Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól daje radę. To nowa akcja przedsiębiorców z Nowej Soli, którzy chcą ratować lokalny biznes przed skutkami pandemii

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Nowosolanie postanowili nie stać biernie i przyglądać się szalejącej pandemii - informuje Łukasz Rut z OPZL. - Jest ona groźna przede wszystkim dla życia i zdrowia ludzi, ale również przyczynia się do zamykania lokalnych biznesów, zwłaszcza tych związanych z obsługą mieszkańców: gastronomia, turystyka, drobne usługi czy branża eventowa.
Nowosolanie postanowili nie stać biernie i przyglądać się szalejącej pandemii - informuje Łukasz Rut z OPZL. - Jest ona groźna przede wszystkim dla życia i zdrowia ludzi, ale również przyczynia się do zamykania lokalnych biznesów, zwłaszcza tych związanych z obsługą mieszkańców: gastronomia, turystyka, drobne usługi czy branża eventowa. Eliza Gniewek-Juszczak
- Kiedy nie możemy pracować, nie możemy zatrudniać pracowników. To wegetacja - podkreśla Katarzyna Nowak z Nowej Soli. - Ważne, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, co się może stać, jak nas za chwilę nie będzie. Parę firm już z rynku wyleciało. Od nas samych zależy, co się dobrego zadzieje w mieście.

Nowa Sól w czasie pandemii. Lokali przedsiębiorcy w trudnej sytuacji

- Nowosolanie postanowili nie stać biernie i przyglądać się szalejącej pandemii. Jest ona groźna przede wszystkim dla życia i zdrowia ludzi, ale również przyczynia się do zamykania lokalnych biznesów, zwłaszcza tych związanych z obsługą mieszkańców: gastronomia, turystyka, drobne usługi czy branża eventowa - wyjaśnia Łukasz Rut z Organizacji Pracodawców Ziemi Lubuskiej i koordynator nowego projektu. - Te małe firmy są często źródłem dochodu dla całych rodzin. Dlatego przedsiębiorcy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i nie poddawać się, pomimo, że został w kraju wprowadzony kolejny lockdown.

Lody w czasach pandemii

Wafelek i Kulka to lubiany w Nowej Soli lokal, w którym można było usiąść na kawę i ciastko, przyjść na lody. Pandemia koronawirusa uderzyła w tę branżę.

– Bardzo odczuliśmy tę pandemię. Przez siedem miesięcy byliśmy zamknięci. Było to mocno odczuwalne – przyznaje Katarzyna Nowak, właścicielka kawiarni Wafelek i Kulka. – Dowozy sprawdzają się w gastronomii, z której korzystamy na co dzień. My serwujemy wypieki i lody. To nie są produkty potrzebne na co dzień. Mieliśmy sporadyczne zamówienia od zaprzyjaźnionych klientów, co zupełnie nie ratowało sytuacji.

Pani Katarzyna tłumaczy, że nie mogła skorzystać z rządowej tarczy antykryzysowej, ze względu na główną prowadzoną działalność, jaką jest produkcja lodów, ani ze zwolnienia z lokalnego podatku od nieruchomości, bo lokal wynajmuje, nie mogła oszczędzić na umorzonej opłacie związanej ze sprzedażą alkoholu, bo takowego nie oferuje.

- Były różne formy pomocy dla przedsiębiorców, ale one nie były do mnie kierowane. Zaczęłam się rozglądać, obserwować, co się dzieje wokół, zbierać informacje o tym, jak sobie radzą przedsiębiorcy w innych miastach. Zaczęliśmy się kontaktować z przedsiębiorcami z Nowej Soli. Znamy się z widzenia. Wymieniliśmy się różnymi informacjami. Trzeba było wymyślić coś, co wykorzysta naszą siłę - opowiada pani Katarzyna.

Przedsiębiorcy udali się do prezydenta Nowej Soli, który skierował ich do Interiora. Tam odbyło się spotkanie w dużej sali, z zachowaniem odstępów, podczas którego można było omówić problemy i pomysły, dotyczące możliwości ich rozwiązania. I tak narodził się projekt z hasłem #nowasoldajerade.

Koronawirus w Lubuskiem. Nowa Sól daje radę

Powołana została grupa inicjatywna, która będzie namawiać do lokalnego patriotyzmu gospodarczego. Hasło #nowasoldajerade to początek działań. Lokalni przedsiębiorcy chcą się bronić przed skutkami gospodarczymi koronawirusa.

- Przedsiębiorcy ustalili, że będą promować nawzajem swoje produkty i usługi. Będą swoją ofertę łączyć z ofertą innych firm, po to, aby promować lokalny patriotyzm - wyjaśnia koordynator projektu Łukasz Rut. - Do tego samego chcą namawiać mieszkańców. Jeśli mieszkaniec może kupić produkt lub usługę tu na miejscu, jest do tego namawiany. To dzięki temu, mogą zostać utrzymane tu miejsca pracy, które z kolei pozwolą zarabiać mieszkańcom. Bardzo prosty mechanizm, który w czasach pandemii i ograniczeń w podróżowaniu szczególnie zyskuje na sile.

Hasło akcji zostało wybrane dzięki pomocy Parku Technologicznego Interior, który zorganizował w internecie ankietę z pytaniem, co mieszkańcy myślą o akcji. - Wpłynęły tylko przychylne opinie, a internauci w przeszło połowie wskazań, jako hasło promujące lokalny patriotyzm wybrali #nowasoldajerade. Jest to hasło, którym przedsiębiorcy podpisują swoją ofertę, jest swojego rodzaju znakiem rozpoznawalnym „Made in Nowa Sól”. Przedsiębiorcy już stosują ten znak. Do tego samego zachęcają mieszkańców, jeśli skorzystali z usług lokalnego biznesu i są zadowoleni, niech to opiszą na swoich kontach społecznościowych, sygnując tym hasłem - tłumaczy Łukasz Rut.

Baza lokalnych usług i produktów w Nowej Soli. Dobre, bo nowosolskie

Podczas akcji powstanie baza lokalnych usług i produktów. Promocja w mediach społecznościowych pomoże lokalnym firmom utrzymać źródło dochodu, a wielu osobom uświadomi istnienie różnych nowosolskich firm.

- Czasem się słyszy, że w Nowej Soli nic nie ma, a w takim Wrocławiu to jest to i tamto. Tylko że wiele osób nie zauważyło, że Nowa sól się fajnie rozwinęła. Chcemy to nie tylko utrzymać, ale też zachęcić mieszkańców, żeby przekonali się, że są ciekawe możliwości spędzania miło czasu w mieście, że jest u nas, co zobaczyć - zachęca Katarzyna Nowak.

Przedsiębiorcy już pracują nad kolejnymi pomysłami promocji i współpracy. Planują akcje informacyjne. Wierzą, że z pomocą odbiorców, klientów uda się utrzymać miejsca pracy, które należą do mieszkańców.

- Chcemy zaangażować mieszkańców. Ważne, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, co się może stać, jak nas za chwilę nie będzie. Parę firm już z rynku wyleciało. Od nas samych zależy, co się dobrego zadzieje - podkreśla pani Katarzyna. - To jest sprzężenie zwrotne Kiedy nie możemy pracować, nie możemy zatrudniać pracowników.

Już teraz przedsiębiorcy dziękują za odzewy wsparcia od mieszkańców. - Ta interakcja jest bardzo wspierająca - przyznaje Katarzyna Nowak.

CZYTAJ TAKŻE:
Kapelusz za sześć złotych, spodnie za dychę czy buty ze skóry za dwadzieścia złotych. Gdzie? Oczywiście w lumpeksach!

ZOBACZ TAKŻE WIDEO: Świecko. Ponad 130 tys. szt. podrabianej odzieży w rękach lubuskiej Służby Celno-Skarbowej

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska