Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nośmy przy sobie worki. Sprzątajmy po swoich psach

Michał Szczęch Leszek Kalinowski 68 324 88 43 [email protected]
Anna Nowak i jej pies Benjamin bardzo często spacerują po parku. Pani Anna zawsze jest przygotowana i ma przy sobie woreczki na jego odchody.
Anna Nowak i jej pies Benjamin bardzo często spacerują po parku. Pani Anna zawsze jest przygotowana i ma przy sobie woreczki na jego odchody. Michał Szczęch
Dość już tłumaczenia, czas na ostre kary dla tych, którzy nie sprzątają po swoich pupilach - mówią mieszkańcy. - Wystarczy wziąć reklamówkę, zebrać psią kupę i wrzucić do śmietnika.

Parki, skwery i chodniki są jak pola minowe. Trafisz na minę i... masz problem. Nie chodzi jednak o miny wojskowe. Chodzi o psie kupy, od których aż się roi. Winni są ludzie, którzy nie sprzątają po swoich czworonożnych pupilach.

Joanna Marczewska z Gubina nie kryje zdenerwowania z powodu tych pól. Bo jej mała wnuczka właśnie weszła w psią kupę. - To skandal jak my się zachowujemy - mówi podniesionym głosem. - Obrażamy się, gdy inne narody mówią o nas brudasy. Czasami mają rację! Jesteśmy brudasami do potęgi! Nie mamy nawyku sprzątania. Ba, uważamy, że to hańba. Że korona z głowy nam spadnie.

Radna Halina Wojnicz co najmniej od kilku lat porusza problem nieczystości gdzie się tylko da. Jednak gubinianie, zresztą nie tylko oni, jakoś nie bardzo przejmują się porównaniami, że u Niemców czysto i nikomu do głowy nie przyjdzie, by kupy swego pupila nie posprzątać. U nas? Wieczne problemy. A to że nie ma specjalnych pojemników, a to że nie ma woreczków i łopatek, o które miasto powinno zadbać.

- Czy to by coś zmieniło? Były już takie próby i co? Dewastacja tylko i nic więcej - dodaje Karolina Nowak. - A przecież każdy w domu ma pełno reklamówek po zakupach. Wystarczy taka foliowa torba, by zabrać kupę z trawnika i wrzucić do zwykłego śmietnika. Trzeba tylko chcieć. Ale tego trzeba uczyć w domu, w szkole…
Niektórzy mówią, że problem kup to wina bezpańskich psów. Ale to nieprawda. Brudzą te bez swojego pana, jak i te, mające troskliwych opiekunów. Zganianie winy na biedne zwierzaki to nonsens. Bo co one winne?

Gołębiarze zwykli mawiać: jak gołąb na kogoś narobi, to tego kogoś spotka szczęście. Może mają rację. Być trafionym przez gołębia to przypadek rzadki, niezależny od nas. Ale jak ma się do tego przesąd o wdepnięciu w psią kupę? - Mówi się, że to również szczęście przynosi - twierdzi Karina z Krosna Odrzańskiego. - Dziękuję za takie szczęście - denerwuje się Krzysiek, kolega Kariny i obciera nerwowo buta o krawężnik.

Przed kilkoma dniami eleganckie małżeństwo w starszym wieku spacerowało po parku. Obok nich piękny biały pudel. Nagle małżeństwo przystaje i spogląda z dumą na pudelka. A on? Załatwia się na środku parkowej drogi. Właściciele zadowoleni, bo nie muszą sprzątać. Piesek szczęśliwy, pewnie zrobił zdrową kupę, zupełnie jak w reklamie...

W parku 1000-lecia spotykamy Karolinę Golasik z wózkiem. - Wybrałam się na spacer z dzieckiem przyjaciółki, ale jak tu spacerować? - pyta. - Wszędzie psie odchody, a ja z wózkiem idę jak w jakimś slalomie.
- Co będzie, jak moje dziecko podrośnie? - martwi się Daria Hauffa, młoda mama z Krosna. - Piaskownice często nieogrodzone, zwierzęta się tam załatwiają. Rodzic nie upilnuje, dziecko weźmie coś do ręki... I choroba gotowa. Piaskownice są pełne zanieczyszczeń. Psy, koty tu brudzą. Nikt na noc ich nie zamyka. I nikt nie zdaje sobie sprawy, jakie niebezpieczne choroby się w takich przypadkach kryją…

- Kiedyś w Krośnie specjalne kuwety z piaskiem były porozstawiane, a przy nich wisiały woreczki - mówi Ewa Kozińska, właścicielka czworonoga. - Pojemniki ktoś jednak zdewastował, woreczki ciągle po mieście fruwały. Ludzie nie są nauczeni, że kupy po psach trzeba sprzątać. Edukować trzeba. Ale czy to coś pomoże?

Na szczęście spotkać można i takich mieszkańców, którzy wychodząc na spacer z psem zabierają ze sobą woreczki. Anna Nowak pięknego Benjamina adoptowała ze schroniska trzy lata temu. - Zawsze noszę przy sobie woreczki na odchody mojego pupila - mówi. - Pies to nie zabawka. To ogromna odpowiedzialność. Trzeba go wyprowadzać na spacer i trzeba po nim posprzątać. Ktoś, kto się brzydzi, nie powinien się psem zajmować - twierdzi pani Anna. Podobnego zdania jest Andrzej Chodaba, właściciel uroczej Zuzi. A także burmistrz Marek Cebula! Również on w sprawie psich kup zabrał głos.

Co mówi włodarz na ten temat? - Owszem, psie odchody są plagą, ale nie tylko u nas. Właścicieli czworonogów będziemy uświadamiać o tym problemie w akcjach, które planujemy przeprowadzić. Bo zwierzę to dla każdego właściciela przede wszystkim obowiązek!
W Gubinie i Krośnie mają dość psich kup! Nie tylko więc burmistrz z Krosna, ale również ten z Gubina - Bartłomiej Bartczak zapowiada: - Dość pobłażania! Czas na konkretne działania.

Za zanieczyszczanie chodników i parków można zapłacić mandat od 20 do 500 zł. Przyznać nam go może zarówno policja jak i straż miejska. Ba, kara może być jeszcze wyższa, gdy nasz pies nie będzie na smyczy, a na pysku nie będzie miał kagańca. Za te przewinienia mandat może wynieść jeszcze dodatkowo nawet 250 zł.

- Jak mieszkańcy poczują stratę w swoim portfelu, to może będą mieć większą motywację do sprzątania - podkreśla Joanna Marczewska z Gubina. - I może w końcu u nas zrobi się normalnie. Tak jak to jest w większości krajów zachodnich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska