Nowa Sól świętuje

DZIENNIKARZ "GL" CZEKA NA WAS W SOBOTĘ

Reporter "GL" będzie czekał na Czytelników w sobotę w godz. 11.00-13.00 w kawiarence na Harcerskiej Górce. Masz problem? Chcesz porozmawiać o ważnych dla Nowej Soli sprawach? Przyjdź! Reporterski dyżur pełnić też będzie ekipa Radia Zachód.

Gdzie rośnie największy labirynt z wierzby energetycznej w Polsce? W Nowej Soli. Gdzie jest najfajniejszy plac zabaw dla milusińskich w województwie? W Nowej Soli! A wszystkiemu patronuje nie kto inny, jak... ogrodowy krasnal.

Żeby było jasne: określenie "krasnal" dotyczy już nie tylko samych leśnych stworków, ale wszystkiego co nowosolskie manufaktury tworzyły z żywicy przez lata, i tworzą nadal: krów, żyraf, kowbojów, hiszpańskich byczków, itd.

Za Japończykami następni
Kiedy na przełomie lat 90. XX w. w największym robotniczym mieście regionu upadły dwa wielkie zakłady pracy: Dozamet i Odra, Nowa Sól stanęła na krawędzi przepaści. Bieda, narkomania, złodziejstwo - z tym kojarzyła się mieszkańcom innych miejscowości. Potem, jak grzyby po deszczu, zaczęły wyrastać przydomowe fabryczki wytwarzające ogrodowe krasnale i inne figury. Coś "drgnęło", ale do wyjścia na prostą jeszcze wiele brakowało.

Tym "czymś" okazała się strefa ekonomiczna i inwestorzy, których ściągnął prezydent Wadim Tyszkiewicz i jego ekipa (prezydent przy każdej okazji powtarza, że ten sukces miasto zawdzięcza nie tylko jemu, ale i pracownikom Urzędu Miejskiego).

Momentem przełomowym zaś okazało się wejście do Nowej Soli Japończyków z firmy Funai, za którymi przyszli następni. I choć nadal pensje w mieście oscylują wokół najniższej krajowej, to bezrobocie z ponad 30 proc. spadło do 10 (jak zaznacza Tyszkiewicz, bezrobocia już niemal nie ma, a nie pracują tylko ci, którym się pracować nie chce).

Ale wróćmy do leśnych stworków. Kiedy rok, półtora roku temu prezydent "wypalił" z pomysłem stworzenia Muzeum Krasnala, wielu pukało się znacząco w czoło. Jednak Tyszkiewicz, z właściwą sobie konsekwencją, zaczął kolejne marzenie realizować. A właściwie nie on, tylko Jerzy Ceglarek, pracownik nowosolskiego magistratu. To właśnie ten pan dokonał rzeczy niemal niemożliwej. Na kilku hektarach ugoru stworzył perełkę. Plac zabaw z małpimi gajami, huśtawkami, miejscami na ognisko, sceną... Właścicielka stadniny uruchomiła jazdę na kucykach i koniach, są czterokołowe rowery, mówi się o tym, że być może powstanie wypożyczalnia quadów. A do tego jeszcze rosnący w oczach wierzbowy labirynt, którego przejście zabiera 2 godziny... Już teraz popołudniami i w weekendy bawią się tu setki dzieci!

I pomyśleć, że to cudo stworzono niemal za grosze, bo w ramach robót publicznych, z wykorzystaniem budulca zwożonego z remontów z całego miasta. Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć o tym, że w stworzenie Parku Krasnala zaangażowało się wielu mieszkańców, jedni podarowali rośliny, inni pomagali przy sadzeniu kwiatów, itp. Park Krasnala już jest, niedługo w pobliskim budynku ma powstać Muzeum Krasnala. Czy powstanie? Znając upór prezydenta, można mieć pewność, że tak... A wtedy pewnie znów do Nowej Soli zawitają telewizje polskie, niemieckie, japońskie... I pewnie znów o Nowej Soli będzie głośno. Ale tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu!

SMOCZE ŁODZIE I WARZELNIK