Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Rok i stare problemy. Ciekawe kto z nas doczeka ich rozwiązania?

Iwona Zielińska-Adamczyk
Iwona Zielińska-Adamczyk
Tomasz Gawałkiewicz
Po pierwsze, przede wszystkim, w Nowym Roku, bardzo dziękuję wszystkim za życzenia bożonarodzeniowo-noworoczne dla całego zespołu gazety. Niektóre z kartek przyszły dopiero w pierwszych dniach stycznia, ale dzięki temu przedłużyła się nam świąteczna atmosfera. Dodatkowo serdecznie dziękuję tym Państwu, których życzenia były wyłącznie dla mnie. 

Po drugie. Początek roku mógłby być super, gdyby nie to, że zdrowie nasze, naszych dzieci nie chce kierować się wolnymi dniami w kalendarzu. Już podczas Wigilii, a i następnego dnia fora internetowe, szczególnie w południowej części województwa, w wieczornych godzinach, były gorące od rozpaczliwych wołań wielu mam: - Błagam pomóżcie, gdzie mogę znaleźć pediatrę!! A tu psikus. Pediatry nie ma na dyżurze, bo tak mówią przepisy wprowadzone przez ministra Radziwiłła w październiku. Gdy lekarz, który jest na posterunku stwierdzi, że potrzebny pediatra to go wezwie. W jednym miejscu są, więc przyjmowani wszyscy: starsi i młodsi, z grypą, ospą, jelitówką …
Wszystko zgodnie z przepisami.

Już od kilkunastu lat, w noworocznych dniach, zawsze pojawiał się problem z lekarzami. Chodziło o kontrakty. Nigdy jakoś nie udawało się tego załatwić przed końcem roku. Na larum bito dopiero w styczniu i nikt nie myślał o komforcie pacjentów, którzy odbijali się od zamkniętych drzwi przychodni. W październiku ubiegłego roku młodzi lekarze powiedzieli dość i rozpoczęli strajk, w którym domagali się większych nakładów na opiekę zdrowotną i podwyżek. Średnia dla rezydenta, w naszym kraju, to 3 tysiące złotych. Często za pracę ponad przyjętą normę. Tuż za granicą młody lekarz może zarobić 10 tysięcy. Nic dziwnego, więc, że w ubiegłym roku kolejni lekarze, wyjechali z kraju.

Ministerstwo obiecało, że pieniądze da, ale sukcesywnie, do końca 2025 roku. Strajk zakończył się niczym. Mimo, że chwalono się, przez ostatnie miesiące, wspaniałymi wynikami naszej gospodarki. Ściągalnością podatku VAT. Niewielu z nas rozumie, jak to jest, że na 500 plus są pieniądze i to już, a na lekarzy nie ma? Kto będzie leczył te dzieci? Wiem, brzmi to populistycznie, ale w takich pytaniach zawierają się proste prawdy. Możemy obrażać się na lekarzy i ich potępiać, ale sytuacja od tego pacjentom się nie poprawi.

Teraz trwa kolejna odsłona walki medyków z rządem, a tracą tylko i wyłącznie pacjenci. Ponad 3,5 tys. lekarzy specjalistów, w tym i rezydenci, wypowiedziało umowy opt-aut, oznaczające dobrowolną zgodę lekarza na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo. Pracowali często dwa razy tyle. Niektóre szpitale w Polsce już mają dramaty w obsadach lekarskich. Minister zdrowia mówi, że robią to z rozmysłem i chcą uderzyć w rząd, czyli jest to sprawa polityczna. Poza tym wszystko jest ok. Lekarze upierają się przy swoim.
Pacjentom pozostaje lęk i czekanie w nadal długich kolejkach Wszystkim ZDROWIA życzę, bo to naprawdę najważniejsze.

Czytaj też nasz raport o sytuacji lubuskich szpitali: Lekarze rezygnują z dłuższej pracy. Czy pacjenci już mają się bać?

Zobacz: Lekarze wypowiadają klauzule. Szpitale mają problemy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska