Nowa Sól: MIasto ostrzega wandali

- To cytaty z kodeksu wykroczeń. Ostrzeżenia mówią o karach, jakie grożą za zniszczenie mienia w naszym mieście - tłumaczy rzeczniczka magistratu Ewa Batko.

Wandale atakują
Akcja została wymuszona. Przez kogo? - Wandali - mówi Jolanta Kostka z urzędu miejskiego. Ostatni przykład to los wiaty na ul. Wojska Polskiego. - Nie poradzili sobie z wybiciem szyb, to je wypchnęli, zniszczyli boki i rozbili dach - mówi J. Kostka. Z miejskiej kasy na naprawę wydano ok. 1 tys. zł.

Praktycznie nie ma dnia, żeby któryś z przystanków nie był dewastowany. W najnowszych wiatach są montowane szyby ze szkła hartowanego. Dlatego ciężko jest je wybić. - Są więc wyciskane z ram - opowiada J. Kostka.

Wandale są niemal nieuchwytni. - Jak nie dostaniemy w porę sygnału od mieszkańców, to schwytanie kogoś na gorącym uczynku jest prawie niemożliwe - przyznaje Adrian Michnacki ze straży miejskiej.

Koszt zakupu jednej, najtańszej wiaty to 3,5 tys. zł. Magistrat takimi właśnie zastąpił już 13 starych. Kolejne zostaną wymienione na początku przyszłego roku.

Fala zniszczeń

Przed dwoma tygodniami, nocą z piątku na sobotę, przez miasto przeszła fala zniszczeń. Podpalono i rozbito kilka śmietników, zniszczono znaki. Ale to niemal codzienność.

Miasto od dawna walczy ze sprawcami dewastacji. Za pomoc w ujęciu autorów najbardziej drastycznych przypadków prezydent Wadim Tyszkiewicz wyznacza nagrody. Tak stało się po rozcięciu namiotu na Górce harcerskiej w nowym porcie. Ale nie tylko. Po uszkodzeniu fontanny w centrum prezydent zobowiązał się nawet wystąpić w roli oskarżyciela posiłkowego przeciw sprawcy.

Na nagrody mogą liczyć także osoby, które pomogą w ustaleniu winnych malowania murów czy każdej innej, nawet najdrobniejszej dewastacji. Otrzymają podarunek równy wartości mandatu nałożonego na winnego zniszczenia miejskiego mienia.