Bo jak tu inaczej określić masowy atak na PZPN, który i tak jest już mocno "nadgryziony" poprzednią szarżą.
Zarzuty korupcyjne wobec kandydującego na szefa związku Zdzisława K., zatrzymanie byłego selekcjonera Janusza W. (który mimo wszystko nie jest obecnie związany z PZPN-em, ale jego barwna postać pasuje do sytuacji jak ulał), a na koniec zapowiedź zablokowania związkowych kont przez Urząd Skarbowy.
Tym razem Platini nie pomoże
Rząd doskonale o tym wie. Nie pomógł kurator Robert Zawłocki, którego FIFA i UEFA uznała za wroga publicznego nr jeden i zagroziła wykluczeniem Polski ze związku.
Ministrowie tymczasem zapowiadali, że to nie koniec i że mecz jeszcze trwa, a "gwizdek" Platiniego kończący spotkanie, to tak naprawdę czas na przerwę i przygotowanie na kolejny atak.
- To jest dogrywka meczu rząd - PZPN - mówił oskarżony o bezprawne przekazanie około 350 tys. zł zajętych przez komornika na poczet Widzewa Łódź, Zdzisław K.
Mocno i bez pardonu
Zarzuty wobec Zdzisława K. przysłoniło jeszcze bardziej zatrzymanie znanego w środowisku Janusza W., byłego trenera reprezentacji i srebrnego medalistę Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie.
Oskarżony o korupcję, został szybko odprowadzony do prokuratury i przesłuchiwany ponad 11 godzin. Jak poinformował dziennikarzy Edward Zalewski, szef Prokuratury Krajowej we Wrocławiu, Janusz W. nie przyznał się do zarzutów, ale większość faktów ustalonych przez prokuratorów potwierdził.
- Oskarżony usłyszał zarzuty związane z ośmioma meczami, które miały miejsce wiosną 2004 r. Dotyczą one drużyny Świt Nowy Dwór Mazowiecki - mówił Zalewski.
Chodzi głównie o osiem spotkań, które Janusz W. chciał kupić, próbując wręczać łapówki, tak sędziom, obserwatorom jak i zawodnikom przeciwnych drużyn.
Zablokują konta
Jakby tego było mało, rząd postanowił dobić rywala i zdecydował zablokować związkowe konta. Ministerstwo chowa się za Urzędem Skarbowym, który po kontroli w PZPN zauważył nieprawidłowości związane są z podatkiem VAT i dochodowym.
Niezapłacona kwota podatków ma wynosić 18,5 miliona złotych. Budżet związku wynosi około 40 milionów złotych rocznie, dlatego zajęcie przez fiskusa niemal połowy, w praktyce oznaczać będzie, że PZPN stanie na krawędzi bankructwa. - O całej sytuacji dowiedziałem się z prasy - mówił wiceprezes związku Eugeniusz Kolator.
- Nie mamy żadnych długów. Jest prawdopodobnie spór wynikający z kontroli dotyczącej podatku VAT, ale w tym zakresie w 2004 i 2005 roku PZPN postąpił zgodnie z przepisami. Umowę medialną ze stacją Canal Plus zarejestrował w Urzędzie Skarbowym i od tej umowy, jako wygasającej ustawowo w przewidzianym terminie, nie płacił podatków.
Wówczas Urząd Skarbowy nie kwestionował tego faktu.
Komentarz
"Kasa, Misiu, kasa"
To słynne powiedzenie oskarżonego Janusza W. pasuje jak ulał do obecnej sytuacji. Znany z pazerności były selekcjoner, siedzi w areszcie, a jego słowa trafiają, tak jak kiedyś, do wciąż aktualnego prezesa, schowanego w cieniu "Misia" Listkiewicza. Tylko tym razem kasa może zniknąć, a folwark tuż przed wyborami nowego bossa, zostać zamknięty. I Michel Platini tym razem raczej z odsieczą nie przyjdzie...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?