Jedni oszuści fałszywym mailem próbują zdobyć wasze hasła do internetowego konta bankowego. Inni, z pozoru niewinnym SMS-em, pod przykrywką promocji, zmuszają was do wykupienia abonamentu na nic nie warte wiadomości, które kosztują krocie.
Są też tacy, którzy podszywają się pod firmy windykacyjne. Ślą skomplikowane pisma, żądając natychmiast niewielkich płatności. - Uważajcie na nich. Oni dosłownie łowią naiwnych - mówi nam prawnik Krzysztof Grzesiowski z Gorzowa. Jak to działa? Firma zdobywa dane osobowe z adresami. Potem rozsyła tysiące wezwań. Bzdurnych, bezpodstawnych ale „ubranych” w prawnicze sformułowania. A wystraszeni ludzie, nie pamiętając, czy przypadkiem nie zapomnieli o opłaceniu jakiegoś rachunku, wysyłają dla świętego spokoju po 19 czy 40 zł. Gdzie tu zarobek dla oszustów?
Sekret tkwi w skali oszustwa. Ponieważ te „marne” 40 zł pomnożone razy kilka tysięcy naiwnych, robi się już niezłą fortuną.
Mało brakowało, a ofiarą takich poławiaczy padłaby nasza Czytelniczka Marzena. W ostatniej chwili przed nabiciem kabzy naciągaczom powstrzymał ją syn. Wiemy też o trzech innych, niemal identycznych przypadkach. Dlatego sprawdziliśmy, jak się ustrzec oszustów.
Czytaj we wtorek, 13 października w ,,Gazecie Lubuskiej”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?