Jeden z czworonogów niedawno pogryzł przechodnia.
Przed kilkoma dniami mieszkańcy zawiadomili straż miejską o czarnym psie wałęsającym się w okolicach wiaduktu. Mówili, że jest groźny. Podbiega do ludzi, atakuje, szczeka.
Na miejsce pojechał patrol stróżów porządku. Trzeba było jednak wzywać firmę profesjonalnie zajmując się wyłapywaniem psów.
- Zwierzak okazał się mieszańcem owczarka kaukaskiego, był bardzo agresywny - informuje Jacek Baranowski ze straży miejskiej.
Pogryzł przechodnia
Skąd wziął się w okolicach wiaduktu? Swoją hipotezę ma już J. Baranowski. - Na pewno został wyrzucony przez osoby nie z Nowej Soli - opowiada strażnik. Prawdopodobnie ktoś jadąc na wakacje zatrzymał się w mieście, wygonił psa z auta i odjechał. Psiak kręcił się w tej okolicy, bo czekał na właściciela.
Niestety zwierzę zaatakowało i pogryzło przechodnia. Teraz "kaukaz" jest na obserwacji. - Musimy wykluczyć wściekliznę, żeby poszkodowany uniknął serii bolesnych zastrzyków - mówi J. Baranowski.
Bywa i tak, że ludzie chcą pozbyć się psa w drastyczny sposób. Kiedyś strażnicy odwiązywali zwierzaka z torów kolejowych. Był przymocowany tak, żeby zabił go pociąg. Wiele razy odwiązują psy od drzew w lasach i na parkingach.
Miesięcznie w prowizorycznych kojcach przybywa kilka zwierząt. Część jest umieszczona na posesji osoby zaprzyjaźnionej ze strażą miejską.
Problemem, i to coraz poważniejszym, są również wyrzucane w wakacje koty. - Widać przecież kotka domowego, który jest wypielęgnowany i nagle wyrzucony z domu - mówi J. Baranowski.
Znalezienie dla nich nowego właściciela jest niezwykle trudne.
Najgorzej jest latem
Najgorzej zawsze jest w wakacje i święta. - Tegoroczne lato jest pod tym względem fatalne, nie ma tygodnia bez nowych, znalezionych psiaków czy kotów - mówi młodszy strażnik Adrian Michnacki.
Zwierzęta są wyrzucane, kiedy ludzie jadą na wakacje. Pies wtedy jest problemem. Podobnie po świętach. Czworonożny, żywy prezent szybko nudzi się dzieciom. W rezultacie trafia na bruk.
Straż miejska przypomina, że za wyrzucenie psa można trafić przed oblicze sądu. Jest to traktowane tak samo jak znęcanie się nad zwierzęciem.
Wykrycie osób, które wypędziły czy przywiązały zwierzaka do drzewa i odjechały jest trudne. Czasami udaje się jednak ustalić winnych. - Mamy już kilka zakończonych spraw, które trafiły do sądu - mówi J. Baranowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?