Przypomnijmy: gdy na początku grudnia rzecznik prasowy Tesco, Michał Sikora, potwierdził nam, że „rozbieżne cele biznesowe” zadecydowały, iż brytyjski koncern jednak nie zainwestuje w Nowej Soli, wielu osobom (głównie drobnym handlowcom) spadł kamień z serca. Giulio Piantini, włoski biznesmen, właściciel starej fabryki obuwia „Junior”, gdzie miał ulokować się market, od razu jednak zaznaczył, że do tej atrakcyjnej lokalizacji w centrum już ustawiła się kolejka innych chętnych inwestorów.
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wyglądają negocjacje na progu nowego roku.
- Wszyscy chcą rozmawiać, ale dopiero teraz - zdradza G. Piantini. - W okresie świątecznym i przed końcem roku też prowadziliśmy rozmowy, ale wówczas nikt nie chciał podejmować jeszcze konketnych decyzji - wyjaśnia.
Według Włocha, być może już w połowie lutego, plany któregoś z inwestorów, chętnych na parter byłej fabryki, będą skrystalizowane.
Jak zdradza biznesmen, „na tapecie” ma obecnie pięć, sześć ofert. Na pytanie, czy są to wyłącznie typowe markety, odpowiada, że... nie. - To także normalne sklepy, niezwiązane z artykułami spożywczymi - wyjaśnia.
A przypomnijmy, że plan zagospodarowania przestrzennego dopuszcza na terenie starego „Juniora” handel do 2 tys. m kw. Jeśli więc już miałby powstać tam market, to naprawdę niewielki.
Nie zmienia to jednak faktu, że kolejny tego typu sklep na pewno nie byłby mile widziany w mieście.
- Kolejny market i kolejne pieniądze wypływające za granicę - pisze na naszym forum internetowym Grzegorz.J, który snuje w swoim komentarzu pesymistyczne wizje. - Za kilka lat nie będzie małych sklepów, a co za tym idzie wielu miejsc pracy i bezrobocie w Nowej Soli osiągnie 50 proc. Zatrudnieni w tych marketach będą pracowali jak biali niewolnicy za płacę minimalną, która starczy im na wegetację - dodaje.
- Już nie ma po co chodzić do miasta, bo mały handel umarł. Stawiajmy więc molochy a na pewno będzie tylko lepiej, tylko pytanie dla kogo... - dodaje Fabian.
- Ciekawe czy centrum Nowej Soli podzieli los deptaku z Zielonej Góry. Już mamy zalążki w postaci samych banków. Zaraz po centrum będą poruszać się tylko ci, co będą szukać kolejnego banku do kolejnego kredytu - zastanawia się inny internauta.
Także handlowcy z pobliskiego „Manhattanu” boją się sąsiedztwa marketu. Wielu z nich balansuje już na granicy opłacalności. Pozostaje mieć więc nadzieję, że na parterze byłego „Juniora” powstaną sklepy, które nie zabiją istniejącego już w mieście handlu.
Tymczasem plany co do wyższych pięter byłej fabryki od dawna są jasne i czytelne: mieszkania i biura. - Jest zainteresowanie, ale jeszcze żadnej umowy nie było - mówi G. Piantini. - 15 stycznia na ul. Głowackiego rusza biuro sprzedaży, wtedy będzie można przyjść, obejrzeć i nawet wstępną umowę podpisać - zachęca.
Na nowosolan czekają tam 22 tzw. lofty, o powierzchni od 47 do 65 m kw. Mimo wysokiej, jak na nowosolskie warunki, ceny (ok. 3 tys. zł za metr) zapewne będą cieszyć się powodzeniem, gdyż nowe budownictwo to wciąż niewielki odsetek wszystkich mieszkań w mieście.
STARA FABRYKA OBUWIA CZEKA NA INWESTORÓW
Pięciu lub sześciu - tylu inwestorów na poważnie interesuje się parterem byłego „Juniora;
2 tys. mkw. - to maksymalna powierzchnia handlu, jaką dopuszcza tam plan zagospodarowania;
22 - tyle mieszkań jest do wzięcia na wyższych piętrach;
47 - 65 mkw. - w takim przedziale waha się ich metraż.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?