Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NOWA SÓL. Historia tych braci to dzieje Nowej Soli. Pierwsi rozwinęli w mieście przemysł. Skąd przybyli? I co zawdzięczamy braciom z Moraw

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Zabytkowe miejsca w Nowej Soli, które zbudowali bracia morawscy
Zabytkowe miejsca w Nowej Soli, które zbudowali bracia morawscy Eliza Gniewek-Juszczak
Nie wiadomo jakby dzisiaj wyglądało centrum Nowej Soli, gdyby nie obecność od XVIII wieku braci morawskich. To oni budowali fabryki i stawiali piękne wille. Do dzisiaj korzystamy z ich obiektów i dbamy o nie. Są pieniądze na kolejny remont dawnego zboru.

Kolonie braci morawskich były zazwyczaj samowystarczalne ekonomicznie, gdyż rozwijano w nich różne formy aktywności gospodarczej. Silniejsze ekonomicznie ośrodki wspierały słabsze. Prowadzono także aktywną działalność misyjną. Z kolonii braci wyruszały ekspedycje, które w XVIII wieku docierały do Ameryki Północnej, na Karaiby, do Afryki i Azji. Efektem tych działań było powstanie nowych wspólnot, które dziś pod nazwą Kościoła Morawskiego (Moravian Church) działają w 25 krajach na 4 kontynentach. Zgodę na osiedlenie się w Nowej Soli bracia otrzymali latem 1744 r.” – czytamy w najnowszej książce dyrektora Muzeum Miejskiego w Nowej Soli dr Tomasza Andrzejewskiego pt.: „Nowa Sól – dzieje miasta”. Publikacja ukaże się jesienią tego roku.

Okolice ulic Muzealnej, Wróblewskiego i Wrocławskiej są pełne budynków, których by nie było gdyby nie bracia morawscy. Jeden z ważniejszych będzie znów remontowany. To miejsce modlitw braci, dawny zbór.

Kilka dni temu w starostwie powiatowym zawarto umowę na dofinansowanie prac konserwatorskich, restauratorskich i wymianę okien w dawnym zborze braci morawskich przy ul. Wróblewskiego 9”. Powiat otrzymał z budżetu Województwa Lubuskiego 15 tys. zł. Całkowity koszt inwestycji to blisko 100 tys. zł.

Wsparcie przyznał również Lubuski Wojewódzki Konserwator Zabytków na wymianę zabytkowych drzwi w tym zabytku. Całkowity koszt zadania to ponad 39 tys. zł, w tym dotacja – 20 tys. zł.

W dawnym zborze jest sala gimnastyczna Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2 „Nitki”. Kolejne prace, które zostaną tutaj zrealizowane to okazja to przypomnienia historii braci morawskich i ich wpływu na obecny wizerunek miasta.

Początki braci w Nowej Soli

„Historyczna ewangelicka grupa wyznaniowa braci morawskich, dziś tworząca Kościół Jednoty Braterskiej (Unitas Fratrum), wywodziła się z czeskiego ruchu reformy Kościoła, zapoczątkowanego na początku XV wieku przez Jana Husa” – pisze dr Tomasz Andrzejewski.

Josef Šeda, misjonarz Kościoła Braci Morawskich w Nowej Soli wyjaśnia, że reforma husycka to była reforma mieczem. – Zebrała się wówczas grupa ludzi nastawiona na pacyfizm. Nie chcieli walczyć, tylko żyć według tego, co czytali w Biblii i odnowić ten sposób życia, który widzieli u apostołów. Szukali kogoś, do kogo mogliby się dołączyć. Nie znaleźli wspólnoty, która spełniałaby te warunki. Najpierw była to grupa kilkudziesięciu osób. Potem podobne grupy zaczęły powstawać w różnych miastach. Od początku nie byli tolerowani w Czechach, wychodzili na Morawy, do Polski. W XVI wieku sprowadzili się do okolic Poznania i Leszna – opowiada pan Josef.

Na początku XVIII wieku w Górnych Łużycach założyli osadę Herrnhut (dziś jest to teren Saksonii). Josef Šeda przypomina, że król pruski zaprosił braci morawskich, żeby podnieśli po wojnach takie miasta jak Nowa Sól. – Przybyło wtedy do miasta około 300 braci, którzy w ciągu kilkudziesięciu lat zorganizowali wspólnotę, kopię tej w Herrnhut – opowiada pan Josef. – Miasteczko miało najpierw kilkuset mieszkańców. Przyjeżdżali następni, nie tylko morawianie, również członkowie innych nietolerowanych związków wyznaniowych. Tworzyli wspólnotę. Żyli razem jak w klasztorze, ale całymi rodzinami, nie było i nie ma celibatu mężczyzn czy kobiet. Zdarzało się, że rodzice wyjeżdżali na misje, więc dziećmi zajmowali się inni członkowie wspólnoty. Nie wszystkich od razu było stać na domy, więc mieszkali razem.

Z Herrnhut misjonarze wyruszyli nie tylko do Nowej Soli, ale na cały świat. – Tam gdzie zamieszkiwali zakładali szpitale i szkoły. To były czasy, kiedy często ich szkoła była jedyną w całej okolicy. Na misjach przynosili cywilizację tam gdzie jej nie było. W Afryce Południowej bracia morawscy szli jako pierwsi i uczyli wszystkiego tubylców. To nie byli jacyś specjaliści, księża, to byli rzemieślnicy. Uczyli rzemiosła i tego jak uprawiać ziemię. Do tego ich nauczali i często tłumaczyli biblię na rdzenne języki – opowiada Josef Šeda.

Jedno z piękniejszych miejsc na Śląsku

Z nowej książki Tomasza Andrzejewskiego dowiadujemy się, że osiedle rozplanowano pomiędzy obecnymi ulicami – Wrocławską i Muzealną. „W 1745 r. poświęcono, zlokalizowany na południu kolonii, cmentarz. Rok później rozpoczęto budowę domu modlitwy, który konsekrowano w 1747 r. Za świątynią założono regularny ogród ozdobny z główną aleją prowadzącą w kierunku cmentarza. Założenie to budziło uznanie wśród odwiedzających Nową Sól i uchodziło za jedno z piękniejszych miejsc na Śląsku. Zabudowa osiedla zasadniczo skupiona została wzdłuż ulicy Wrocławskiej i Wróblewskiego i miała układ szeregowy. Wchodziły w jej skład oprócz świątyni inne budynki gminy wyznaniowej, tzw. dom braci i dom sióstr (tu mieszkały kobiety stanu wolnego). Obok zabudowy mieszkalnej na terenie kolonii funkcjonowała apteka (założona w 1749 r.), sklep, pompownia, garbarnia, magazyn, młyn do mielenia kory dębowej oraz budynek fabryczny” – czytamy w książce.

Dr Andrzejewski pisze też, że rozwój osiedla przerwały wydarzenia wojny siedmioletniej (1756-1763), w której efekcie kolonia została zniszczona. Morawianie w 1764 r. położyli kamień węgielny pod budowę nowego osiedla. Z książki o Nowej Soli dowiemy się też, że „w 1765 r. rozpoczęła działalność firma spedycyjna, zwana od 1783 r. Spółką Handlową „Meyerotto”. Funkcjonowała do 1945 r. Oprócz działalności handlowej i produkcyjnej (nawozy, pasza) firma prowadziła sklep delikatesowy, kawiarnię i winiarnię (przy ul. Wrocławskiej) oraz własny bank”.

W 1913 r. dom braci adaptowano na męskie gimnazjum. W domu sióstr urządzono pensjonat i szkolę dla dziewcząt - Tomasz Andrzejewski

„W 1772 r. ukończono budowę domu dla braci stanu wolnego, a w 1791 r. – dla sióstr stanu wolnego (w dawnej gminie braci wolni mężczyźni, niezamężne kobiety i wdowy mieszkały osobno)” – pisze Tomasz Andrzejewski. – „W końcu stulecia w pobliżu portu przy ul. Wróblewskiego wybudowano magazyn portowy. W XIX wieku zabudowę osiedla uzupełniono nowymi domami. Około 1880 r. przebudowano dawny browar przy ul. Wrocławskiej, a w 1916 r. zakład rozbudowano. Na przełomie XIX i XX wieku część zabudowań kolonii zmieniło swoje przeznaczenie. W 1913 r. dom braci adaptowano na potrzeby męskiego gimnazjum (od 1886 r. działała szkoła przedgimnazjalna), przekształconego w 1926 r. na Realgimnasium. Natomiast w domu sióstr urządzono pensjonat i szkolę dla dziewcząt (tzw. Zinzendorf-Schule)”.

Co się działo po wojnie?

„Po 1945 r. układ zabudowy osiedla uległ niewielkim zmianom. W miejscu wyburzonego domu braci u zbiegu ulic Wróblewskiego i Wrocławskiej wzniesiono w 1972 r. dwupiętrowy blok mieszkalny. W tym samym czasie zlikwidowano cmentarz i założono park. W latach 2013-2014 teren ten uporządkowano, dokonano nowych nasadzeń i ustawiono tablicę upamiętniającą funkcjonowanie w przeszłości w tym miejscu cmentarza braci morawskich. Część budynków dawnego osiedla już w latach 60. adaptowano na potrzeby placówek oświatowych. Na terenie dawnego ogrodu wybudowano niewielkie boisko z trybunami (dziś plac manewrowy szkoły nauki jazdy)” – czytamy w książce dyrektora Muzeum Miejskiego w Nowej Soli.

Od niemal sześciu lat morawianie znów są w mieście nad Odrą. – Zwrócili się do nas mieszkańcy Nowej Soli, którzy byli zainteresowani historią, żeby przywrócić obecność braci morawskich. Po latach współpracy powstała myśl o stworzeniu dzieła tutaj. Tak się złożyło, że przeżywaliśmy powołanie do Polski. Nasz kościół stwierdził, żeby tutaj utworzyć misyjne dzieło – mówi Josef Šeda. – Naszą wizją jest tworzyć małe chrześcijańskie wspólnoty, w których można zachęcać się nawzajem do życia kierowanego Duchem Jezusa, tak jak było u pierwszych chrześcijan, czy pokoleń naszych przodków. Ich dziedzictwo jest niesamowite.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska