Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól: Jest decyzja o rozwiązaniu najmu z niebezpiecznym lokatorem przy ul. Szkolnej

Michał Iwanowski
- Siedzimy tutaj jak na bombie. Kiedy ten człowiek wróci, strach będzie wychodzić na korytarz - mówi pani Halina Adamczyk.
- Siedzimy tutaj jak na bombie. Kiedy ten człowiek wróci, strach będzie wychodzić na korytarz - mówi pani Halina Adamczyk. fot. Marek Marcinkowski
Po interwencjach lokatorów kamienicy przy ul. Szkolnej, miasto zdecydowało się wypowiedzieć najem sąsiadowi, który ich zastraszał i groził.

Ale nie za groźby, lecz za.. długi.

Sprawa stanęła na ostrzu noża w lipcu. Zaalarmowała nas pani Halina Adamczyk: - Przez opieszałość urzędników, chyba dojdzie w końcu do tragedii! Albo ten wariat wysadzi nas w powietrze, albo dojdzie do samosądu!
O co poszło? O jednego z lokatorów, Janusza B. (dane zmienione), którego kilka dni wcześniej zdecydowała się aresztować prokuratura. To rzadkość, żeby aresztować za groźby karalne, ale zachowanie Janusza przekroczyło wszystkie dopuszczalne normy.

Zdaniem sąsiadów, kiedy wypije staje się groźny i nieobliczalny, a kiedy wytrzeźwieje, to straszy wszystkich wokół, że wysadzi ich w powietrze, itp. Jak mówią - zdarzyło się nawet, że zatrzymał na schodach kilkuletnią dziewczynę i powiedział "Ty k..., ja cię zaje...! Dziecko posiusiało się ze strachu i od tego czasu boi się wychodzić z domu.

- Jeśli ten człowiek siedzi w areszcie w związku z groźbami karalnymi, to znaczy, że musiał posunąć się już bardzo daleko - komentuje zielonogórski prokurator Jacek Buśko. - Prokurator powinien poddać go badaniom przez biegłych psychiatrów i gdyby okazało się, że jest niepoczytalny i stanowi zagrożenie dla porządku prawnego, to może zostać skierowany do zamkniętej placówki leczniczej.
Na razie został on aresztowany na dwa miesiące. Ten okres minie za tydzień, a lokatorzy już boją się co będzie, kiedy szaleniec wróci. Dlatego wystąpili do Zakładu Usług Mieszkaniowych, by ten w trybie natychmiastowym wyeksmitował go.

To jednak nie jest takie proste, bo do eksmisji potrzebna jest decyzja sądu. Znalazła się jednak furtka, bo okazało się, że Janusz B. zalega ponad 5 tys. zł z tytułu opłat czynszowych. Miesiąc temu ZUM wysłał więc do aresztu pismo z żądaniem natychmiastowej zapłaty.

- Ten pan zwrócił się do nas z prośbą, byśmy rozłożyli to na raty, ale nie zgodziliśmy się - mówi prezes ZUM Roman Borowiecki. Termin zapłaty minął w czwartek i tego samego dnia ZUM wysłał do niego pismo wypowiadające najem mieszkania.

Czy to znaczy, że sąsiedzi mogą odetchnąć? Tylko częściowo. Bo jeśli Janusz B. się nie wyprowadzi, trzeba będzie wnieść do sądu pozew o eksmisję i nająć komornika, by go wyrzucił. To zaś może jeszcze trochę potrwać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska