Nowe clio kombi

W małej wsi Ossa koło Białej Rawskiej Renault Polska pokazała pięć aut, które za kilka dni można będzie już zamawiać. W salonie pojawią się w lutym lub marcu br. Dziś przybliżamy chyba najciekawsze z pokazanych aut, czyli clio grandtoura. W następnych dodatkach kolejne samochody.

Clio grandtour, czyli po prostu clio kombi powstał na płycie podłogowej znanego już hatchbacka. Jednak dzięki wydłużeniu pojazdu aż o 22 cm uzyskano trzy zmiany: znacznie większy bagażnik, większą kabinę pasażerską i poprawiono komfort jazdy.
Minęły czasy, kiedy kombi były czymś gorszym od typowych hatchbacków, czyli aut osobowych.

Dziś kombi oferują podobny a nawet wyższy komfort jazdy, mają większy bagażnik i są bardziej praktyczne. Dlatego też fabia combi czy peugeot 207 sw są nie mniej chętnie kupowane jak ich trzy czy pięciodrzwiowi bracia. Nie inaczej będzie pewnie z grandtourem. Prezes Renault Polska Arnaud Barral powiedział nam, że już niebawem co drugie clio jakie wyjedzie z salonu, będzie właśnie modelem grandtour

Nadwozie

Grandtour jest ładniejszy od klasycznej wersji. Chociaż przody obu aut są identyczne. Te same duże lampy, duża krata wlotu powietrza z wmontowanymi światłami przeciwmgłowymi i sporej wielkości znakiem Renaulta. Jednak już patrząc z boku łatwo odróżnimy oba auta.

Po relingach dachowych oraz innym tyle. Tam bowiem wprowadzono najwięcej zmian. Kombi wydłużono aż o 22 cm. Jednak zmiana nie tylko nie razi, ale dodaje uroku. Clio nabrało wyglądu rasowego pojazdu rodzinnego. Renaultowi udało się tu to, co udało się Fiatowi w przypadku zamiany grande punto na lineę.

Wnętrze

Siadając za kierownicą grandtoura czujemy się jak w klasycznej wersji. Inaczej być nie może. Tablice przyrządów obu aut są identyczne, wykonane z przyzwoitych materiałów, a ponadto wygodne w użyciu. Plusem jest też przeniesienie na koło kierownicy przycisków do sterowania radiem. Na przednich fotelach miejsca jest pod dostatkiem, nawet osoby o wysokości 180 cm mogą siedzieć wygodnie.

Na tylnej kanapie też siedzi się wygodnie. Ale trzeci pasażer nie będzie tu mile widziany. Bagażnik grandtoura jest zaskakująco pojemny. Ma 439 litrów. Można go też łatwo powiększyć do 1.277 litrów rozkładając siedzenia. Oczywiście tylko wtedy, jeżeli będziemy podróżowali we dwójkę.

Silniki

Do napędu nowego clio przewidziano aż siedem silników. Tak dokładnie to jednostki o trzech pojemnościach, które poprzez odpowiednie oprzyrządowanie uzyskują inne moce. Z benzynowych będzie to silnik o pojemności 1,2 litra i mocy 75, 80 lub 100 KM. Ten ostatni w wersji turbo. W ofercie znajdzie się też silnik 1,6 litra o mocy 110 KM. Do wyboru będą trzy diesle. O pojemności 1,5 litra dCi ale o mocy 70, 85 a nawet 105 KM. Wszystkie diesle z bezpośrednim wtryskiem paliwa common rail.

Test

Obecna pogoda nie sprzyja testom. Wąskie a dodatkowo oblodzone drogi sprawiały, że wszyscy jeździli ostrożne i wolno. Jednak mimo tak trudnych warunków grandtour pokazał spore plusy. A są nimi.

1. Kabina jest doskonale wyciszona, stąd w czasie jazdy czujemy się jak w aucie wyższej klasy.
2. Zawieszenie jest dosyć sprężyste i dobrze radzi sobie z dziurami. Dodatkowo pozwala na bezpieczne pokonywanie zakrętów.
3. Silniki a szczególnie te 1,5 dCi są bardzo ekonomiczne.

Ceny

O cenach się nie dyskutuje. Albo się je przyjmuje albo idzie do konkurencji. Grandtour od klasycznego hatchbacka jest droższy o 2.400 zł. Porównując użyteczność obu wersji, wzrost ten nie wydaje się zbyt wygórowany. W najtańszej wersji z silnikiem 1,2 litra o mocy 75 KM pojazd kosztuje od 43.900 zł.

Natomiast za najtańszego, ale jednak bardziej ekonomicznego w eksploatacji diesla trzeba zapłacić od 51.100 zł. Nadal różnica między silnikami benzynowymi a dieslem wydaje się zbyt duża. Stąd wszyscy, którzy nie są przysłowiowymi długodystansowcami (poniżej 10 tys. km rocznie) powinni jednak zdecydować się na silnik benzynowy.

Clio Grandtour 1,2 16 v