Piotr S. ma 37 lat. Pochodzi z małej miejscowości w powiecie nowosolskim. Od 2006 roku mieszkał tam razem ze swoją konkubiną i czwórką dzieci. Przez pierwsze dwa lata było dobrze - mężczyzna pracował i utrzymywał rodzinę. Jednak wszystko zmieniło się w lutym 2008, gdy zaczął pić. Coraz częściej dochodziło do awantur domowych, podczas których znęcał się nad pozostałymi domownikami. Swoją konkubinę wyzywał, szarpał i bił. Rzucał w nią talerzami i wykręcał ręce. Raz nawet złamał jej nos. Nie przestał nawet wtedy, gdy była ona w zaawansowanej ciąży...
Koszmar trwał prawie pięć lat. Dopiero 10 grudnia ubiegłego roku kobieta zgłosiła się do prokuratury i złożyła zawiadomienie. Trzy dni wcześniej pomoc społeczna zabrała jej dzieci, o co Piotr S. zrobił kolejną awanturę, która przelała czarę goryczy. Dziś grozi mu do 10 lat więzienia. Mężczyzna przyznał się już do zarzutów.
Powyższy przypadek, to tylko jeden z ok. 200, jakimi co roku zajmują się nowosolscy śledczy. Większość z nich jest do siebie podobna - sprawcą całego nieszczęścia jest alkohol, a poszkodowane kobiety latami zwlekają z zawiadomieniem odpowiednich organów.
Czy wspomniane prawie pięć lat czekania, to dużo?
Więcej przeczytasz w poniedziałek (18 marca) w papierowym wydaniu "Gazety Lubuskiej" dla Czytelników z powiatu nowosolskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?