Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowe oceny na lekcjach wf. Justyna Kowalczyk: "To koszmarny pomysł" (sonda)

(kr)
Projekt ministerstwa edukacji ws. nowych ocen na lekcjach wf spotkał się z krytyką środowisk związanych z edukacją sportową. M.in. Justyny Kowalczyk.
Projekt ministerstwa edukacji ws. nowych ocen na lekcjach wf spotkał się z krytyką środowisk związanych z edukacją sportową. M.in. Justyny Kowalczyk. Polska Press
Ministerstwo Edukacji Narodowej chce zmienić sposób oceniania dzieci m.in. na lekcjach wychowania fizycznego. Słabsi mają być docenieni za chęci, a nie za umiejętności. "Jasne, że nie wymagajmy! Przecież dzieciaki w bardziej tragicznej formie już być nie mogą" - skrytykowała pomysł Justyna Kowalczyk.

Projekt, dzięki któremu "doceniany byłby wysiłek przy zrobieniu fikołka, a nie sposób jego zrobienia", jak proponuje minister Joanna Kluzik-Rostkowska, miałby obowiązywać od nowego roku szkolnego. Skąd taki pomysł, który dotyczyłby także oceniania uczniów na zajęciach technicznych, plastycznych, muzycznych i artystycznych?

- Znamy sytuacje, że dziecko ze wszystkich przedmiotów ma szóstki, a z WF tróję, więc sami rodzice proszą o zwolnienie z lekcji, żeby słabsza ocena nie psuła mu średniej. Nie jest winą dziecka, że fikołki robi wolniej albo gorzej. Dlatego tak przygotowujemy to rozporządzenie, żeby doceniany był wysiłek, chęci, a nie sposób zrobienia tego fikołka. To mają być zajęcia, do których dzieci przystępują chętnie. To nie mają być zajęcia eliminujące fizycznie słabszych - mówiła na antenie Polskiego Radia minister edukacji.

Niedługo wf będzie tylko dodatkową lekcją

Projekt spotkał się z krytyką środowisk związanych z edukacją sportową. "Jasne, że nie wymagajmy! Przecież dzieciaki w bardziej tragicznej formie już być nie mogą. Te wymogi są naprawdę bardzo łatwe. Wystarczy być odrobinę sprawnym. Koszmarny pomysł. Niedługo wf będzie dodatkową lekcją" - napisała na Twitterze Justyna Kowalczyk, która w ubiegłym roku obroniła doktorat na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego.

Z kolei zdaniem Adama Szopy, nauczyciela wf z Gimnazjum nr 1 w Zielonej Górze, minister Rostkowska nie zna rozporządzeń, które już funkcjonują w oświacie. - Od dawna oceniając ucznia bierzemy pod uwagę jego zaangażowanie i wkładany przez niego wysiłek w wykonanie ćwiczenie. Tak już jest, a nacisk kładziemy na to, by uczniowie przede wszystkim uczęszczali na zajęcia, przynosili strój - mówi nauczyciel. Dodaje jednak, że "ocenianie musi być". - Uczeń ma mieć świadomość, że czyni postępy. Jakieś wytyczne, równianie w górę. A wspomniamy przez panią minister tzw. fikołek, czyli przewrót w przód, mówi nam wszystko na temat sprawności ucznia - mówi.

Też miałam chęci np. na fizyce, ale pała była za wynik...

Według Michała Jelińskiego, mistrza olimpijskiego w wioślarstwie z Gorzowa, a dziś propagatora zdrowego stylu życia, "lekacja wychowania fizycznego nie może być karą, ale też z drugiej strony nie możemy wychowywać kalek". - Oceniać trzeba, ale należało by robić to z głową. Nie jestem przekonany, czy ten pomysł centrali ma przyszłość. Akcji ministerstwa było już sporo. Często są one dobre, ale tylko do momentu, kiedy nagrywa je w szkole ministerialna kamera. Potem od poniedziałku do piątku wiadomo jak ten wf wygląda. Obawiam się, że tak może być i tym razem - mówi mistrz olimpijski z 2008 r. z Pekinu oraz m.in. czterokrotny mistrz świata w wioślarskiej czwórce podwójnej.

Pomysł nie spodobał się też Monice Sułkowskiej, dziennikarce radiowej Trójki. "Nie wierzę w to, co czytam o zmianie ocen z wf-u. Oceniać chęci? Ludzie, też miałam chęci np. na fizyce, ale pała była za wynik..." - napisała na Twitterze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska