Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól: Kolizje, fikołki, złamania. Pogoda dała nam dziś popalić!

Michał Kurowicki 68 387 52 87 [email protected]
W czwartek od 9.10 droga między Niedoradzem a Nową Solą była zablokowana. Doszło tam do kolizji. W stojący na szosie autobus wjechał jeep. Strażacy posypywali drogę piaskiem i spryskiwali ją sintanem. Ruch przywrócono po godzinie.
W czwartek od 9.10 droga między Niedoradzem a Nową Solą była zablokowana. Doszło tam do kolizji. W stojący na szosie autobus wjechał jeep. Strażacy posypywali drogę piaskiem i spryskiwali ją sintanem. Ruch przywrócono po godzinie.
Marznący deszcz to koszmar wszystkich kierowców. Gdy spadnie, na ulicach tworzy się szklanka. Pieszym z kolei trudno chodzić po śliskich chodnikach i łatwo o złamanie. Tak było w czwartek w Nowej Soli i na powiatowych drogach.

- Stoję tu już prawie godzinę - denerwowała się Sylwia Skóra, która wracała w czwartek rano z Zielonej Góry do Wrocławia. - Gdybym wiedziała, że jest tu tak ślisko, wybrałabym inną drogę. A tak utknęłam w środku lasu i stoję. Niestety nie wiem ile to jeszcze potrwa.

Pani Sylwia miała pecha. Zamiast pojechać nową drogą S3, wybrała starą ,,trójkę". A odcinek między Niedoradzem i Otyniem to miejsce gdzie często dochodzi do stłuczek. Tak było też w czwartek rano.
- Około 9.10 przy zjeździe ze starej ,,trójki" na Otyń doszło do kolizji - informuje Tadeusz Ostrowski, rzecznik prasowy powiatowej straży pożarnej w Nowej Soli. - Na drodze było tak ślisko, że kierowca autobusu PKS stwierdził, że nie może dalej jechać. Zatrzymał swojego autosana. Za nim jechał terenowy jeep grand cherokee. Prowadzący, mimo że jechał powoli, nie zdołał wyhamować. Uderzył w tył autobusu. W wyniku kraksy droga stała się nieprzejezdna. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Ekipa ,,GL" po pięciu minutach była na miejscu. Autobus stał na środku drogi. Jeep został w rowie. Na szosie widać było płyn chłodniczy i olej silnikowy. Wypływał z uszkodzonych pojazdów. Do tego ciągle padał marznący deszcz. Nawet przybyli na pomoc strażacy, ślizgali się po zmrożonym asfalcie. W tych warunkach nie dało się jechać. Policja zdecydowała o zamknięciu drogi. Czekano na przyjazd piaskarki. A strażacy posypywali miejsce kolizji piaskiem i spryskiwali sintanem. Ruch przywrócono dopiero po godzinie. Sznurek samochodów rozciągał się na kilometr.

Dziesięć minut później i kilka kilometrów dalej doszło do kolejnej kraksy. Oblodzona nawierzchnia spowodowała, że kierujący BMW 5 nie zapanował nad pojazdem. Uszkodził maskę i szyby.

Ślizgawka zaczęła się już w środę wieczorem. Na oblodzonej ul. Głogowskiej ok. 19.45 doszło do kolizji volkswagena passata i forda oriona. Przyczyną była zbyt duża szybkość i... bardzo śliska droga.
Na szczęście nie zanotowano groźniejszych wypadków. - Trzeba przyznać, że większość kierowców widząc trudne warunki drogowe zdejmuje nogę z gazu - mówi sierż. Dorota Dudzińska, rzecznik prasowy nowosolskiej policji. - Proszę jednak wszystkich prowadzących pojazdy o zachowanie szczególnej ostrożności, podczas trudnych warunków na drodze.

Oprócz kierowców, kłopoty mieli również piesi. W wielu miejscach Nowej Soli chodniki były śliskie. Doszło do kilku złamań i stłuczeń.

- Rano na pl. Wyzwolenia straciłem równowagę - denerwuje się pan Roman. - Szedłem obok fontanny. Niestety kostka brukowa zamieniła się tam w szklankę. Jeden nieostrożny krok i już byłem na ziemi. Na szczęście nie złamałem ręki. Ale musiałem wam o tym opowiedzieć. Napiszcie to koniecznie, bo w tym miejscu komuś może stać się krzywda - powiedział nam pan Roman, który pojawił się w czwartek rano w naszej redakcji, z rozdartą po upadku kurtką.

Bez złamań się jednak nie obyło. Jak się okazuje, w centrum miasta sytuacja nie była jeszcze wcale taka zła. Najgorsze warunki dla pieszych panowały jednak w strefie ekonomicznej.

- Wczoraj do południa mieliśmy dwa zgłoszenia ze strefy - mówi Zenon Iwaniszyn, ordynator oddziału ratunkowego w nowosolskim szpitalu. - Były to złamania. Jedno kości udowej. Drugie przedramienia.
Na szczęście, według prognoz w najbliższych dniach można spodziewać się dużego ocieplenia. Zniknie więc oblodzenie dróg i chodników. Główna przyczyna czwartkowych kłopotów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska