Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy cmentarz w Zielonej Górze jest taki ciasny

Danuta Kuleszyńska 68 324 88 43 [email protected]
- Za wcześnie, by cokolwiek mówić o nowym cmentarzu. Pewnie z czasem zieleń tu wyrośnie i nie będzie tak pusto. Ale ławki to by się jednak przy grobach przydały - uważa Władysław Wybieralski
- Za wcześnie, by cokolwiek mówić o nowym cmentarzu. Pewnie z czasem zieleń tu wyrośnie i nie będzie tak pusto. Ale ławki to by się jednak przy grobach przydały - uważa Władysław Wybieralski Fot. Wojciech Waloch
- Chciałbym usiąść przy grobie żony i porozmawiać z nią. Ale nie mogę, bo nie wolno ławki postawić - Józef Fieńko wyciera łzy. Krzysztof Machalica, zarządca cmentarza: - w przyszłym roku kupimy krzesła.

Nowy cmentarz wygląda łyso. Nie ma krzewów, a drzewa rosną tylko wokół. Między grobami nie wolno stawiać ławeczek, sadzić kwiatów, siać trawy. Tak stoi w regulaminie. No i jeszcze ten wielki wybrukowany plac przed bramą wejściową. Pusty. Bo ani stoisk ze zniczami i kwiatami nie można tu ulokować, ani samochodu postawić. Dużo tu kamienia, mało zieleni.

Takie betonowisko. - Wie pani, jak się czuję przychodząc tutaj? - Elżbieta Łodzińska zamyśla się na chwilę. Właśnie z mężem odwiedza grób swoich rodziców. - Czuję się, jakbym przyszła na stadion. To jedna wielka platforma... Owszem, czysto tu, ale jakoś tak... chłodem wieje. W Gnieźnie, skąd pochodzę, cmentarz może nie jest tak zadbany, ale przynajmniej ma swojego ducha. I tego ducha tutaj brakuje.

Pani Danuta (nazwiska nie poda, bo po co?) nie lubi cmentarzy. Nawet, gdy mają swój niepowtarzalny klimat. Jak ten, po drugiej stronie Wrocławskiej. - To chyba najpiękniejsza nekropolia w kraju - wzdycha. - A ten nowy? Cóż... nie mam zdania. Jestem tu pierwszy raz... Koleżanka zmarła, o rok młodsza była... A cmentarz, jak cmentarz. Tym, co tu leżą i tak wszystko jedno.

- Ładnie jest, nie ma co narzekać - rzuca przez ramię Helena Stachurska. I znika za bramą. O nekropolii rozmawiać nie chce. - W końcu każdy z nas kiedyś tu trafi.
Między grobami chodzi Władysław Wybieradzki. - Sąsiadki szukam, zmarła niedawno. Gdzieś tu leży... - pochyla się nad krzyżami, szuka nazwiska na tabliczkach.

Na cmentarz zagląda kilka razy w tygodniu. Mieszka w pobliżu, więc to żaden problem. Wsiada na rower i już jest na Wrocławskiej. Znajomych kilku odeszło, trzeba znicze zapalić, podumać. - Ławek stawiać między grobami nie można?! - pyta zdziwiony. - Pierwsze słyszę. To jakiś absurd! Dla starszych osób to dopiero problem! Krzewów też nie można?! Ani kwiatów?!

Józef Fieńko tylko kiwa głową. Jest smutny, po policzku ciekną łzy. Miesiąc temu pochował żonę. Przeżyli razem 47 lat, a teraz miejsca znaleźć dla siebie nie może. Dlatego trzy, cztery razy dziennie przychodzi na grób. - Chciałbym usiąść obok, porozmyślać, porozmawiać z moją Anią... Ale nie mogę... Młody już nie jestem, długo stać nie dam rady... Taka ławeczka by się przydała. No i kwiaty wokół bym zasadził - wzdycha. - Pusto tu, smutno.

Krzysztof Machalica, kierownik miejskiego zakładu pogrzebowego był wczoraj na nowym cmentarzu. I rozmawiał z ludźmi. - Najpierw psioczą, a jak wszystko wyjaśnię, to potem rację przyznają - mówi. I wyjaśnia: krzewów i drzew samowolnie nikt sadzić nie może, bo zaczną rodzić się konflikty między sąsiadami. Tak jak porobiło się w starej części nekropolii.

- Jednemu te krzewy się podobają, drugiemu już nie. Potem ludzie po sądach się ciągają, bo rozrośnięte drzewa podkopują przyległe groby. My tych drzew bez zgody ochrony środowiska wyciąć nie możemy. A ochrona mówi, że są zdrowe, więc niech rosną. I kółko się zamyka. Takich międzysąsiedzkich konfliktów mamy już kilka.
Dlatego ZUM podjął decyzje, że na nowej nekropolii będzie inaczej. Pracownicy sami zrobią nasadzenia i to ściśle według planu.
- Już część drzew posadziliśmy. Teraz dajmy czas, niech ta zieleń wzrośnie. Przecież cmentarz działa dopiero rok! - dodaje Machalica.

Z ławeczkami przy grobach jest podobnie. Na starej części dochodzi do dantejskich scen. Ludzie kłócą się, bo jeden ma gdzie usiąść, a drugi już nie. I ten pierwszy temu drugiemu na swojej ławeczce spocząć nie pozwoli.

- Dlatego tu zamiast ławeczek będą krzesła, tak jak jest na cmentarzu w Częstochowie. - wyjaśnia Machalica. - W roku przyszłym zakupimy ze 150 sztuk i każdy, kto zechce przy grobie posiedzieć, będzie mógł je nieodpłatnie wypożyczyć. I oddać z powrotem, gdy będzie wracał do domu.

W sprawie wybrukowanego placu przed bramą kierownik bezradnie rozkłada ręce. Przyznaje, że miejsce nie jest wykorzystane. - Ale taki był projekt i jako zakład nie mieliśmy na to żadnego wpływu - wzdycha. - Inwestor, czyli miasto, projekt zaakceptował. Ale spróbujemy coś z tym zrobić. Może uda się wprowadzić tu handel zniczami i kwiatami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska