahlerowski styl muzyczny. Ogromne brawa należą się również pełnej orkiestrze symfonicznej. Cudownie brzmiał (Sonia Nowak) np. rożek angielski (obój altowy), który zwykle ginął gdzieś w tle, a u Mahlera pełnił rolę bardzo ważnego instrumentu solowego.
Wielka piąta
Po przerwie zabrzmiała słynna piąta symfonia c-moll op. 67 Beethovena. Otwiera ją najbardziej rozpoznawalny motywów w historii muzyki, zwany „motywem losu”. W finale do orkiestry dołączają puzony, flet piccolo i kontrafagot, które zwykle wcześniej się nigdy w symfonice kompozytora nie pojawiały. Najwcześniejsze szkice symfonii pochodzą z 1800 r. Ukończenie dzieła nastąpiło pomiędzy kwietniem 1807 r. i początkiem 1808 r. Piąta została wykonana po raz pierwszy 22 grudnia 1808 r. w wiedeńskim Theater an der Wien, razem z VI symfonią F-dur op. 68 „Pastoralną”, IV koncertem fortepianowym G-dur op. 58 oraz fragmentami Mszy C-dur op. 86 i Fantazji c-moll op. 80 na fortepian, chór i orkiestrę.
Wykonanie znakomite, wspaniała dynamika, dobre tempa. Widać było zaangażowanie oraz autentyczną radość wykonawczą dyrygenta oraz całej orkiestry. Publiczność tak długo nagradzała zespół gromkimi oklaskami, że nie obyło się bisu. Drugi raz wysłuchaliśmy trzeciej części symfonii, dynamicznego Scherzo (brawa dla sekcji wiolonczel i altówek).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?