Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowiny wciąż są Wielkie sankami

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Ewa Kuls zajmuje 19. miejsce w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Ta lokata daje jej na dziś olimpijską przepustkę do Soczi.
Ewa Kuls zajmuje 19. miejsce w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata. Ta lokata daje jej na dziś olimpijską przepustkę do Soczi. prywatne archiwum Ewy Kuls
- Przez ostatnie dwa lata nasz tor na morenowych wzgórzach tętnił życiem. Teraz bezustannie patrzymy w niebo i... nie możemy się doczekać śniegu - mówi Jacek Zagozda, trener najlepszego w Polsce, saneczkarskiego UKS Nowiny Wielkie.

Saneczkarstwo wciąż jest w gminie Witnica sportem numer jeden. - Jak to robimy? Bardzo prosto! - wyjaśnia trener UKS Nowiny Wielkie Jacek Zagozda. - Dwa razy w roku, wiosną i jesienią, organizujemy na przenośnej wieżyczce startowej mistrzostwa gminy lub województwa. W ubiegłorocznych wystartowało łącznie 250 dzieciaków. Najlepsi trafiają potem do naszego klubu.

UKS ma dziś zarejestrowanych 72 zawodników w wieku od 13 do 25 lat. A w trzech szkołach: w Nowinach Wielkich, Kamieniu Wielkim i Dąbroszynie trenuje systematycznie ponad 100 dzieci. Opiekują się nimi Zagozda, Krzysztof Lipiński oraz Roman Miciak. W dostatki nie opływają, bo roczny budżet lubuskiego saneczkarstwa waha się od 60 do 100 tys. zł. Mimo to od ośmiu lat dzierżą krajowy prym w tej dyscyplinie sportu.

- Pieniędzy musi starczyć na zakup sprzętu, obozy i wyjazdy na zawody - dodaje Zagozda. - Łatwo nie jest, bo w Polsce nie mamy żadnego sztucznie lodzonego toru. Co roku wyjeżdżamy w listopadzie do łotewskiej Siguldy, gdzie koszt jednego ślizgu wynosi aż 20 euro. Na szczęście mamy świetną współpracę z tamtejszym SMS-em. Trenujemy na jego koszt, a potem rewanżujemy się letnimi obozami nad naszymi jeziorami. Najlepsi, jak studentka gorzowskiego ZWKF Ewa Kuls, mogą jeszcze liczyć na kilkusetzłotowe stypendia z uczelni.

Po zakończeniu karier przez Lipińskiego i Marcina Piekarskiego, olimpijczyków z Turynu, UKS ma szansę wysłać na przyszłoroczne igrzyska w Soczi co najmniej dwoje swoich reprezentantów. 21-letnia Ewa Kuls jest dziś najlepszą polską jedynkarką, dwa lata młodsza Natalia Wojtyściszyn dominuje w gronie juniorek, zaś 18-letni Mateusz Woźniak utworzył wspólnie z Jakubem Firlejem (UMKS Parkowa Krynica Zdrój) eksportową dwójkę.

Wszyscy troje mieszkają przy tej samej ulicy w nadwarciańskim Świerkocinie, tuż obok Nowin Wielkich. W Soczi program saneczkarskich konkurencji zostanie rozszerzony o sztafety. To bardzo widowiskowe zawody, polegający na kolejnych startach jedynkarki, jedynkarza i dwójki. Pierwszych dwoje w momencie dotarcia na metę uderza w dzwon, otwierając tym samym bramkę dla kolegów. O lokacie zespołu decyduje suma trzech przejazdów.

Trenerzy i zawodnicy nie ukrywają, że w saneczkarstwie droga na igrzyska nie jest szczególnie trudna. Minimum MKOl to 20. miejsce (dla dwójek) lub 24. (dla jedynkarzy) w generalnej klasyfikacji Pucharu Świata oraz dwie lokaty w czołowych dwudziestkach w pojedynczych zawodach. Kuls spełniła już w bieżącym sezonie te warunki. Wymogi krajowych komitetów olimpijskich bywają ostrzejsze, lecz Lubuszanie z optymizmem patrzą w przyszłość.

Ewa od września trenuje z kadrą Niemiec i ma nadzieję potwierdzić wysoką formę w mistrzostwach świata seniorów w Altenbergu. Natalię i Mateusza czeka za tydzień juniorski czempionat Starego Kontynentu w Winterbergu, a potem mistrzostwa świata w tej samej kategorii w Koenigssee.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska