Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa Sól: Po otwarciu obwodnicy mieszkańcy odetchnęli

Krzysztof Koziołek
Zdecydowana większość ciężarówek - nie licząc tych dojeżdżających do nowosolskich zakładów i fabryk - omija miasto i jedzie obwodnicą. Także kierowcy samochodów osobowych wybierają nową trasę.
Zdecydowana większość ciężarówek - nie licząc tych dojeżdżających do nowosolskich zakładów i fabryk - omija miasto i jedzie obwodnicą. Także kierowcy samochodów osobowych wybierają nową trasę. Krzysztof Koziołek
Ekranów dźwiękochłonnych nie ma, ale większość ludzi się cieszy,

Jedni reagują niedowierzaniem na twarzy. Inni uśmiechają się szeroko. Niektórzy zasypiają spokojnym snem. Bo wreszcie drogowcy otworzyli obwodnicę...

Blok przy ul. Staszica 13 stoi kilka metrów od starej "trójki" (tak, tak, już możemy pisać o niej w czasie przeszłym!). To lokatorzy tego budynku walczyli od lat o postawienie ekranów dźwiękochłonnych.

- Idę ze sklepu i zastanawiam się, co tych samochodów tak mało? Aż się zdziwiłam - opowiada Stanisława Kochanowicz z "trzynastki". Lokatorka wróciła do mieszkania po tygodniowej nieobecności. I jest kompletnie zaskoczona tym, co zobaczyła na ulicy. A właściwie, czego nie zobaczyła. - Prawie żadnych ciężarówek - mówi z niedowierzaniem.
- Nie ma tych wszystkich ciężkich samochodów. Teraz jest o wiele spokojniej. Czekaliśmy i wreszcie się doczekaliśmy - potwierdza sąsiadka z tego samego bloku (nie chce nazwiska w gazecie).
Sprawdzamy dalej, na ul. Zielonogórskiej, której mieszkańcy też od lat pomstowali na kawalkadę aut. - Dużo mniejszy ruch - mówi krótko Anastazja Matyjaszczyk. - I tirów nie widać - cieszy się Irena Tanona.
Z wyprowadzenia tranzytu z centrum miasta cieszą się nie tylko mieszkańcy domów leżących przy Wojska Polskiego, Staszica i Zielonogórskiej, ale i miejscowi kierowcy. - Teraz przejechanie przez Pleszówek nie jest żadnym problemem. A wcześniej korek gonił korek - stwierdza pan Tomasz.
Faktycznie, na trasie aut malutko. Reporter "GL" przez pierwsze minuty jazdy myślał nawet, że to chyba niedziela, a nie normalny dzień roboczy. Wyjechanie z Jana Pawła II na Staszica? Bez problemu i czekania, aż jakiś kierowca jadący główną litościwie wpuści w kolejkę. Wyjazd z Matejki na zielonej strzałce? Żaden kłopot. Włączenie się w Staszica z Kościuszki? Nic trudnego. Nawet piesi na skrzyżowaniu przy Dozamecie oraz na Zielonogórskiej już nie muszą czekać 5-10 minut, żeby przemknąć między autami. Bo już nie ma między czym przemykać...

Jedni się cieszą i śpią spokojnie, za to inni mają powody do niezadowolenia. - Nie mogę zasnąć przy otwartym oknie, odkąd otworzyli obwodnicę. Przeszkadza mi odgłos jadących aut. Tylko co chwilę słychać silniki samochodów - obrazuje lokator z bloku na os. Armii Krajowej. W jeszcze gorszej sytuacji są mieszkańcy Lubieszowa, których domy stoją niemal przez płot z nową trasą. - Cywilizację nam zrobili - rowerzysta, którego pytamy o zdanie, zdenerwowany macha ręką i jedzie dalej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska