Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK sprawdziła obozy i kolonie. "Nie mamy dobrych wiadomości dla rodziców" (wideo)

(m. korn), źródło: NIK, AIP
W raporcie NIK czytamy, że kolonie lub obozy odbywały się poza jakąkolwiek kontrolą kuratorów, służb przeciwpożarowych i sanitarnych
W raporcie NIK czytamy, że kolonie lub obozy odbywały się poza jakąkolwiek kontrolą kuratorów, służb przeciwpożarowych i sanitarnych AIP
Nikt nie kontroluje tego, kto opiekuje się naszymi dziećmi wypoczywającymi poza granicami Polski. Dlaczego? Bo w przepisach jest luka. Zagranicznych obozów czy kolonii nikt nie kontroluje.

Prezes NIK, Krzysztof Kwiatkowski: - Rodzice nie mogą mieć pewności kto i w jaki sposób będzie opiekował się ich dziećmi:

Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, kto i w jaki sposób kontroluje obozy czy kolonie, na których wypoczywają nasze dzieci. Dobrych wiadomości dla rodziców nie mamy, szczególnie dla tych, którzy posyłają dzieci na wakacje za granicę.

Co szósty skontrolowany wypoczynek był prowadzony bez zgłoszenia do kuratora oświaty.

- Zagraniczne wyjazdy rekreacyjne nie są w ogóle nadzorowane przez kuratorów oświaty. Wynika to z luki w przepisach, którą czym prędzej powinien zająć się minister edukacji narodowej - podkreśla Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK. - Rodzice nie mogą mieć pewności kto i w jaki sposób będzie się opiekował ich dziećmi w czasie zagranicznych wyjazdów. NIK zwraca też uwagę na wzrastającą liczbę wypoczynków organizowanych "na dziko".

Oznacza to, że takie kolonie lub obozy odbywały się poza jakąkolwiek kontrolą kuratorów, służb przeciwpożarowych i sanitarnych - alarmuje **NIK**. Zarzucają też sprawdzanym kuratoriom, że zbyt rzadko kontrolowali kolonie i obozy w miejscu ich organizowania.

- Rocznie badano niecałe 20 proc. wypoczynków - czytamy w raporcie. Zdaniem Anny Wietrzyk, rzeczniczki prasowej Kuratorium Oświaty w Katowicach, wyniki kontroli NIK nie oddają dokładnego obrazu sytuacji. - Zadaniem poszczególnych kuratoriów jest kontrolowanie wypoczynków odbywających się na podległym im terenie. Nasi pracownicy sprawdzają więc, w jakich warunkach wypoczywają dzieci i młodzież, które przyjechały do naszego województwa, jak i te, które biorą udział w wypoczynkach organizowanych w miejscu zamieszkania - tłumaczy. Zaznacza, że co roku kuratorium kontroluje nie 20, a ponad 35 proc. organizowanych w Śląskiem wypoczynków. To prawie dwa razy więcej niż mówi NIK. - W zeszłym roku zgłoszono do nas ponad 2500 turnusów. Wykryliśmy tylko dwa organizowane "na dziko" - wylicza.

Dodaje, że kuratorium nie ma uprawnień do kontrolowania zagranicznych wypoczynków. - Nie mamy prawnych możliwości wysłania pracowników za granicę - tłumaczy Wietrzyk. - My jedynie przyjmujemy formularz, w którym organizatorzy takich wyjazdów deklarują, że spełniają wszystkie wymogi.

Rzeczniczka podkreśla, że Kuratorium w Katowicach kilkakrotnie wnioskowało do MEN o ujednolicenie dokumentów niezbędnych do organizowania wypoczynku. Podkreślano w nich m.in. brak jakichkolwiek konsekwencji za niewywiązanie się z wymogów. Na razie ich wniosek nie został uwzględniony. Kontrola NIK objęła lata 2011 -2014.

Przeczytaj też:Wakacje 2015. Aktualny wykaz kąpielisk w Lubuskiem. Jak bezpiecznie wypoczywać na wodą (interaktywna mapa)

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska