Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nikt nie uprzedził

JANCZO TODOROW 363 44 60 [email protected]
Sucho w kranach było przez cały wtorek. Lokatorom odcięto wodę, bo trzeba było poprawić źle wykonaną robotę przy rurociągu. Wczoraj z kranów leciało, choć woda była mętna i z resztkami błota.

Nikt nie spodziewał się, że przenosiny rurociągu mogą być przyczyną takich kłopotów. Od kilku tygodni w pobliżu ronda przy ul. Katowickiej trwa budowa nowej stacji paliw. Jej położenie wymusiło przeniesienie rur wodociągowych w inne miejsce.
Zabrała się za to firma Wamar z Jelenej Góry. Uzgodniono z Pekomem, że nowy rurociąg będzie przełączany w nocy z poniedziałku na wtorek. Na ten czas trzeba było odłączyć dopływ wody do pobliskiego osiedla. Miała znów popłynąć z kranów we wtorek rano. Tak się nie stało. Po tym, jak okazało się, że nowe połączenia są nieszczelne, znów trzeba było wodę zakręcić.

Nikt nie uprzedził

Dopóki ekipy męczyły się z podłączeniem rur, kilka tysięcy mieszkańców z osiedla i pobliskich ulic narzekało na nieudolność urzędników. - To skandal! - mówi oburzony Zdzisław Sobecki z ul. Męczenników Oświęcimskich.
- Dlaczego przeniesienia wodociągu nie zlecono miejscowym specjalistom, tylko partaczom? Czy ktoś o tym myśli w ratuszu? Najgorsze jest to, że nikt wcześniej nie uprzedził mieszkańców o odcięciu wody. Był ponoć komunikat w lokalnej telewizji, ale przed północą. Kto o tej porze ogląda lokalny program?
We wtorek w kilku miejs-cach ustawiono beczkowozy. Jedni czerpali z nich wodę, inni woleli jej nie pić i kupowali mineralną w sklepie. - Ludzie szukali u mnie dużych, pięciolitrowych butli, a ja nie miałam takich w sprzedaży. Sama musiałam iść na działkę, żeby przynieść sobie stamtąd wodę - tłumaczy Emilia Krzyżanek z osiedlowego sklepu.
Mieszkańcy nie wiedzieli, co się dzieje, mówili między sobą, że to awaria i wszystkiemu winien jest Pekom. Niektórzy widzieli też pracowników tej firmy przy wykopach. Marek Rapacz, prezes Pekomu odbierał we wtorek telefony oburzonych żaran. Wszystkim tłumaczył, że wykonawcą robót nie jest jego firma, a jeleniogórski Wamar. My próbowaliśmy porozmawiać z przedstawicielem tej firmy na budowie, niestety był nieuchwytny.

Czyszczenie błota

Przez cały wtorek pracownicy nie mogli sobie poradzić ze źle wykonaną przez Wamar robotą. W końcu ściągnięto z Wrocławia specjalistę, który wreszcie skutecznie podłączył rury. Woda popłynęła z kranów wieczorem.
Wczoraj mieszkańcy narzekali na jej jakość. Rano z kranu leciała brudna ciecz. - Nikt nie pomyślał, żeby otworzyć hydranty, by wypłynęła brudna woda. Cały dzień rozkręcam kran na części i czyszczę błoto - skarżył się Z. Sobecki.
Miasto też narzeka. - Wyliczymy straty, na jakie naraziła nas jeleniogórska firma i będziemy się domagać rekompensaty, nawet na drodze sądowej - powiedział zastępca burmistrza Jacek Niezgodzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska